14. Nie ma żadnej pieprzonej organizacji

252 18 0
                                    

Dopiero gdy przeczytałam to trzeci raz zauważyłam, że zapomniałam o tym że Clarissa miała skręconą kostkę dlatego bardzo was przepraszam i mam nadzieje że za bardzo nie popaprałam wam wydarzeń. Przysięgam, że aż mi wstyd za to że tego nie dopilnowałam. Piszcie czy mam kontynuować to ze zdrową czy z kuśtykającą, niezdarną Clar. xx

💕💕💕💕

'Don't you give up, nah, nah, nah
I won't give up, nah, nah, nah
Let me love you'

Następnego dnia dziewczyna z samego rana zeszła na dół. Ubrana w krótkie dresowe spodenki i rozczochrane włosy poczuła ciarki na ciele. Zerkając w stronę rozsuniętych drzwi od tarasu, potarła swoje gołe ramiona i czym prędzej zmierzała w ich stronę, by je zamknąć.

Nawet nie zauważyła kilku osób znajdujących się w jadalni, nie zwróciła na nich najmniejszej uwagi. Dopiero, gdy Shawn głośno chrząknął jej wzrok padł na wszystkich chłopaków i wtedy poczuła, że robi jej się słabo. Jej twarz była blada, a nogi ledwo powstrzymywały ją od upadku.
Od rana źle się czuła, modliła się tylko o to, by się nie rozchorować. Nie miała siły ani ochoty rozmawiać z kimkolwiek, a jej głowa pulsowała od natłoku myśli.

W nocy nawet na kilka minut nie zmrużyła oka, jedyne co nie dało jej kompletnie zwariować to długa rozmowa telefoniczna z Kelsey. Mimo, że wiedziała, że przez nią dziewczyna będzie tak samo zmęczona jak ona sama, potrzebowała rozmowy.

Z zamyślenia wyrwał ją szmer zbliżającej się osoby. Kiedy podniosła wzrok i napotkała czekoladowe oczy jej ciało spięło się jeszcze bardziej. Chłopak minął ją jednak bez słowa i zajął miejsce przy stoliku miedzy Maxem, a Samem.

Cała ta sytuacja panująca w domu jeszcze bardziej ją męczyła i blokowała jakiekolwiek normalne funkcjonowanie.

Dziewczyna przez całą noc dyskutowała z przyjaciółką na ich temat. Miała dość, że każda rozmowa tyczyła się właśnie nich.
Mimo wszystko chciała zrozumieć dlaczego to robią, dlaczego postanowili zając się czymś takim. Żadna z nich nie umiała dokładnie tego zdefiniować.

Chcą chociaż spróbować, by życie ich wszystkich choć w małym stopniu wróciło do poprzedniego, normalnego stanu. Nie chcą od tak rezygnować, biorąc pod uwagę że dla obu Shawn jest im bliski.

Szurając swoimi wygodnymi kapciami powoli zmierzała w ich stronę nie bardzo pewna tego co powie. Gdy juz była wystarczajaco blisko wszystkie głowy skierowane były w jej stronę.

-Hej.- odezwał się niepewnie John poprawiając się na krzesełku.- Coś się stało ?

-Mogę się przysiąść ?

Pytanie, które wyleciało z ust brunetki mogłoby się wydawać komuś niedorzeczne, ale w tej chwili nie to było ważne.

-Umm...nie wiem czy to dobry pomysł.- Shawn podrapał się po karku po czym kontynuował.- nie wydaje mi się, że temat naszej rozmowy będzie dla ciebie komfortowy.

-Zamieniam się w słuch.

Zajmując miejsce obok Johna i Sama oparła łokcie na stole i wpatrywała się jednocześnie wyczekując dalszego obrotu spraw. Dziewczyna z całych sił powstrzymywała się od wybuchnięcia śmiechem na widok ich zszokowanych i zdezorientowanych twarzy.

Brother's Friend | BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz