6. Dzisiaj się zabawimy

286 25 3
                                    

"You enjoy the taste of the moment ? You eat figs with poppy seeds. I look everyday in the future then further sees."

Clarissa's POV

Otulona ręcznikiem wyszłam z łazienki i skierowałam się do salonu. Miałam jeszcze sporo czasu zanim przyjedzie Kelsey i ruszymy na upragnioną imprezę. Na całe szczęście rodzice pojechali do dziadków na wieczór, a Shawn pewnie jest z chłopakami, więc nie muszę bunkrować się w pokoju tak, by nikt się nie dowiedział, że idę. Moi super, rygorystyczni rodzice, (którzy rzadko są w domu, co jest plusem) są raczej ludźmi negatywnie nastawionymi do imprez, alkoholu czy innych używek. Shawn obiecał, że po mnie przyjedzie, więc jeden jedyny raz w życiu mam zamiar imprezować. Do tej pory to słowo w moi słowniku nie istniało.

Czas na nową mnie.- pomyslałam i jak niespełna rozumu zaczęłam chichotać. To brzmi tak cholernie oklepanie.

***

Głośną muzykę można było usłyszeć juz kilka domów wcześniej. Dzięki miłemu, jak i skłonnemu do pomocy Harremu, który zaoferował nam podwózkę, nie musiałyśmy iść na pieszo. Za co jestem mu bardzo, ale to bardzo wdzięczna.

Nie zakładałam szpilek, ponieważ nie chce, by moje stopy cierpiały po tańcu. Na moich stopach spoczywały białe tenisówki, a ciało okryte miałam czarną luźną sukienką.

Nie chce się chwalić, ale w tym stroju, z rozpuszczonymi włosami wyglądam, hmm, bardzo dobrze. Wyszło na to, że chyba się chwale, wybaczcie.

Harry zaparkował na jednym z miejsc na podjeździe, który i tak był juz prawie cały zajęty. Otworzyłam drzwi i wysiadałam skanując dokładnie to co się tu dzieje. Odwróciłam głowę do Kelsey stojącej po drugiej stronie samochodu z szeroko otwartymi oczami.

-To jest jakiś pieprzony projekt x.- stwierdziła na co ja się zaśmiałam.- poważnie, gdzie jest policja ?

-Oby daleko i nie w drodze. Dawaj.- machnąłem do niej ręką zachęcająco, na co ta bez zastanowienia się do mnie dołączyła.- Dzisiaj się zabawimy.

Weszłyśmy do dużego, nie, to nie to słowo, kurewsko dużego domu, tak, teraz pasuje. Po lewej stronie od wejścia znajdował się chyba salon, który pełnił funkcje parkietu. Ludzie tańczyli, a raczej ocierali się o siebie w mało atrakcyjny sposób.
Dalej przed wejściem znajdował się barek, na ścianie można było dostrzec całkiem spory zbiór alkoholu. Poczynając od zwykłej czystej, po kolorowe drinki, które wyglądały bardzo zachęcająco.

-To jest to.- uśmiechnęłam się i pociągnęłam za sobą dziewczynę. Po kilku sekundach już znajdowaliśmy się na wysokich krzesełkach tuż przy blacie.

-Co podać dziewczyny ?- spytał młody chłopak. Dyskretnie zlustrowałam go wzrokiem i musze przyznać, że podoba mi się to co widzę. Brązowe włosy mial związane w malutką kitkę, delikatny zarost widniał na jego twarzy, a szare oczy dodawały pewnego rodzaju, chłodu. Mial na sobie opinającą, czarną koszulkę, dzięki której można było zobaczyć jego tatuaże ciągnące się od ramienia po palce, wliczając nadgarstek.

-Przepraszam ?

-Pytałem co podać.- powtórzył uśmiechając się szeroko. Nie spadnij Clarissa, nie spadnij.

Brother's Friend | BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz