25. Straciłaś głowę

139 14 1
                                    

Clarissa

Siedziałam na swoim łożku i patrzyłam na Shawna chodzącego od jednego rogu pokoju do drugiego. Jego lewa ręka schowana była w kieszeni, a druga nerwowo przeczesywała gęste włosy. Był wkurzony, na mnie.

-Straciłaś rozum ?- spytał zatrzymując się naprzeciwko mnie.- Jak możesz zachowywać się w ten sposób ? Toleruje to, że spotykasz się z Justinem, na prawdę to zniosłem, ale widok ciebie prawie nagiej razem z nim to zbyt wiele. Nigdy nie zachowywałaś się w ten sposób.- westchnął i opadł na łóżko obok mnie. Jego łokcie oparte były na kolanach.

Wiedziałam doskonale, że ma racje. To zupełnie nie w moim stylu.

-Zaopiekuje się tobą.

Wiedziałam do czego to prowadzi i nie mogę powiedzieć, że nie jestem zdenerwowana. Moje plecy zderzyły się z materiałem ciemnej pościeli Justina, a on sam po chwili nakrył moje ciało swoim. Byliśmy ze sobą tak blisko, że gdyby ktokolwiek chciał wcisnąć miedzy nas choćby nawet kawałek kartki, nie udałoby mu się.

Całe moje trzeźwe myślenie wyparowało pozostawiając jedynie pożądanie. Jego palce chwyciły moją koszulkę, by następnie ją ze mnie sciągnąć. To samo on zrobił ze swoją ukazując swój wyrzeźbiony tors. Widziałam go już nie raz, ale dopiero teraz mogłam mu się przyjrzeć, dotknąć.

Przejechałam palcem po krzyżu, który zdobił sam środek jego klatki piersiowej. Wiem, że wspominałam, że jest moim ulubionym, ale chętnie to powtórzę. O tak.

-Podziwiasz widoki ?- spytał uśmiechając się łobuzersko. Chłopak wisiał nade mną wspierając się jedynie na łokciach. Czy to jest kurwa możliwe, że nawet z roztrzepanymi włosami, sterczacymi w każdą stronę i kropelkami potu na czole i barkach on wyglada jak bóg seksu ? Najwyraźniej.

-Zamknij się, Justin. Wszystko psujesz.- skarciłam go, jednak on ani trochę się tym nie przejął. Uśmiech nadal nie schodził mu z twarzy.

-Tylko się z tobą droczę, jesteś słodka z tą pulsującą na czole żyłą.

-Co ?- spanikowałam zakrywając swoją twarz dłońmi wyraźnie speszona jego słowami. Trwałam tak póki się nie odezwał.

-Nie ukrywaj się przede mną. Jesteś piękna i uwierzysz w to nawet jeśli miałbym napisać to na budynku parlamentu albo wykrzyczeć przed wszystkimi ludźmi, okej ?

Pokiwałam głową na jego całkiem słodkie słowa. Uwielbiam gdy jest uroczy i choć często nie przyznaje się do tego, twierdząc, że jest jedynie "seksowny" i tak wiem swoje.

Przyciągnęłam go za szyje do siebie w celu złączenia naszych ust w kolejnym pocałunku.

-Stary widziałeś Clariss...kurwa mać - głos mojego brata przebił się przez gęste powietrze.

Momentalnie zepchnęłam blondyna ze swojego ciała, przez co zdezorientowany spadł obok mnie wypowiadając coś w stylu "co-do-cholery?". Wstałam i szybko narzuciłam koszulkę Justina, która jako pierwsza wpadła mi w ręce. Ta jasne, obok leży twoja. Uciszyłam mój wewnętrzny głos, który zawsze odezwie się wtedy gdy nie trzeba. Lubie jego ubrania i tyle, nic więcej.

-Nie, spokojnie. Nie musisz się ubierać, bo już idę.

Nie trzeba być geniuszem, żeby rozpoznać w jego głosie sarkazm i to że jest wkurwiony.
Czy mój brat właśnie widział mnie leżąca pod Justinem ? W staniku ? W jego sypialni ? Kurwa mac chyba zwariowałam.

Łzy wstydu zapiekły mnie w kącikach oczu, ale powstrzymałam je nie chcąc wszczynać dramatu.

-Straciłaś dla niego głowę.

-To prawda, straciłam. Jestem kompletnie podatna na jego słowa i czyny, ufam mu i pomagam na wszystkie sposoby. I w żadnym stopniu tego nie żałuję.- przyznałam.

On pokręcił jedynie głową prawie tak, jakby chciał wyrzucić z niej to, co przed chwilą padło z moich ust.- Nie chcę żebyś cierpiała, mówiłem to raz, powiem i kolejny. To nie jest chłopak, który zakochuje się i robi romantyczne rzeczy, znam go dobrze. Zakręci cię a potem złamie serce.

-To wszystko ?- spytałam mając już dość słuchania jego jestem-dobrą-wróżką wykładu. Nie zgadzam się z nim i może powtarzać to sto razy i tak zrobie to co bede chciała. Mam wystarczajaco dużo lat, żeby decydować o sobie, nie potrzebuje niańki w sprawach miłosnych.

Moje słowa zdecydowanie go zdziwiły, i dobrze.- Nigdy się tak nie zachowałaś, kiedyś byłaś rozsądna, a teraz ? Teraz jesteś ślepa i naiwna.

-Dziękuje za rozmowę - tymi słowami dałam mu znak, że nie mam zamiaru dalej w to brnąc. Spojrzał na mnie z żalem i smutkiem po czym wyszedł.

Justin

-Straciłaś dla niego głowę.

Stałem oparty o ścianę tuż obok drzwi do pokoju Clarissy. Wiem, że nie ładnie podsłuchiwać, ale teraz szczerze mam to w dupie. Wiem, że Shawn ma racje, nie bawiłem się w zakochiwania i randkowanie. Do czasu, aż nie zbliżyłem się do jego siostry. Przysięgam na wszystko, nawet na mój ukochany drogocenny zegarek, że chce ją nie pod kątem seksu. Chcę ją dlatego, że przy niej jetem zupełnie inny, kiedy się złości uwielbiam jej pojawiająca się zmarszczkę, uwielbiam to jak się mnie wstydzi lub rumieni, gdy w jakimkolwiek stopniu ją dotykam, jest niewinna i nieskażona. Ona potrafi zmienić mnie w mięczaka, co odrobine mi się nie podoba, bo przecież jestem tym twardym. To jasne, zależy mi na niej.

-Dziękuje za rozmowę.- stwierdziła sucho. Nie widziałem jej twarzy, ale wyobrażam sobie jak siedzi bawiąc się swoimi kciukami. Szczerze ? Nie spodziewałem się, że w taki sposób będzie z nim rozmawiać. Przysięgam na Boga, że zrobiła się niegrzeczna, a ja mam do tego słabość.

Odszedłem nie chcąc zderzyć się z Shawnem. Ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje to tego, żeby wiedzieli,że podsłuchiwałem.

Brother's Friend | BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz