7. To jakiś żart

317 20 2
                                    

"Than I ever thought that I could be, baby
I used to go with the flow"

Clarissa's POV

Promienie słońca przedzierające się przez zasłony i padały prosto na moją twarz przez co skrzywiłam się i powoli otworzyłam oczy, przyzwyczajając je do światła dziennego. Podnosząc się na łokciach poczułam silny ból głowy przez co ponownie z impetem padłam na poduszkę. Obróciłam się na bok i z zamkniętymi oczami szukałam ręką swojego telefonu. Jednak nie natrafiłam ani na telefon, ani na szafkę nocną, która o ile dobrze pamietam, stała przy boku mojego łóżka. Otworzyłam oczy i szybko podniosłam się do pozycji siedzącej. Moje oczy prawie wypadły z oczodołów, a serce o mało nie wyleciało mi z klatki piersiowej. To nie są moje meble, to nie jest moje łóżko, to nie jest mój pokój. Chciałam już wychodzić z łóżka kiedy drzwi lekko się otworzyły, a do pokoju wszedł......
Zabijcie mnie do cholery.

-Nie.-jęknęłam i odchyliłem głowę do tyłu.

-Też miło cię widzieć Clarissa.- zaśmiał się, a ja otworzyłam szerzej oczy na jego miękki głos i dobry humor.

-Z czego się tak cieszysz ?- spytałam, kiedy chłopak wszedł głębiej do pokoju i usiadł na rogu łóżka spoglądając na mnie, tak jakby sprawdzał czy go stad nie wyrzucę. Justin jedynie wzruszył ramionami, by po chwili zacząć.

-Rozumiem, że nie pamiętasz co się działo ?-spytał , a mi w gardle powstała wielka gula, niemożliwa do przełknięcia. Chryste, powiedz mi że nic się nie działo miedzy mną a nim, blagam.

-Rozumiem, że to twoje mieszkanie, czy dom, nie ważne. W każdym razie nie powinnam tu być. I co do twojego pytania, masz racje, nic nie pamietam, więc powiedz mi jak się tu znalazłam.

-Odciągnąłem cię od chłopaka, który o mało nie przeleciał cię na środku parkietu. Nie chciałaś mnie słuchać, więc zaniosłem cię do samochodu.- mówił ale mu przerwałam nie mogąc wytrzymać nurtującego mnie pytania.

-Justin czy my..?

-Uprawialiśmy seks ?- dokończył za mnie, lekko się śmiejąc. Uderzę go zaraz.- Bardzo bym chciał złotko, ale nie. Nie uprawialiśmy seksu. Skończyło się niestety na tobie, śpiącej w moim samochodzie. Przywiozłem Cię tu i tyle.

Z jednej strony ulżyło mi to, że nic miedzy nami nie było, ale z drugiej wydaje mi się dziwne dlaczego nie mógł odwieźć mnie do domu.

-Czemu jestem tutaj ? Chyba znasz mój adres.

-Znam, ale Shawn był w klubie z resztą, a nie wiem czy twoi rodzice chcieliby widzieć cię zalaną i wyglądająca jak po dobrym seksie.- do moich uszu dobiegł jego śmiech, a ja momentalnie do niego dołączyłam. Mimo, że cała ta rozmowa była nieco niezręczna na mojej twarzy jak i jego pojawił się uśmiech.

-Uszykowałem ci moje dresy i bluzkę. Załóż je i zejdź na dół, zrobie coś do jedzenia. Jeśli chcesz się odświeżyć na końcu korytarza jest łazienka.-chłopak uśmiechnął się ostatni raz i złapał za klamkę z zamiarem wyjścia.

-Byłaś wczoraj zabawna, kiedy chciałaś pieprzyć się ze mną na tylnym siedzeniu, może następnym razem.- mrugnął do mnie i zniknął za drzwiami.

-To jakiś żart.- szepnęłam do siebie , przecierając swoją zaspaną twarz dłońmi.

Nie dość, że moja głowa zaraz wybuchnie od nasilonego bólu, to w dodatku jest mi cholernie głupio. Jak mam z nim rozmawiać, po tym co mu rzekomo powiedziałam. To będzie dziwne. Jedyny plus jest taki, ze skończyło się wczoraj na słowach, nie czynach.

Brother's Friend | BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz