16. Nie mogłam po prostu odejść

210 14 0
                                    


☝🏾️ piosenka do rozdziału ☝🏾

Podając Arleen kubek herbaty, o którą poprosiła usiadłem obok na kanapie i nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę ona zajmuje miejsce kilka centymetrów ode mnie.

Byłbym pieprzonym egoistą jeśli powiedziałbym, że dzięki, lub przez jej powrót sprawy trochę się pokomplikują, ale naprawdę nic innego nie odbija się w mojej głowie. Wszystko to z Clarissą, cholera jasna, jestem dosłownie jak jeleń zapędzony w róg, nie wiem nawet czy tego typu stwierdzenie w ogóle ma sens, ale boże, to z pewnością nie wróży nic dobrego.

-Dziwnie czuje się siedząc tutaj.- cicho stwierdza gładząc kciukami powierzchnię gorącego kubka co mnie dziwi, bo czy przypadkiem nie powinno jej to parzyć ? Wale mentalnie głową w coś ciężkiego za myślenie w tak idiotyczny sposób, by następnie wgapiać się dalej w jej osobę.

Była przybita, zmęczona i nie prezentowała się w żaden sposób pozytywnie. Nie taką ją pamietam.

-Jak się tu znalazłaś ?- zadaje jej pytanie, które męczyło mnie od momentu w którym otworzyłem przed nią drzwi.

-Ja...z początku nie miałam w planach zawracać ci głowy, ale kiedy stałam przed drzwiami , ja nie mogłam po prostu odejść...

-Więc jak gdyby nigdy nic zdecydowałaś wejść do mojego życia z powrotem ?- słowa chyba zbyt ostro wyleciały z moich ust, wiec postanowiłem choć na moment zamilknąć.

-Nie, wiem że pewnie zacząłeś swoje życie na nowo i ruszyłeś do przodu...

-Owszem ruszyłem- stwierdziłem i zauważyłem błysk bólu jaki przebiegł w jej równie brązowych oczach, kontynuowałem- Co nie zmienia faktu, że dobrze cię widzieć, po tym wszystkim.

Cała historia z Arleen to długa i bardzo popieprzona historia, której swoją drogą nie chce opowiadać.

-Jednak chce wiedzieć czego oczekujesz ode mnie, przychodząc tutaj.- sam jestem zdziwiony mojej nagłej zmiany. Gdy zobaczyłem ją, stojącą i można by powiedzieć, że wystraszoną wszystko dookoła zniknęło, a dawne, zakopane gdzieś głęboko uczucie zmusiło mnie do ponownego trzymania jej w ramionach. Natomiast teraz myśle realistycznie i nigdy nie bede już tamtym Justinem, takim którego ona potrzebuje. Już nie.

Przez jej twarz przebiegł delikatny uśmiech, lecz tak szybko jak się pojawił, zniknął.

-Nie mam gdzie iść.- przyznała i cicho zaszlochała. Uniosłem do góry brew i poprawiłem się na siedzeniu. Jak to ?

-Co ?

-Przyleciałam tu, by zobaczyć się z moją matką, ale przez te wszystkie lata nic się nie zmieniła.

-Karen od zawsze była suką.- dodałem śmiejąc się sarkastycznie. Nigdy mnie nie lubiła, co również odwzajemniłem, była diabłem w przebraniu kobiety.

-Tak to prawda.- zaśmiała się cicho po czym ciągnęła temat dalej.- Kiedy mnie zobaczyła nie była szczęśliwa, cały czas miała ten surowy, matczyny wyraz twarzy. Mieszka teraz z Christianem i przez te kilkadziesiąt minut jakie tam spędziłam pokazała mi chyba na sto sposobów, że mnie tam nie chce. Zostałam bez pieniędzy na środku ulicy. Ojciec nie odbiera ode mnie telefonów, wiec nawet nie mam jak poprosić go o pieniądze na lot do domu.

Siedziałem nieruchomo i szczerze nie wiedziałem co powinienem powiedzieć. To nie takie relacje powinny łączyć matkę i córkę, ale patrząc na charakter tej kobiety, wcale nie jestem zdziwiony, że jej własny czubek nosa, aż tak przyćmił jej rzeczywiste myślenie. Cały ten Christian musi być tak samo popieprzony jak ona, skoro widząc jak traktuje Arleen nie odezwał się nawet cholernym słowem.

W tym samym czasie, gdy chciałem juz wypowiedzieć swoje wszystkie myśli na raz do salonu weszła cała grupa po-części-najebanych chłopaków.

-Clarissa wyjebie was na taras jak rano was zobaczy.- zaśmiał się Max cytując wcześniejsze słowa brunetki.

-Możesz byś nas przedsta...- przerwał Shawn kiedy dotarło do niego, że już zdążył ją poznać.- Justin co tu się dzieje ?

Zamiast odpowiedzieć szybko podniosłem się z miejsca i ciagnąć go za sobą zacząłem monolog.

-Słuchaj, ona potrzebuje pomocy, Karen jak zwykle zachowuje się jak rasowa dziwka, nie ma pieniędzy i czy mogłaby przenocować tu jakiś czas ?

-Kurwa weź tyle nie gadaj, łeb mi pęka, niech zostanie. Poza tym lubię tą laskę tylko póki wszyscy jesteśmy w domu, trzymaj chuja w spodniach.

Śmiejąc się i uderzając go nie za mocno w brzuch wróciłem z powrotem do dziewczyny.

-Możesz tu zostać, póki nie dogadasz się z ojcem.- przekazałem jej cicho czując po chwili jej drobne ramiona wokół mojego brzucha.

-Tak bardzo ci dziękuje, Justin.

-Czego wy wszyscy się wydzieracie ?- warknęła zaspana Clarissa.

O kurwa.

Jej wzrok momentalnie zatrzymał się na mnie i przyklejonej Arleen, która nadal po cichu mi dziękowała. Zdezorientowany wyraz twarzy mógł sugerować tylko i wyłącznie nowy problem. Wiem, że to co teraz widzi nie wyglada dobrze, ale..w sumie nie ma żadnego ale. To wyglada po prostu źle.

-Koniec tej imprezy, jestem zmęczony.

Po tych słowach wszyscy zaczęli kierować się do swoich pokoi. Nawet Sam zaprowadził Arleen do pokoju gościnnego za co jestem mu wdzięczny. Jako pierwsza zniknęła Clarissa, ale nie mam dziś ani siły ani ochoty biec za nią i wszystko tłumaczyć, wiec najzwyczajniej w świecie wróciłem do siebie. 

One dwie pod jednym dachem.
Co ja sobie kurwa myślałem ?

Clarissa's POV

-Czego wy wszyscy się wydzieracie ?- spytałam i starałam się trzymać nerwy z boku.

Chłopacy stali i wgapiali się w Justina i tą dziewczynę jakby byli jakimś ósmym cudem świata. 
Dopiero gdy to zdanie odbiło się echem w mojej głowie zrozumiałam co się dzieje.

Wysoka, czarnowłosa dziewczyna przytulona ciasno do torsu Justina była jak tona cegieł spadająca na mnie z prędkością światła. Czyli to ona była naszym gościem, to przez nią zostałam odesłana z kwitkiem do swojego pokoju, to przez nią w moim gardle powstała niemożliwa do przełknięcia guła. Widzę to jak na niego patrzy. Mogłabym uciąć sobie rękę, że to nie jest ani jego siostra, ani jakaś przypadkowa laska.

-Koniec tej imprezy, jestem zmęczony.- jęczy mój brat i po chwili każdy znika w swoim pokoju, łącznie ze mną.

Dziewczyno myśl trzeźwo, nie przesadzaj i powtórz głośno: to tylko przyjaciel twojego brata.

-To tylko przyjaciel mojego brata.

Brother's Friend | BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz