Rozdzial 18

653 42 6
                                    

Przyglądałam mu sie dokładnie. Zauważyłam ze ma podrapany bark i jakąś małą, nieznaczocą ranę na policzku. Widać ze on miał trochę trudniej. Ilustrowalam go dokładnie, jak zauwazylam, on mnie tez. Popatrzylam mu w oczy i widzialam, ze mimo wszystko będzie bronił tytułu. Przyjęła jego postawę i także "wyslalam wiadomość" ze będę starała sie mu go odebrać. Znów to samo, walka się rozpoczyna. Żadne z nas nie kwapilo sie żeby zacząć. Każdy czekał na ruch przeciwnika. W końcu gra by była zbyt pasywna wiec pierwszy zaatakował Przemek. Były to spokojne i oponowane ruchy, które łatwo było ominąć. Staralam sie tym samym odegrać wiec tez machnelam kilka razy rękami. Wreszcie Disu zaczął bardziej atakować. Na początku
było łatwo, nic szczegolnego, ale walka zaczela sie robić coraz bardziej brutalna. Widać, ze dzisiejszy trening był dla mnie zbawieniem, bo polowa z tych. ciosów byłaby na mojej twarzy. W końcu padł pierwszy poprawny cios ze stronę Przemka i dostalam w szczękę. Czulam jak cos mi zagrzechotalo, ale nie było to nic poważnego. Trochę bolalo ale nie dalam po sobie nic poznać. Odplacilam sie również ciosem prawie w to samo miejsce, tylko ze moje rękawice zachaczyly o jego nos. Walka toczyła sie w miarę spokojnie, ale coraz bardziej agresywnie i natarczywie. Wykonalam znów ruch z unikiem i walnieciem w tył głowy jednak on także sie odwrócił i dostał w dol twarzy.  Zacisnal szczękę i wiedziałam ze ulgi sie skończyły. Chodź może nadal były? -Czyżby fakt ze to jest dziewczyna powoduje ze Disowskyy jest tak spokojny i opanowany? - pytanie komentatora zagosciolo mi w głowie. To jak on musi walczyć kiedy jest wściekły. Czy zawsze sie przy mnie powstrzymuje? Nie doszlam nawet do końca pytania a już zostałam powalona na ziemie. Próbowała wstać ale poczulam jak cos ciężkiego mnie przytrzymuje i juz zauwazylam nad sobą Przemka. Zakrylam twarz rękami aby nic mi nie zrobił poważnego. Nie było sensu walczyć. Dis uderzał spokojnie i rytmicznie, tylko po to aby cos sie działo. Wsluchalam sie w komentarz - Udarza prawy, lewy, co za ruchy! Ksenia nieprobuje nawet atakować! Disowskyy nadal daje jakieś fory przeciwniczce, widać nie jest to wymagający przeciwnik! - głęboki glos spikera odezwał sie w mojej głowie. Tego to za wiele! Wsluchalam sie w rytm uderzeń Przemka i w odpowiedniej chwili walnelam do z całej siły. Był tym tak zaskoczony, ze spadł ze mnie. Wykorzystałam sytuacje i wlazlam na niego, uderzając go rytmicznie. - Co za zwrot akcji! Tym razem to Disowskyy broni sie przed napastujacą do Ksenia! Jak widać nie wolno lekceważyć kobiet!- krzyczał podniecony komentator. Może i był beznadziejny ale podobało mi sie jak to wypowiedział. I to rozumiem! Moja dominacja nie trwała jednak zbyt długo. Przemek swą masą przerzucił mnie i znowu górował. - Co za walka! - znów komentarz. Jezu gościu skoncz... Popatrzylam w oczy Disa przez otwór miedzy rekawicami. I zobaczylam jak bardzo jest zdeterminowany. Mimo wszystko spokojny. Postanowiłam sie poddać, co jest do mnie niepodobne, ale pragnelam patrzeć tak w jego oczy bez końca. Ten wyraz twarzy, skupienie... Mimo iz był lekko zadrapany, jest mega przystojny, a jego teraz roztrzepana fryzura dodaje mu uroku. Disu wyczuł ze nie chce juz walczyć i jego wyraz twarzy zlagodnial. Nieodczuwalam juz mocy ciosow. Walkę wygrał Przemek. Pogratulowałam mu, a on przeprosił, ponieważ trochę mnie uszkodził. Popatrzylam na niego z boku i klaskalam razem z reszta. Wiedziałam ze moglabym patrzeć na jego zwyciestwa cale życie. Wyglądał tak przystoinie. Nagle poczulam jak ktoś mnie obejmuje. Niebylo to nic nachalnego, tylko przyjacielskie. Byłam pewna ze to Janek i gdy tylko sie odwrocilam, jego zobaczylam. - Bylas najlepsza- stwierdził i się uśmiechnął. - Widzialem, ze się poddalas.. Dlaczego? - zapytał, patrząc na mnie z zagatkowym wyrazem twarzy. - No cóż, niech wygra - powiedzialam obojętnie. - Dla mnie to ty wygralas - wypowiedział to tak słodkim glosem, ze przytulilam sie do niego bardzo mocno. Chłopak przez chwile był oszołomiony moją nagłą postawą, ale poczulam jak także mnie obejmuje i przyciąga bliżej. Pocałował mnie w czoło. Wszyscy zajęci byli zwycięstwem Disa, wiec nikt nam nie przeszkadzał w przytulaniu sie. Po dłuższej chwili poszlam do szatni, a tam trener wygłosił mi gadke, ze na pierwszy raz poszło dobrze, ale miałam szanse go pokonać, a sie poddalam. Miałam to szczerze w dupie i czekalam tylko aż Marcin od wiąże mi rękawice, a Krystian sprawdzi czy z moją szczeka jest wszystko okej i ogólnie głową. Dowiedzialam sie ze będę miała siniaka na szyji i lekko zadrapane mam czoło, ale oprócz tego wszystko jest okej. Dziwne było dla mnie to ze na treningach jesteśmy bardziej brutalni niż tutaj... Dlaczego?

Wracamy. Nareszcie. Widziałam jak wszyscy gratuluja Disowi, byłam szczęśliwa razem z nim ale po chwili zatopilam sie w świecie muzyki. Nadszedł czas gdzie wychodzić. Szlam spokojnie gdy nagle czyjeś ramiona oplotly moje biodra i podniosły do gory, po czym została obrucona wokół własnej osi. Oczywiście zareagowała piskiem, ale po chwili sie uspokoilam gdy poczulam jego zapach, oraz ten niski, gorący glos przy moim uchu. - Boisz sie mnie? - zapytał Przemek. - Bardzo śmieszne - wyrwalam sie i zaczelam iść dalej. Dogonił mnie. - Dostane nagrodę? - powiedział i spojrzał na mnie w uwodzicielski sposób. Zatrzymalam sie, a on stanął przede mną. Był wyższy, wiec musialam podnieść głowę do gory, a on swoją lekko opuścić. - Chcialbys- stwierdziłam i patrzylam mu prosto w oczy. Mimo ze było ciemno doskonale widziałam jego piękne brązowe oczyska. - Bo sam ją odbiore- zagrozil patrząc na mnie w ten łobuzerski sposób. Stanelam pewniej i zalozylam ręce na piersi. Ten zareagował od razu. Złapał mnie za tył ud i podniósł do gory. Oplotlam nogami jego biodra, a dłonie splotlam za jego karkiem. Po chwili juz czulam jego miękkie usta na swoich. Ta chwila była cudowna i mógłby trwać wiecznie...



No i kolejny rozdział :D dzięki za przeczytanie bayo <3

ZapisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz