Rozdział 30

589 34 9
                                    

Zuzka z Przemkniem wrócili około 17... Dość długi ten spacer, nie powiem. Zuz miała roztrzepane wlosy i lekko rozmazany tusz, a Dis włosy w nieładzie. Ciekawe co robili, albo nie, nie chce wiedzieć. Siedziałam spokojnie w pokoju kiedy ktoś do niego wparowal. - O nie!- odezwalam sie zdenerwowana zanim Przemek zdążył coś powiedzieć. - Wyjazd z pokoju, w tej chwili. Naucz sie pukac- fuknelam i pokazalam w stronę drzwi. - Masz te dni? - zapytał. - No nie typowy facet! Nie, nie mam a teraz zjeżdżaj, a jak będziesz wiedział jak sie zachować, możesz wrócić. - wypowiedziała prawie na jednym tchu, a Dis wyszedł z pokoju. Po chwili uslyszalam pukanie i drzwi od razu sie otworzyły. - Człowieku ja z toba nie wyrobie, a co jesli bym sie teraz przebierala?- zdenerwowałam sie. - Nie przeszkadzało by mi to, ale o co ci chodzi tym razem? - spytał lekko rozbawiony, co potegowalo moje wkurzenie. - Czeka sie na udzielenie pozwolenia, zresztą czego mogłam sie po tobie spodziewać... Idź stad- wytlumaczylam i westchnelam. Przemek podniósł rece w gescie obronnym i po raz drugi wyszedł i rozległo sie pukanie do drzwi. Tym razem nie wszedł, po prostu czekał. Posiedzialam chwile i droczylam sie z chłopakiem po czym powiedzialam " proszę". Chłopak zadowolony wkroczył do pokoju. - Co chcesz?- warknelam. - Pff i ty mnie uczysz jak sie zachowywawac- prychnal. - Gadaj albo zaraz znowu cie wyrzuce- powiedziała wkurzona. - Okej, okej, spokojnie... Idziemy jutro z Zuz - oznajmił. - Świetnie, a teraz wyjdz - opowiedzialam, po jaka cholere on mi to mowi?
- Zdajesz sobie sprawę ze ja mowie o naszej trójce?- zapytał. - Co?- spytalam zszokawana. - To. Ma nas jutro gdzieś zabrać. Masz sie ubrać raczej wygodnie - powiedział i wyszedł. Po chwili drzwi znowu sie otwarły i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, zostałam pocalowana. - Zabieram cię dzisiaj, bądź gotowa na 21... Ubierz sukienkę - mruknal i wyszedł. Czy to randka? I dlaczego nagle zrobiło mi się gorąco?! Powstrzymałam sie przed piszczeniem i popatrzylam na moją szafę. Westchnelam i otworzyłam ją. Wybralam jedną z niewielu moich sukienek. Postawilam na kobatową sukienkę z dekoltem, dzięki której mnie niezaskoczy. Moim zdaniem pasowała i na jakąś imprezę, a także na kolacje, wiec nie muszę sie martwić gdzie mnie Dis zabierze. Czemu ja się tak stroje? Zmęczona ustawiłam budzuk na 20 i poszłam spać.

Budzik... Jak ja go nienawidzę. Tym razem wstalam szybko. Wzięłam prysznic, pomalowalam się delikatnie i dodalam kreski z "jaskółka", usta zostawilam w naturalnych, delikatnych kolorach, a co to wslosow to lekko je zakrecilam. Pytanie brzmi po co? Przecież on mi sie nie podoba, nie jest w moim typie. Zalozylam sukienkę i na delikatnym, niskim obcasie, czarne szpilki.

 Zalozylam sukienkę i na delikatnym, niskim obcasie, czarne szpilki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Usiadlam i dostałam SMS-a od Disa ze czeka. Gdy wyszlam, oczywiście poinformowałam wczesniej o tym Zuz, zaywazylam dobrze juz mi znane czarne BMW. - Hej- powiedziałam gdy wsiadlam do samochodu. - Czesc- powiedział, po czym zilustrował mnie wzrokem i ruszyl. Był ubrany w granatową koszule i czarne spodnie. Wyglądał oblednie! Jechalismy w ciszy, ja zapatrzona na widoki, z których i tak malo co widziałam, bo było prawie czarno. Podjechalismy pod nieznane mi miejsce. Wyszlam z samochodu i przygladalam sie obiektowi. Przemek stanął obok i nagle poczulam jak jego ciepłe palce splatają sie z moimi. Popatrzylam na nasze zlączone dlonie i zrobiłam sie cala czerwona. Hej, Ksenia, przecież on ci sie nawet nie podoba! Ruszylismy do środka budynku. - Rezerwacja na nazwisko Woźnica - powiedział, a kelner wskazał nam stolik przy oknie. Była to stara... Restauracja? Miejsce jak za dawnych lat, można było zjeść bardziej romantycznie, a obok było miejsce do tańczenia z delikatna muzyką. Patrzylam na to wszystko zauroczona pięknym widokiem. Nie było tu duzo ludzi, co mi sie podobało. Dwa czy trzy stoliki były wolne. - Podoba ci się?- dotarł do mnie jego niski glos. - Jest pięknie- powiedzialam szczerze. Uslyszalam jego ciepły śmiech i zajelismy miejsca. Kiedy jedlismy zamówione wczesniej jedzenie, smialismy sie z opowiadanych historii. Patrzylam na tańczące pary i poczulam jak czyjąś dłoń zakrywa moją. - Chcesz zatańczyć?- spytał Dis. Przytaknelam tylko i Przemek juz prowadził mnie za rękę. - Od razu mowie, nie jestem w tym najlepszy- powiedział i objął mnie jedną ręką w pasie a drugą trzymał moją dłoń. Położyłam swoja na jego ramieniu i delikatnie oparlam sie o jego klatkę piersiowa. Spojrzalam w gore i prawie dotknelismy sie nosami. Czas jakby sie zatrzymał, byliśmy tylko my... Nie slyszalam muzyki, nikogo, tylko nasze oddechy.
Przemek pocałował mnie, nie był jak zawsze. Zwykły brutalny pocałunek, a bardziej intymny, delikatniy, jednocześnie z pożądaniem. Calowalismy sie, aż zabrakło nam tchu. Dis oparł swoje czoło o moje. Siedzielismy tam jeszcze godzinę po czy wrocilismy do domu. Gdy zatrzymał sie pod moim i Zuz domem, ociagalam sie z wyjściem. Podszedł do mnie po chwili Dis. - Było cudownie, dziękuje - powiedziałam. - To ja dziękuje - odparł i schował mi kosmyk włosów za ucho. Pocałował mnie, tym razem jak zawsze, chodź cos sie zmieniło... Był bardziej czuły. Oddalam pocałunek bez zastanowienia. - A i nie zakladaj więcej tej sukienki... Prawie rozbilem samochód. - powiedział zanim wsiadł do samochodu i ruszył. Usmiechnelam sie pod nosem i weszłam do domu. Umylam sie szybko, po czym upadłam na łóżko. Poczulam wibracje telefonu.
Od Dis :D
Dobranoc
Usmiechnelam sie i odpisałam to samo. Schowałam telefon pod poduszkę i położyłam sie na plecach. Cholera... Chyba sie zakochalam.





I mamy rozdział :D nie uwierzycie, napisalam wczoraj specjalnie rozdział, wyrobilam sie i zanim zaczelam sie zbierać miałam wstawić... Zapomnialam XD wróciłam po 1( rano), skapnełam się, ale uznałam że nie ma sensu o tej poze wstawiać... dziękuje wam za przeczytanie ;)
Bayo <3

ZapisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz