Rozdzial 15

694 41 7
                                    

- Dzięki, ale następnym razem sie nie wtrącaj- skomentowalam jego zachowanie i znow sie polozylam. - Nie będzie następnego razu - powiedział. - Jak to? - spytalam. Pokazal ruchem reki żebym sie zbliżyła, a kiedy to zrobilam pocałował mnie wzdloz szyji. W końcu dotarł na obojczyk i zassal moja skore, robiąc tam malinke. - Nikt nie skrzywdzi mojej dzie- osoby... - powiedział. - Okej? - podnioslam brew i znów opadlam na łóżko. - Możesz stąd wyjść? Mam cie dość! - niewytrzymalam kiedy nadal był w moim pokoju. Wstał bez słowa i wyszedł, po chwili uslyszalam rozbawiony pisk Zuzki. Pewnie sie tam zabawiają... Miałam dość całego dnia i usnelam. Wstalam o 8 - o 9 były pierwsze ćwiczenia i na szczęście nie mieliśmy lekcji z prof. Horanem. Weszlam z Zuz lekko spóźniona na ćwiczenia, musiała sie umalowac. - A wiec ostatnio... Witam spóźnione panienki jaki był tego powód? - uslyszalam jego glos. Tak Aleksander Horan, czemu on jest na cwiczeniach? Powstrzymał się od zadania tego pytania. Kurwa dlaczego nie mamy ćwiczeń z Disem... - Bus... Tak Bus- wypowiedziała pewnie Zuzka.
- Nie skomemtuje tego, siadajcie- wstakazal na rząd pierwszych ławek w auli. Jego wzrok zawiesił sie na moim obojczyku, a ja zaslonilam go trochę ręką. - Panny Zuzanna i Ksenia zostaną chwile po ćwiczeniach. - wypowiedział. Spojrzalam niezadowolona na Zuz, ta za to była zachwycona. Po wszystkim podeszlysmy do jego biurka. - Panna Zuzanna przygotuje referat na temat.... Mozesz juz odejść - zmyl ją gestem reki, a Zuz była nie zachwycona tym, ze ja olal. - Co to jest? - zapytał pokazując na moj obojczyk. - Malinka, nic wielkiego- skomentowałam. - Czy zrobił ci to ten Woźnica? - zapytał jakby oczekiwał zaprzeczenia, jednak ja potwierdziłam. Prof. Horan wstał i podszedł do mnie. - Co on ma takiego w sobie? Przecież on jest jeszcze chłopcem... - powiedzial po czym mnie pocałował. Nie zareagowalam, nie będę kłamać, podobało mi sie nawet. Po chwili odsunelam sie. - Muszę iść ma wyklad- wybieglam szybko z auli. Na zewnątrz czekal na mnie Przemek. - Pytał sie? - zapytał, pokazując ręką na malinke, jak chwile temu profesor. - Tak- zbylam go i ruszylam w stronę kolejnej sali wykladowczej. -Zrobił Ci cos? Dotknął? - zadawał pytania ale nie odpowiadalam. Złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał, odwracając mnie w swoja stronę. - Czy on Ci cos zrobił? - zapytał ponownie i spojrzał mi prosto w oczy, sposcilam szybko głowę w dol. Moje milczenie wziął za potwierdzenie. - Zajebie goscia- zamamrotal Dis i ruszył w stronę auli. - Nie! - krzyknelam i zlapalam go za bluzę, zwrocilam tym uwagę kilku uczniów. Zlaciagnelam go trochę w kąt, bo stalismy na środku korytarza. - Odpowiedz mi- powiedział od razu. - Nie... Znaczy... Pocałował mnie- wypowiedziałam. - Nic mu nie rob, nie chcę, żebyś miał kłopoty. - dodalam, ale ten chciał mnie wyminać, był wkurzony... Co ja mowie wkurwiony. - Nie! Przemek! - krzyknelam cicho i walnelam go w klatkę piersiowa. Był nadal wkurzony, stanelam na palcach i go pocalowalam. Był zdziwiony, ale jego złość zaczynała mijac. Po chwili spojrzał sie na cos za nami, wiec odzwrocilam sie. Zobaczylam tam stojącego prof. Aleksandra Horana, który sie na nas gapil. Spalilam buraka, nie chciałam żeby kto kolwiek to widział, jak całuje Przemka. Profesor był wkurzony, a ja po chwili poczulam jak czyjaś ręka obejmuje mnie w pasie. Prof. Horan odwrócił sie i odszedl, a ja spojrzalam na Disa, który wyglądał na zadowolonego. Przewrocilam oczami po czym zdjelam jego reke i poszlam na wykład.


No i kolejny rozdział :D dzięki za przeczytanie :)
Bayo <3

ZapisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz