Rozdzial 28

589 34 7
                                    

Postanowiłam się nie przebierać... Chętnie zaprosiłabym Maćka, ale pewnie Przemek by go zabił. Siedzialam chwile w pokoju, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Postanowiła chwile poczekać. Nagle ktoś zapukał do drzwi, a ja powiedziałam ciche " proszę". - Chodź, chłopaki juz przyszli- usmiechnela sie. Włosy miała splecione w warkocz z prawego boku. Ubrana była w biały koronkowy crop top i kobaltową, ołowkowa, krótką spódnice. - Już- odpowiedzualam i wyprostowalam koszulkę Sheo oraz przeczesalam palcami włosy. Zuzka spojrzala na mnie zdziwiona ze sie nie przebralam, ale nie skomentowała tego, wiedziała jaki jest mój stosunek do takich rzeczy. - Zjemy na tarasie? - zaproponowała Zuz, a ja wiedziałam ze miała tam wszystko przygotowane. Pomoglam jej zanieść obiad, który ugotowala. Był to pyszny kurczak z ziemniakami i równie dobrze smakujaca surówką. Smakowalo to obłędnie. Siedzialam obok Disa naprzeciwko Janka. Cudownie... - Slicznie wygladasz - szepnal do Zuz Przemek, ja przewrocilam oczami... To takie banalne - Nie mogę sie doczekac, aż to z ciebie sciagne- powiedział cicho juz ostrzejszym głosem na co ona zachichotala. Usmiechnelam sie do Janka co odwzajemnil. Niby przypadkiem przejechalam stopą po jego piszczelu, na co ten popatrzył na mnie z zawadiackim uśmiechem. Udawał ze interesuje się tematem jakiś imprez, o czym gadali Zuza z Disem. Miałam ochotę mu podokuczac, więc " smerałam" go stopą po nodze. Wiedziałam, ze co chwile sie na mnie patrzy, a ja przygryzlam wargę, by się nie zasmiac. - Fajna koszulka Ksenia, damskich nie było? - zwrócił sie nagle do mnie zgryźliwie Przemek, a ja sie wyprostowalam. Juz miałam mu się odgrysc, kiedy przerwała mi Zuz. - Daj spokój, wróciła w niej dzisiaj, dostała od kolegi.- powiedziała i usmiechnela sie zrozumiale, widać wiele razy tak wracała. - Mi osobiście się bardzo podoba. - dodała sugerując Przemkowi, ze także chce tak. W sumie zignorował to - Jaki kolega? - zapytał troche szeptem i przysunal bliżej. Byłam pewna ze poczuł perfumy, którymi pachniala koszulka. - Nie interesuj sie- warknelam cicho i odepchnelam go lekko. Zwrocilam swoja uwagę na Janka. W pewnym momencie poczulam jak Dis kładzie rękę na moje udo. W pierwszym momencie sie spielam i zrzucilam ją, lecz gdy ten nie dal za wygraną - zostawilam. Czulam sie nie zręcznie, gdy prowadził flirt z Zuzką, który był bardzo dwuznaczny, a jednocześnie delikatnie pocieram moje udo. Po pewnym czasie sie rozluźniłam, gadaliśmy o różnych przypalach i przygodach. Zuzka powiedziala jak była mała i pojechała z rodzicami do Grecji to trzymała za rękę, zamiast taty jakiegoś pana, który myślał, ze to jego wnuczka i prawie z nim wróciła do Polski. Siedzielismy tak do późnego wieczora. Janek zaczął sie zbierać, natomiast Dis gawedzil z Zuz. Odprowadzilam go wiec na podjazd, gdzie stał jego samochód. - No to hej- powiedzialam wzruszjac ramionami. - Tak, dzięki za przyjemne popołudnie- zaśmiał sie. - Nie mi dziękuj, tylko Zuzce- skwitowalam. - Myślę ze Dis jej wystarczająco po dziękuje - zasmil sie, a ja razem z nim. - Naprawdę uroczo wygladasz w tej koszulce - szepnal, gdy przytulalismy sie na pożegnanie. - Dzięki- odszepnelam szczerze i czekalam, aż chłopak odjedzie. Pomachalam mu jeszcze na pożegnanie i wrocilam do domu. W kuchni zastalam tylko Przemka. Niemialam ochoty na spotkanie z nim, ale zanim
zdazylam wyjść z pokoju, została przygwozdzona do ściany. - Nigdy więcej go tak nie dotykaj- zagroził. Czyli on na wszystko patrzył? Co go to w ogóle interesuje? - Wracaj do Zuzki i nią sie zabaw, a mnie został w spokoju- warknelam. - Uwazaj, żebym nie zamknął ci tych usteczek. - zakpil. - Śmieszne, a teraz mnie pusc- syknelam i próbowałam sie oswobodzić. Poczulam jedynie jak łapie mnie za biodro i przyciąga mocniej do siebie. Byłam w stanie wyczuć jego erekcję. - Nie mow, ze podnieca cie dziewczyna w koszulce innego chlopaka- zasmialam sie złośliwie. - A no tak - powiedział jakby cos sobie przypomniał i mocno trzymając mnie za nadgarstek, zaprowadził do mojego pokoju. - Rozbieraj sie- warknal. - Chyba zartujesz! - krzyknelam cicho, żeby Zuzka nie usłyszała. - Rob co mowie, albo sam to zrobię. - dodał zniecierpliwiony. Wiedziałam, ze był do tego zdolny, ale chciałam zobaczyć w jakim stopniu sie posunie. Kiedy widział, ze nie robię tego co kazal, podszedł i juz chciał mi ściągnąć koszulkę, kiedy sie wyrwalam. - Czemu mam ją ściągnąć?- spytalam. - Bo mi sie nie podoba i nie jest moja- stwierdził sucho. - Ale mi się podoba, zresztą nigdy mi swojej nie dales. - odparlam. - Nie było okazji. - powiedział i ściągnął swoją rzucając we mnie. Zwinnie ja złapałam. Popatrzylam chwile na jego idealnie wyrzezbione ciało. - Daj ja lepiej Zuzce- wypowiedziałam, na co ten prychnal. - No dalej- popędził mnie. - Odwroc się- rozkazalam, a ten zaśmiał sie, ale to zrobił. Kiedy upewnilam Się, ze nie patrzy, zamieniłam koszulki. Gdy zaciagalam ubranie Przemka w dół, która sięgała mi prawie do kolan, zobaczyłam ze stoi przede mna. - Podgladales!- oburzylam sie i walnelam go. - Nie mogłem przegapic tej okazji, ale juz niedługo - powiedział i udał sie do wyjścia. - Kutas- stwierdzilam i rzucilam w niego poduszką, ale ten sprytnie uciekł z pokoju. Koszulka pachniala nim bardzo mocno, zlozylam ubranie Macka i rzucilam do prania. Umyslam sie i poszlam spać.




Jej mamy dłuższy rozdział, ja ide skończyć czytać lekturę, a potem na grila :D a wam dziękuje ze przeczytanie ;)
Bayo <3

ZapisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz