~Alex~
Jak tylko zadzwonił dzwonek... cóż dla mnie był jak wybawienie. Katy spojrzała na mnie dziwnie i zaciągnęła na korytarz.
- Co się dzieję ? - Zapytała.
- Widziałaś że Toby się całą lekcję na mnie gapił ?
- Tak .. ale jakoś inaczej niż normalnie.
- To dlatego że go uderzyłam. - Katy zrobiła wielkie oczy a po chwili wybuchnęła śmiechem.- Co cię tak śmieszy ?! - Popatrzyłam na nią jak na jakąś nienormalną.
- Ty serio go spoliczkowałaś ?! HAHA !! - Po chwili zorientowałam się że to było nawet zabawne.- Ale co ty Alex ? Boisz się go ? - Zapytała Katy. Teraz to ja zrobiłam wielkie oczy.
- Chyba cię pogrzało !! - Krzyknęłam oburzona.
- To w czym .!? - Nie dokończyła. Odwróciłam się a za mną stał właśnie on. Szybko poszłam z Katy na trening. Nie bałam się Toby'ego. Po prostu czasami jest... nieprzewidywalny.~Luke~
Kiedy tylko wyszedłem z sali wpadłem na Alex.
- Przepraszam - Zaczęła. Była naprawdę urocza.
- Idziecie pooglądać trening ? - Koleżanka Alex spojrzała na mnie dziwnie.- Alex jest kapitanem ja jedyna będę oglądać ! - Powiedziała.
- Ok... ja ... też... przyjdę ... - Zacząłem się jąkać.
- Będzie mi bardzo miło. - Powiedziała Alex i poszła wraz ze swoją przyjaciółką w stronę sali gimnastycznej.
- Stary ! Właśnie wykopujesz sobie własny grób ! - Kevin klepnął mnie w ramię.
- O co ci chodzi ? - Spojrzałem na niego zdezorientowany.
- Toby i tak już jest wściekły, ty go tylko podburzasz.-wzruszył ramionami.Spojrzałem do tyłu a Toby posłał mi groźne spojrzenie.
- Jakoś się nie boję .. - Zacząłem iść w stronę sali gimnastycznej.~Alex~
Po treningu byłam strasznie zmęczona. Dziewczyny z mojej drużyny oczywiście były ze mną i opowiadały co robiły w wakacje. Szczerze to nic nie zapamiętałam z tego co mówiły.
- Wody ? - podniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka przede mną. Luke kucnął podając mi butelkę.
- Dzięki Luke- uśmiechnął się do mnie a ja zauważyłam kolczyk w lewym kąciku jego ust. Wstał i kiwając odszedł w stronę kolegi.
- Alex, Toby nie będzie zazdrosny ? - zapytała jedna z dziewczyn ze złośliwością w głosie.
- Żartujesz ?! Przecież nie dawno Alex go spoliczkowała !! - odpowiedziała druga.
- Czyli już nie są parą ? - Dziewczyny nawet nie zważały na to że siedzę tuż obok nich .
- Dziewczyny dość !! - Odezwałam się w końcu a one spojrzały na mnie zaciekawione.- Między mną i Toby'm nigdy nic nie było i nie będzie !! Nie znoszę go !!
- A co z tym chłopakiem , jak mu tam ? Luke? - Poczułam że zaczynają mi płonąć policzki. Nie chciałam nic mówić dziewczyną. Większość z nich to były "blogerki" lub po prostu za dużo gadały więc lepiej nie było zwierzać się im z sekretów, zwłaszcza na taki temat przez który może wystąpić niezręczna sytuacja.
Po treningu wyszłam z budynku aby udać się spacerem w stronę domu. Wyjęłam z plecaka słuchawki a następnie podłączyłam je do telefonu.
-"Nie chce mi się siedzieć samej w domu. Rodzice są pewnie w pracy"- pomyślałam i skierowałam się w stronę parku. W słuchawkach leciała piosenka a ja nuciłam ją sobie pod nosem. Już miałam przechodzić przez bramę parku gdy poczułam ręce na moich biodrach, a następnie jednym ruchem zostałam przerzucona przez czyjeś ramię. Torba spadła mi na ziemię a telefon wypadł mi z ręki. Zaczęłam uderzać "porywacza" po plecach.
-Puść mnie !- krzyknęłam przez co spojrzało się na mnie kilka osób. Chłopak zaśmiał się głośno. Chwila. Ja znam ten śmiech. Podniosłam się lekko i spojrzałam na kolor włosów "porywacza". Niebieskie.
-MIKE !!!! - krzyknęłam a następnie zaczęłam go uderzać w plecy - Puść mnie. Wiesz jak mnie przestraszyłeś ?- chłopak zaśmiał się serdecznie. Po chwili za Mike'm szli Calum i Ashton śmiejąc się do siebie. Przewróciłam oczami.
- Bardzo śmieszne cioty - podparłam się łokciem na barku chłopaka aby nie patrzeć na jego tyłek. Zauważyłam że brunet robi coś w moim telefonie, a loczek niesie moją torbę - Wiecie że was nienawidzę. - powiedziałam a następnie dostałam klapsa w pośladek. Otworzyłam szeroko usta.
- Ty nas kochasz- powiedział niebiesko włosy.
- I tak dostaniesz w twarz za tego klapsa - warknęłam do przyjaciela - Gdzie tak w ogóle idziemy ?- zapytałam z zaciekawieniem. Calum oderwał wzrok od mojego telefonu żeby na mnie spojrzeć. Wzruszył ramionami.
- Szczerze to chyba do ciebie na chatę - odpowiedział blondyn. Westchnęłam ciężko. Do mojego domu szliśmy okrężną drogą. Gdy stanęliśmy przed drzwiami Mike postawił mnie na ziemi, a ja wyciągnęłam rękę do Ashton'a z prośbą o oddanie torby, w której miałam klucze. Chłopak posłusznie oddał mi moją własność. Z przedniej kieszonki wyciągnęłam pęk kluczy i znajdując właściwy włożyłam go do zamka w drzwiach. Otworzyłam je szeroko a chłopacy wyminęli mnie wchodząc do środka.
-Tak Alex. Wejdź pierwsza. To twój dom - mruknęłam do siebie.
- Znowu gadasz do siebie ? - usłyszałam pytanie od Michaela, który już siedział z tymi debilami w salonie. Przewróciłam oczami po czym westchnęłam ciężko. Ściągnęłam buty i biorąc torbę z ziemi skierowałam się do salonu.
- Możecie się...- przerwałam widząc że chłopaki się już rozgościli. Machnęłam zrezygnowana ręką. - Nie ważne - mruknęłam - Jak coś to idę się przebrać- powiedziałam do chłopaków, którzy i tak mnie już nie słuchali bo włączali Fifę. Odwróciłam się na pięcie kierując się w stronę schodów. Otworzyłam drzwi do pokoju a następnie weszłam do środka rzucając plecak i torbę w kąt pokoju. Stanęłam przed szafą a po chwili wyciągnęłam z niej czarny crop top a do tego krótkie, błękitne i poszarpane szorty. Zabrałam rzeczy i poszłam do łazienki połączonej z pokojem. Gdy już byłam przebrana zabrałam z szafki telefon i zbiegłam do chłopaków. Rzuciłam się na kanapę koło Ashton'a przez co on lekko podskoczył.
- To... - zaczęłam, przeciągając "o" - Co robimy ? - popatrzyłam po każdym chłopaku. Cała trójka wzruszyła ramionami na co westchnęłam głośno. Leżałam na kanapie a moje nogi były na udach Ashton'a, który mi je masował. Tak to ja mogę żyć. Pozostała dwójka siedziała na podłodze i grała na konsoli co chwile coś wykrzykując. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam z podejrzeniem na blondyna. Uśmiechnął się do mnie szeroko po czym zrzucił moje nogi ze swoich ud. Jęknęłam ponieważ było mi strasznie wygodnie. Loczek zniknął w przedpokoju a po kilku minutach przyszedł z dwoma pudełkami pizzy. Usiadł na kanapie kładąc pudełka na ławie. Usiadłam po turecku na kanapie po czym otworzyłam pudełko biorąc jeden kawałek pizzy. Sięgnęłam po telefon słysząc że dostałam wiadomość z twitter'a. Spojrzałam na wyświetlacz.
- Biczaczo ! Nudzi mi się. Co robisz ? - przeczytałam wiadomość od Abbie.
- Siedzą u mnie przyjaciele i zajadamy się pizzą - odpisałam po czasie, kończąc 2 kawałek pizzy.
- Zazdroszczę. Ja siedzę sama w domu *cri*.
- Oh, jak mi przykro
- Gazelo, ten sarkazm aż czuć u mnie... - uśmiechnęłam się pod nosem
- No coś ty. Też cie luf <3 - wysłałam do dziewczyny. Wstałam z kanapy z zamiarem pójścia po coś do picia. Po napiciu się wróciłam do salonu. Spojrzałam na ekran telefonu.
- Przestałam wierzyć we wszystkich ludzi
Mentalnie i psychicznie właśnie umarłam
Chce mieć różową trumnę
I może jakiś pomnik
I chce mieć czerwono różowe włosy
Chce być ubrana, nie w jakieś białe piżamo szmaty. Wystarczą rurki i koszulka
Do trumny chce mieć włożone: zapas jedzenie i picia, wi-fi, laptop, telefon. Na wypadek gdybym się obudziła - przeczytałam wiadomości od przyjaciółki i wybuchnęłam śmiechem. Chłopacy spojrzeli na mnie jak na nienormalną. Na podłodze tym razem siedział Ash i Cal i to oni teraz grali. A kto był moim prywatnym masażystą ? Michael Gordon Clifford.
- Po pierwsze: zrobiłaś z mojego telefonu prywatny wibrator
Po drugie: Coś jeszcze, bo sobie wszystko zapisuje? - wysłałam wiadomość do dziewczyny.
- hmmm....
Wygodną poduszkę
I kocyk w owce
- Daj mi kilka dni to to wszystko załatwię
- Okej liczę na ciebie
- A zapomniałabym... Nie chciałabyś wpaść na jakiś czas do mnie ?- Chłopaki zaczęli się drzeć przez co wzdrygnęłam się i telefon wypadł mi z ręki.
-Debile- mruknęłam pod nosem i z powrotem zaczęłam pisać z przyjaciółką
- Jasne nie ma sprawy - przeczytałam wiadomość od dziewczyny i ze szczęścia aż zapiszczałam. Zeskoczyłam z kanapy i zaczęłam tańczyć "taniec szczęścia". Chłopaki popatrzyli na mnie jak na chora psychicznie.
- Ciesze się - odpisałam przyjaciółce.
- EJ !! - krzyknął Ashton. Wzdrygnęłam się. - Przepraszam. Oglądamy jakiś film ? - zaproponował loczek na co wszyscy ochoczo kiwnęli głowami. Ułożyłam się wygodnie na kanapie gdy do drzwi dało się słyszeć pukanie. Brunet podniósł się z ziemi i poszedł sprawdzić kto to. Do salonu weszła Katy.
-Hej - pokiwałam przyjaciółce. Usiadła się na fotelu. - Oglądamy filmy jak coś - powiedziałam do dziewczyny.
-Spoko. A jaki ? - zapytała z zaciekawieniem brunetka.
- Szczerze to nie wiemy - odpowiedział loczek wchodząc do salonu z dwiema miskami popcornu. Położyłam swoje nogi na udach Clifford'a a on zaczął mi je masować.
- Może maraton "strasznego filmu" ? - zapytał Mike. Wszyscy się zgodzili i już po chwili oglądaliśmy film. Na 4 części odpłynęłam w krainę Morfeusza.
CZYTASZ
Dwie bajki... || L.H
FanfictionAlex Hoover I Luke Hemmings żyją w dwóch różnych bajkach. Ona popularna w szkole dziewczyna, on zwykły chłopak kochający muzykę, który jest nowy w szkole. Co się stanie gdy ich bajki zmieszają się ze sobą. Dowiecie się właśnie w tym opowiadaniu.