21

24 1 0
                                    

~Luke~

Byłem pijany, nie jestem z tego dumny. Cholera. Powinienem zająć  się moją księżniczką a nie ulewać sie w trupa. Jedni chcieli jedną kolejkę, drudzy drugą i tak jakoś poszło. Siedziałem na stołku opierając głowę na dłoni i sącząc powoli drinka którego przyniósł Mike. Odpowiadałem na pytania chłopaków i dołączałem sie do tematów, ale czułem jak głowa leci mi z każdym kolejnym łykiem. Alex właśnie żywo rozmawiała na jakiś temat z Ashtonem, a zanim sie obejrzałem, nikogo już obok mnie nie było. Caluma zaciągneli gdzieś w tłum, wsumie wyglądało to jak scena z horroru, gdy z tłumu wychodzą ręce i ciągną przestraszonego Hooda w czeluści otchłani. Od razu przypominają mi sie wszystkie horrory, które obejrzałem przez te wszystkie lata. Aż mnie wzdryga. Co do Ashtona i Michaela, przyszły do nich jakieś dziewczyny i nagle chłopaki stracili rozum. Nie żeby kiedykolwiek go mieli, no ale teraz stracili. Polecieli za nimi szybciej niż Alex gdy zobaczy McDonalda. Własnie... Alex. Powiedziała że idzie do łazienki. Może powinienem z nią iść. Wiem co potrafi robić gdy jest pijana, chociaż jeszcze chwilę temu zachowywała się bardzo trzeźwo. Ostatnio starała się zrobić nietoperza na drzewie, ponieważ koledzy ją podpuścili. Na samo wspomnienie ściagania jej z drzewa uśmiech wpływa mi na twarz. Stoję oparty o stolik z jedzeniem, sącząc drinka po chwili czując dłonie oplatające mnie w pasie. Byłem przekonany że to Alex więc odwróciłem sie I zacząłem całować usta dziewczyny. Odsunąłem sie po chwili i gdy otworzyłem oczy, poczułem wewnętrzny cios. Przede mną stała we własnej osobie Amanda.

- Luke - powiedziała to takim głosem że omal nie zakrztusiłem. Co to pornos ? Nie sądzę.

- Słucham Cię Amando ? - odstawiła 2 plastikowe kubeczki na stolik, które w sumie dopiero teraz zauważyłem. Podeszła do mnie i położyła mi ręce na klatce piersiowej. Luke, czerwony alarm, ogarnij się, myśl o All. Złapałem ostatkiem reszty sił i zdjąłem ręce  dziewczyny ze swojego ciała. - Nie. - powiedziałem, na co dziewczyna przewróciła oczami.

- Coś ty taki nierozruszany, co Hemmings ? Twoja lalunia już Cię nie zadowala ? - czułem narastającą we mnie złość, lecz zdążyłem się uspokoić, Często po alkoholu puszczają mi hamulce.

- Mogłabyś już odpuścić co ? Po co ci to ? Nie wiem czerpiesz z tego jakąś przyjemność czy o chuj ci chodzi ? - dopiłem drinka i czułem że już muszę skończyć, albo inaczej rozłoży mnie do końca. Zgniotłem pusty kubeczek i wrzuciłem go do worka na końcu stołu.

- Dobrze, już nie będę, przepraszam Lukey. - podała mi kubeczek, który przyniosła i oparła się o moje ramię - Wypij Luke, ze mną nie wypijesz ? - spojrzala na mnie i nie wiem co mi uderzyło do głowy ale wypiłem zawartość kubeczka duszkiem. Nie musiałem nawet długo czekać, żeby móc poczuć jak świat zaczyna wirować, a nogi zaczynają się same uginać pod ciężarem mojego ciała. No Tak, przegiąłem.
Poczułem głowę na ramieniu i dłonie oplatające mnie w pasie, nie miałem już siły na to reagować, więc resztkami sił odepchnąłem sie od stolika i chwiejnym krokiem skierowałem sie w tłum w poszukiwaniu kumpli.

Nie wiem ile tak krążyłem ale wiem za to ze ciągle za mną chodziła Amanda, ciagle się do mnie kleiła a ja ciągle ją odpychałem pomimo braku sił. W koncu usłyszałem donośny śmiech kumpla. Wszędzie go poznam. Ashton. Przyśpieszyłem kroku w kierunku z którego dobywał głos tego debila. W sumie było mi ciężko przez głośną muzykę, ale jakoś dawałem radę. Zatrzymałem się kawałek od nich. Stali w 4 i żywo rozmawiali na jakiś temat, nadal byli za daleko zebym mógł ich usłyszeć. Chwile później mogłem dostrzec, jak Alex uderza Michaela z łokcia. Podszedłem do nich.

- A co ona taka agresywna ? - blondynka odwróciła sie w moim kierunku, wzrok chłopaków również wylądował na mojej zacnej osobie. Tak, proszę, gwiazda przyszła.

- Mam swoje powody - dziewczyna zaczynała już do mnie podchodzić, gdy nagle zatrzymała się w miejscu i zaczęła się wpatrywać W miejsce za mną. Widziałem po jej minie ze nie jest za fajnie. Odwróciłem sie i momentalnie ogarnąłem o co chodzi. Oczywiście, Amanda. Myślałem że odpuściła chodzenie za mną, lecz najwyraźniej nie do końca.

- Co ? - spytała tylko patrząc w oczy blondynki. Dało się w nich zobaczyć piekło i szczerze, gdyby wzrok mógł zabijać to ta tleniona laska leżała by martwa już z 4 razy. Od razu za Alex stanęli też chłopacy, jak mur, bądź tacy ochroniarze. No w sumie prócz Caluma, który też trzymał się na nogach tak ledwo jak ja.

- Jeszcze masz czelność się głupio pytać ? - Alex zasmiala sie ironicznie pod nosem a ja wiedziałem że to nie wróży nic dobrego. Luke ogarnij się, musisz sie ogarnąć bo bedzie nieciekawie.

- Juz nie moge przychodzić na imprezy ? Tak się boisz o swojego chłopca? Oh nie, jak mi przykro że nawet nie potrafisz to upilnować, gdy jest pijany. Było cudownie. - uśmiechnęła się zadziornie, podeszła do mnie tak szybko że nawet nie zdążyłem zareagować i szybko pocałowała mnie w usta. Byłem w szoku, stałem bez ruchu a dziewczyna juz uderzyla blondynke barkiem przechodząc obok niej. Drobna Alex aż się zachwiała przez uderzenie. Momentalnie wytrzeźwiałem widząc minę All jak i chłopaków. Nie widziałem w jej oczach łez ani smutki, bardziej złość i niedowierzanie. Podejrzewam ze Mike o mało co by sie na mnie rzucił z pięsciami, a Ashton tylko kiwał głową z zawiedzeniem. Calum nawet patrzył to na mnie to na Alex ze zdziwieniem i smutkiem. Może czekał jak posunie sie sytuacja. Sekunde pozniej poczułem ból na szczęce. Alex przywaliła mi z pięści w twarz, spojrzałem na nią i widziałem tylko jak syknela i złapała się za dłoń lekko ją potrząsając. Calum zakrył dłonią usta nie wierząc co sie stało. Ja niestety wierzyłem, opuściłem tylko głowę na dół nie mogąc wydusic  z siebie rzadnego słowa. Nawet głupiego przepraszam, ponieważ wiedziałem ze tu ono nic nie pomoże. Słyszałem tylko jak dziewczyna wciąga powietrze jakby chciała coś jeszcze powiedzieć po czym wypuszcza je zrezygnowana. Słyszę tylko kroki. Odchodzi. Podniosłem wzrok, za nią idą chłopacy, Mike ją obejmuje,ta trzyma ciagle rękę. Ashton niesie Caluma, który nie jest w stanie iść sam.

Brawo Luke. Zjebałeś po całości.

☆☆☆☆☆☆
Hejo Hej
Liczę że rozdział sie spodoba. Pewnie niedługo przeczyta go ważna dla mnie osoba, więc mam nadzieję że się przyjmie.

Miłego czytania 😁😁

Dwie bajki... || L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz