Obudziłam się z potwornym bólem pleców. Leżałam na podłodze a na kanapie był rozłożony Mike. Przewróciłam oczami i podpierając się wstałam z podłogi. Na dworze powoli robiło się jasno. Skierowałam się do kuchni przechodząc ostrożnie nad śpiącymi na podłodze przyjaciółmi. Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do ekspresu. Zaparzyłam dzbanek kawy i odwróciłam się z zamiarem podejścia do stołu. Podskoczyłam przestraszona gdy w drzwiach zobaczyłam zaspanego Mike'a.
- Hej - uśmiechnął się do mnie po czym ziewnął zakrywając ręką usta. Podeszłam do niego czochrając jego włosy. Zaśmiał się pod nosem. Mike jest dla mnie jak brat.
- Ej ej- nagle jak by się ożywił. Usiadłam przy stole nalewając sobie i jemu kawy do kubka. Usiadł przy mnie i upił łyka - Czy ty dzisiaj nie masz... - jego oczy rozszerzyły się do wielkości gał wyłupka z filmu ,,opowieści na dobranoc". Zerwał się z krzesła i rzucił się na mnie przytulając do siebie - Moja kochana Alex ma dzisiaj 19 lat !!! -wykrzyczał na cały dom. Do kuchni weszli Ashton, Calum i Katy. Wyglądali jak siedem nieszczęść. Podeszłam do przyjaciółki i przytuliłam ją do siebie.
- Katy - wyszeptałam w jej włosy. Dziewczyna opierała głowę o moje ramie. Brunetka była troszkę odemnie niższa - Nie śpij - Cal i Ash już siedzieli zaspani przy stole i rozmawiali o czymś z Mike'm. Odsunęłam przyjaciółkę od siebie i wzięlam ja za rękę prowadząc do stołu. Usiadłam na krześle obok loczka który spokojnie popijał swoją kawę, a Katy usiadła na kolanach Calum'a. Do domu weszli rodzice.
-"Znowu mieli nockę" -pomyślałam i przewróciłam oczami. Weszli do kuchni i tylko mrukneli ciche "dzień dobry".
-Cześć mamo. Cześć tato - powiedziałam do moich rodziców. Spojrzeli na mnie.
- A tak. Cześć Alex - powiedziała moja rodzicielka. Tata już wychodził z kuchni - My może pójdziemy spać. To była ciężka noc -powiedziała mama wskazując ręką na schody, po których wchodził mój ojciec. Uśmiechnęłam się smutno i zaczęłam wpatrywać się w kubek z kawą. Moja mama wyszła z kuchni i momentalnie wszyscy na mnie popatrzyli ze współczuciem w oczach.
- Nie patrzcie tak na mnie - powiedziałam nawet na nich nie zerkając - Nie lubię jak ktoś mi współczuje... - podniosłam na nich wzrok i dopijając kawę wstałam od stołu - Bo wtedy pokazuje mi jaka jestem słaba - powiedziałam i włożyłam kubek do zlewu. Odwróciłam się do przyjaciół i usiadłam na blacie.
- No to nasza solenizantko... - zaczął Ash. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Wiedziałam że już z chłopakami coś planował. Oni już tacy są.
- Ash, dobrze wiesz że ja nie lubię spędzać swoich urodzin. To tylko jeden dzień w roku, dzięki któremu wiem że jestem jeszcze starsza - westchnęłam ze zrezygnowaniem. Chłopak zaśmiał sie po czym zaczął dalej sączyć swoją kawę. Katy spała w ramionach Calum'a, który średnio mógł coś zrobić. Zaśmialam się pod nosem i poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodenek.
- Hejj moja gazelo !!!!!! Masz dzisiaj urodziny !!!!!
- Możesz mi tego nie przypominać ? Proszę... - wysłałam do przyjaciółki.
- Mam dla ciebie prezent i myślę że ci się spodoba... - dostałam wiadomość, po czym usłyszałam pukanie do drzwi. Zeskoczyłam z blatu, poszlam powoli i niechętnie w stronę dobiegającego pukania. Przekręciłam zamek w drzwiach, otworzyłam je szeroko i prawie nie zeszłam na zawał, widząc kto w nich stoi. Abbie właśnie stała przede mną z torbą przewieszoną przez ramię. Stałam oszołomiona przez jakiś czas. Dziewczyna stała przede mną i wachlowała się ręką. Spojrzała na mnie z wyczekiwaniem. Otrząsnęłam się i rzuciłam się przyjaciółce w ramiona. Zaśmiała się po czym też mnie przytuliła.
- Hej pizdokleszczu - powiedziała.
- Hej biczaczo - zaśmiałam się po czym odsunęłam się od Abbie. Odsunęłam się od drzwi pokazując aby weszła do środka.
- Trochę się ni przygotowałam - powiedziała wieszając kurtkę na wieszaku - Jest ponad 30°C a ja przyjechalam w długich spodniach i mam same bluzki z długim rękawem. Nie czekaj... - zatrzymała się podnosząc palec wskazujący do góry - Mam chyba dwie bluzki z krótkim rękawem. -skierowałam się do salonu, gdzie przeniosła się cała ferajna. Pokazałam przyjaciółce że ma iść za mną. Weszłam do pokoju a na kanapie przed telewizorem siedzieli chłopaki. Cal pewnie zaniósł Katy do pokoju. Stanęłam przed nimi, zasłaniając im ekran telewizora. Spojrzeli na mnie z wyrzutem.
- Alex, Alex, Alex - powiedział ze zrezygnowaniem brunet - to że masz dzisiaj urodziny nie znaczy ze możesz nam zasłaniać telewizor młoda damo - był bardzo poważny mówiąc to ale wyczułam , że walczył ze sobą alby nie parsknąć śmiechem.
- To jest Abbie - wskazałam na przyjaciółkę - Abbie - spojrzałam na dziewczynę - To jest Ashton, Calum i Michael - wskazalam ręką po kolei na każdego chłopaka - Jeszcze jest z nami Katy ale ona śpi.
- Cześć - powiedzieli równo.
- Pizza - powiedziała cicho dziewczyna wpatrując się w swoje czarne trampki. Zaczęłam się głośno śmiać, przez co spojrzała na mnie z niezrozumieniem. Gdy już się uspokoiłam kiwnęłam głową w stronę chłopaków - Aaaa... - uderzyła się z otwartej dłoni w czoło i zaśmiała się cicho - Hejka gazele - powiedziała kiwając do nich. Spojrzałam na Mike'a, którego język prawie leżał na podłodze.
- Abbie ? Chodź zaprowadze cie do pokoju. Schodami na górę. Zaraz cię dogonię. - powiedziałam do przyjaciółki i wskazałam na schody. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i podreptała w stronę schodów. Podbiegłam szybko do niebieskowłosego i zamknęłam mu ręką buzię, przez co chłopacy zaśmiali sie pod nosem.
- I tak nie zamoczysz kochaniutki - powiedziałam do Mike'a po czym pobiegłam na górę za dziewczyną. Z dołu dało się słyszeć jeszcze głośne śmiechy Calum'a i Ashton'a.
CZYTASZ
Dwie bajki... || L.H
FanfictionAlex Hoover I Luke Hemmings żyją w dwóch różnych bajkach. Ona popularna w szkole dziewczyna, on zwykły chłopak kochający muzykę, który jest nowy w szkole. Co się stanie gdy ich bajki zmieszają się ze sobą. Dowiecie się właśnie w tym opowiadaniu.