Siedziałam w pokoju z Katy i Abbie. Dziewczyny zapoznawały się a ja myślałam nad tym co takiego chłopaki dzisiaj zrobią. Dochodziła godzina 19:30 gdy do pokoju wpadli chłopacy.
- Zbierajcie się idziemy na imprezę - krzyknął Michael. Jęknęłam głośno i opadłam twarzą w poduszkę. Dziewczyny wstały z podłogi.
- Alex ? - usłyszałam Abbie, która usiadała mi na plecach.
- Mhm ? - mruknęłam w poduszkę.
- Mogę wziąć coś od ciebie ? - zapytała przesłodzonym głosem. Obrócilam się na plecy przez co spadła na podłogę.
- Jasne. Wybierz coś sobie - powiedziałam na co przyjaciółka tylko pisnęla i podbiegła do mojej szafy. Znowu obrócilam się na brzuch ale po chwili poczułam jak ktoś na mnie siada. Byli to Mike,Cal i Ash we własnej osobie.
- Jesteście... Bardzo... Ciężcy... - wydusiłam z siebie.
- Pójdziesz ? - zapytali równo. Czasem boję się ich synchronizacji.
- No okej no - mruknęłam cicho. Chłopacy wstali ze mnie. Gdy to zrobili, zchowałam się pod kołdrę.
- Przegiełaś - mruknął Ashton. Poczułam ręce na biodrach po czym zostałam przerzucona przez ramię loczka.
- PUŚĆ MNIE !!! - krzyknęłam i zaczęłam uderzać w plecy blondyna. Zaśmiał się głośno.
- Abbie, Katy - zwrócił się do dziewczyn nie zwracając uwagi na moje krzyki i uderzenia - Przygotujcie jej jakieś ubrania - przyjaciółki kiwnęły tylko głowami i podbiegły do mojej szafy. Ash postawił mnie na ziemi a ja spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Nienawidzę cię - wysyczałam w stronę przyjaciela. Zaśmiał się i przytulił mnie do siebie. Po chwili odsunął mnie i podał mi rzeczy, które dały mu dziewczyny. Zabralam mu je i poszłam do łazienki. Co zrobisz jak nic nie zrobisz ? No nic nie zrobisz. Gdy już byłam w łazience rozebrałam sisę i weszłam pod prysznic. Wykąpałam się i przebrałam sie w wybrane ciuchy. Wysuszyłam włosy i lekko zakręciłam je na końcu. Nałożyłam lekki makijarz i wyszłam z łazienki. Na sobie miałam czarny crop top i czarne krótkie spodenki z wysokim stanem. Zeszłam po schodach i weszłam do kuchni zeby nalać sobie wody. Gdy wypiłam postanowilam pójść do saonu gdzie siedzieli moi przyjaciele. Gdy stanęłam w drzwiach chłopaki wstali z kanapy mierząc mnie wzrokiem.
- To co ? Idziemy ? - zapytała Katy wstając z ziemi. Mruknęłam cichce tak i skierowaliśmy się w stronę drzwi. Ubrałam czarne wysokie conversy i zabrałam z haczyka klucze od domu. Wyszliśmy na podjadz a ja zamknęłam za nami drzwi. Wszyscy już siedzieli w samochodzie. Wsiadlam do czarnego range rover'a. Gdy ruszyliśmy wpatrywałam się w okno. Chłopaki rozmawiali o czymś zawzięcie a dziewczyny próbowały mnie wciągnąć do swojej rozmowy. Dojechaliśmy pod klub "Rad". Westchnęlam i wysiadłam z samochodu. Podszedł do mnie Mike i zarzucił swoją rękę na moje ramię.
- Będzie dobrze - uśmiechnął się. Weszliśmy do klubu i od razu w moje nozdrza wpadł ostry zapach alkoholu i papierosów. Całą szóstką podeszliśmy do baru.
- Poproszę "sex on the beach" - powiedziałam do barmana i położylam pieniądze na blacie. Jeśli mam przetrwać ten wieczór to muszę się upić. Nie wiem ile już czasu minęło odkąd tu przyszliśmy ale wiem ze wypiłam już 3 drinki i nic mi nie jest. Wyjęłam z tylnej kieszeni telefon i sprawdziłam godzinę. Była 21:05. Rozglądnęłam się po klubie ale niestety nie znalazłam nikogo z moich przyjaciół. Postanowiłam wyjść na parking aby sprawdzić czy stoi tam samochód. Gdy weszłam na parking samochodu nie było. Nie wierze w to. Wyciągnęłam szybko telefon i zadzwoniłam do Katy. Po trzecim sygnale odebrał Calum.
- Tak ?
- Gdzie wy jesteście ? - zapytałam z wyrzutem. Chodziłam nerwowo po parkingu.
- My w domu - wybełkotał przyjaciel.
- Aha, super. Kurwa zajebiście !! - wykrzyczałam do słuchawki - Jak mogliście mi to zrobić !!! Jeszcze kurwa w moje urodziny !! Jesteście beznadziejni - powiedziałam po czym nacisnęłam na czerwoną słuchawkę kończąc połączenie. Postanowiłam zadzwonić do Michaela.
- Mhm ? - usłyszałam w słuchawce po 2 sygnałach.
- Gdzie jesteś ?
- Z Abbie - zaśmial sie do słuchawki. Zdecydowanie był pijany.
- Świetnie, ale gdzie ?
- U mnie
- Aha, super - rozłączyłam się. Postanowiła zadzwonić do ostatniej osoby. Wybrałam numer.
1 sygnał... 2 sygnał... 3 sygnał... 4 sygnał... 5 sygnał... Poczta głosowa. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. W ataku furii rzuciłam telefonem o ziemię. Usiadłam na krawężniku a z mojego gardła wydobył się szloch. Oplotłam nogi rękoma i położyłam czoło na kolanach. Poczułam że ktoś koło mnie usiadł. Podniosłam wzrok a moje oczy spotkały się z niebieskimi tęczówkami.
- Alex, co się stało ? - spytał Luke przytulając mnie do siebie. Zaczęłam szlochać w jego koszulkę. Odsunęłam się i odetchnęłam ciężko.
- Myślałam że ten dzień chociaż będzie fajny. Myślałam ze chociaż w ten dzień będę czuła się ważna. - spojrzałam w oczy chłopaka - A oni co zrobili ? Przyjechali ze mną, spili sie i pojechali się ruchać... - mruknęłam pod nosem. Po moich policzkach znowu zaczęły spływać łzy...nie panowałam nad tym. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i zamknął w mocnym uścisku.
- Jak wrócisz do domu ? - zapytał. Spojrzałam na niego a następnie na mój telefon, który leżał kilka metrów ode mnie. Wzruszyłam ramionami. Zapadła cisza - Może cię podwiozę ? - zaproponował blondyn. Po chwili wachania pokiwałam głową na "tak". Luke wstał i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam ją i z jego pomocą podniosłam się z ziemi. Podeszłam do telefonu i wzięłam go do ręki. Zbita szybka. Super. Skierowaliśmy się w stronę czarnego Ford Mustanga. Zatrzymałam się 2 metry przed samochodem a moja buzia samoistnie się otworzyła.
- Nie wierze - powiedziałam cicho, ale blondyn to usłyszał.
- W co nie wierzysz ? - zapytał podchodząc do mnie.
- Ty jezdzisz moim wymarzonym samochodem - powiedziałam robiąc między każdym słowem przerwę. Blondyn stanął przedemną biorąc w palce mój podbródek i zamykając mi buzię. Stał tak wpatrując mi się w oczy, a następnie skierował się w stronę drzwi od strony pasażera. Otworzył je szeroko.
- Wsiadasz ? - zapytał i uśmiechnął się szeroko. Pisnęłam i podbiegłam do samochodu szybko wsiadając do środka. Chłopak zamknął za mną drzwi a ja rozglądałam sie po samochodzie podziwiając moje marzenie na czterech kółkach. Nawet nie wiedziałam kiedy Luke usiadł obok na miejscu kierowcy. Widząc jak rozglądam się po samochodzie, zaśmiał się. Gdy już cały samochód był "zbadany" usiadłam na miejscu i zapiełam pasy.
- Na jakiej ulicy mieszkasz ?
- Wood street 12 - wyjechaliśmy z parkingu i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. W samochodzie panowała przyjemna cisza, której nikt nie chciał przerwać. W radiu leciała cicho muzyka a ja oparłam głowę o szybę, wpatrując się w krajobrazy za oknem. Zamknęłam oczy słysząc jak Luke nuci piosenkę pod nosem. Ma śliczny głos. Po chwili odpłynęłam.
CZYTASZ
Dwie bajki... || L.H
FanfictionAlex Hoover I Luke Hemmings żyją w dwóch różnych bajkach. Ona popularna w szkole dziewczyna, on zwykły chłopak kochający muzykę, który jest nowy w szkole. Co się stanie gdy ich bajki zmieszają się ze sobą. Dowiecie się właśnie w tym opowiadaniu.