Minął tydzień odkąd wróciliśmy znad jeziora. Znowu chodzimy normalnie do szkoły. Tak na marginesie mama rozwiodła sie z tatą i prosiła mnie abym wrociła do domu, w wyniku czego ponownie jestem u siebie. Niezdarnie próbowałam podnieść się z łóżka lecz na marne. Jęknęłam głośno czując jak przy każdym ruchu moja głowa pęka. Położyłam się na plecach zakładając ręce na piersiach i spojrzałam na sufit. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi a po chwili ujrzałam wchodzaca przez nie mamę. Podeszła powoli do mojego łóżka i usiadła na jego brzegu.
- Skarbie, zrobiłam ci śniadanie. Dobrze by było jakbyś przyszła. - uśmiechnęła się do mnie lekko, co odwzajemniłam, po czym wstała i wychodząc zamknęła za sobą drzwi. Juz miałam się zbierać gdy poczułam wibracje pod poduszka gdzie miałam schowany telefon. Wyciągnęłam go leniwie spod poduszki i odblokowałam widząc na ekranie wiadomość od Michaela.
Mike: Mam nadzieje ze juz nie spisz leniu bo dzisiaj do ciebie wpadam, będę po 12. Mam nadzieje ze zdążę na obiad bo jestem strasznie głodny.
Uśmiechnęłam się na tą wiadomość patrząc na zegarek który wskazywał godzinę ósmą. Odłożyłam telefon na szafkę i zmuszając swoją siłę woli, sturlałam się z łóżka. Uderzając o podłogę jęknęłam głośno. Wstałam z podlogi podtrzymując się szafki i przeczesałam ręką włosy wychodząc z pokoju. Zeszłam po schodach i weszłam do kuchni uśmiechając się lekko.
- Dzień dobry - powiedziałam, ziewając. Usiadłam do stołu a mama postawiła przede mną talerz tostow. Podziękowałam cicho i zabrałam się za jedzenie.
- A mamo, za jakieś - spojrzałam na zegar na scianie - trzy godziny przychodzi Mike, wiec na...
- Obiad będzie gotowy, wiec Mike przyjdzie w sam raz. - zaśmialam się cicho. Mike odkąd wróciłam do domu do siebie stale spędza u mnie czas. Nawet nie wiem kiedy ostatnio był u siebie. Po jakichś 10 minutach skończyłam jeść i ociagajac się wstałam z krzesła. Włożyłam talerz do zmywarki i poczłapałam na piętro do pokoju. Podeszłam do szafy wyciągając z niej moja ulubioną, za dużą koszulkę, która kiedyś podebralam Ashtonowi, oraz luźne dresy. Poszłam do lazienki w celu wykonania najważniejszych rzeczy. Stałam przed lustrem probujac rozczesać włosy, po czym związałam je w luźnego koka.
- Wychodzę do sklepu, zaraz wrócę. - usłyszałam krzyk mamy z dołu.
- Kup Chipsy - odkrzyknęlam jej po czym usłyszałam jak zamykają się drzwi. W całkowitej ciszy przeszłam do pokoju i odpaliłam laptopa siadając na łóżku. Podskoczyłam, piszczac cicho gdy usłyszałam nagle pierwsze dźwięki piosenki. Sięgnęłam po telefon i uśmiechnęłam się szeroko widząc na wyświetlaczu zdjęcie moje i Lu. Odebrałam szybko przykładając telefon do ucha.
- No hej hej - usłyszałam głos chłopaka przez co moje kąciki ust automatycznie powędrowały do góry.
- Hej Lukeł.
- Co porabiasz ?
- Właśnie usiadłam, skończyłam się ogarniać. A ty ?
- Ogarniałem garaż, wczoraj chłopaki byli na próbie i po prostu taki syf narobili ze Liz prawie własnymi rękoma mnie udusila - zaśmiałam się przez co chłopak prychnął.
- Na mnie pfyfasz?
- Zabornisz ?
- Tak - odpowiedziałam na co chłopak znowu prychnął.
- Nie opluj się. Wiesz ze Mike do mnie wpada dzisiaj ?
- Znowu na obiad?
- Tak, czy go nie karmią w domu ?
- Ja tam nie wiem. Podobno go karmią, ale wiesz ze on ma 3 żołądki.
- Ta niestety wiem, przez to ze to właśnie u mnie najczęściej bywa mama zaczęła robić zapasy na 3 tygodnie. - chłopak prasknął śmiechem. Rozmawialiśmy jeszcze dłuższy czas, gdy usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych. Mama juz dawno była w domu i kończyła przygotowywać obiad. - Lukeł, Mike chyba przyszedł, więc muszę już leciec - chłopak jęknęł przeciągle.
- No dobrze leć, powodzenia, niech moc będzie z tobą i takie tam. - zaśmiałam się, po czym szybko się pożegnałam i wyszłam z pokoju kierując się do drzwi, lecz usłyszałam juz rozmowy mojego przyjaciela z rodzicielką w kuchni. Westchnęłam i weszłam do pomieszczenia.
- Hej Mikey. - powiedziałam przytulając się do pleców chłopaka.
- No hej mała.
- To co ? Jakie plany ? - oparłam się o blat przyglądając się chłopakowi.
- Nie wiem, jak ty... - przerwał na chwilę, patrząc na moja mamę - ale ja mam zamiar najpierw zjeść. - przewróciłam na to oczami. - Nie rób tak - pogroził mi palcem chłopak - bo ci tak zostanie i nie będziesz już taka śliczna.
- Dobra dzieci -zaczela mama - siadajcie do stołu. - chłopak w bardzo szybkim tempie pobiegł do stołu a ja powoli za nim podąrzałam.
- Mike czy ciebie nie karmią w domu ? - zapytałam siadając na przeciwko chłopaka.
- Karmią, ale ciebie All tez karmią, i to dobrze - uśmiechnął się i podziękował gdy moja rodzicielka postawiła przed nim talerz pełen jedzenia. Przede mną wylądował także talerz ale z mniejszą porcją.
Po skończeniu jedzenia wstalismy od stołu i dziękując skierowalismy się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku a chłopak usiadł na nim opierając się plecami o ścianę, co wykorzystałam kładąc nogi na jego udach.
- Nie za dobrze ci dziecko ? - spojrzał na mnie z nutką rozbawienia w głosie.
- W sumie mogłoby być lepiej - wzruszyłam ramionami - i nie mów na mnie dziecko, jesteś ode mnie starszy tylko o 6 miesięcy - powiedziałam z oburzeniem.
- Ale to nadal pokazuje że jestem starszy. No ale mniejsza. Co u ciebie i Lu ?
- Nawet wszystko okej, jesteśmy przyjaciółmi, ale nasze relacje zdecydowanie poprawiły się po tym wyjeździe. - chłopak zaczął piszczeć ze szczęścia. - Ej Mike spokój, bo mi bębenki pękną. Jak to możliwe ze jesteś w stanie wyciągnąć tak wysoko ? - zaśmiałam się na co chłopak wzruszył ramionami.
- Zobaczysz, niedługo będziecie razem.
- Tak jasne, już to widzę.
- All, ja mogę się nawet o to założyć, czy ty nie widzisz jak on na ciebie patrzy ? - spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
- To mnie oświeć.
- Patrzy na ciebie jak na jakiś pieprzony obrazek który dla niego jest najcenniejszy na całym świecie. Na stówe mogę stwierdzić że on za tobą szaleje. Wczoraj na próbie to ani na chwilę nie potrafił przestać o tobie mówić "Alex jest taka siaka i owaka" - chłopak spróbował naśladować głos Luke'a, co ma za bardzo nie wychodziło. - Według mnie powinnaś z nim porozmawiać i to bardzo poważnie.
- Masz rację Mike, a teraz porozmawiajmy o czymś innym...
CZYTASZ
Dwie bajki... || L.H
FanfictionAlex Hoover I Luke Hemmings żyją w dwóch różnych bajkach. Ona popularna w szkole dziewczyna, on zwykły chłopak kochający muzykę, który jest nowy w szkole. Co się stanie gdy ich bajki zmieszają się ze sobą. Dowiecie się właśnie w tym opowiadaniu.