*Alex*
Siedziałam w samochodzie a z radia wydobywały się dźwięki piosenki "Attention". Bujałam się w jej rytm i cicho nuciłam jej słowa pod nosem. Wygladajac za okno mogłam zobaczyć takie miliony malutkich gwiazdeczek.Otworzyłam okno dzięki czemu do środka samochodu wpłynęło nocne powietrze. Oparłam głowę na dłoniach i wychyliłam się trochę z samochodu. Światła z ulicy oświetlały nam drogę i powiem wam ze wyglądało to bajecznie. Co jakiś czas mogłam poczuć na sobie wzrok blondyna. Byłam jeszcze zła, w sumie bardzo, ale taka moja natura ze nie umiem się gniewac niestety na ludzi dość długo. Pamiętam jak kiedyś poklociłam się z Calumem to nie odzywałam się do niego przez może 2 albo 3 dni. No niestety, taka już jestem.
- Gdzie jedziemy Luke ? - zapytałam, zerkając w stronę Hemmingsa. Powiedział ze chce mnie zabrać w jedno fajne miejsce ale ma być ono niespodzianką. Nie jestem jak te wszystkie dziewczyny, które uwielbiają jak się im robi niespodzianki. Chłopak nie odezwał się słowem tylko patrzył na drogę - No Luke no proszę cię. Jak możesz być tak nieugięty ? - oparłam się o fotel i założyłam ręce na piersiach - Nie lubię cie juz.
- Tak, tak, bo ty mnie kochasz. - prychnęłam pod nosem i pokazałam mu środkowy palec na co usłyszałam dźwięczny śmiech blondyna.
-Weź się kuźwa utop okej ?
- Nie.
- To powiesz mi gdzie jedziemy ?
- W bardzo fajne miejsce, które myślę że ci się spodoba.
- Wiesz ze to nie fair co nie ? I bardzo dobrze zdajesz sobie sprawę z tego ze nie lubię jak ktoś robi mi niespodzianki.
- Oj tam czepiasz sie - klepnął mnie dłonią w udo, po czym znowu ja położył na kierownicy. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o zamkniętą juz szybę.
- Obudź mnie jak dojedziemy - blondyn skinął głową. Jechaliśmy może jeszcze z 10 minut. Przynajmniej wydawało mi się ze droga zleciała bardzo szybko.
- All ? Juz jesteśmy. - otworzyłam oczy i popatrzyłam na chłopaka.
- Gdzie... - ziewnęłam głośno i przetarłam oczy wierzchem dłoni poprawiając bluzę Hemmingsa, którą miałam zarzuconą na siebie.
- Zobaczysz, ale musiszmy iść jeszcze kawałek. - skinęłam głową i z pomocą blondyna wysiadłam z samochodu.
- Ał, ał, ał - chłopak parsknął głośnym śmiechem - Czego się śmiejesz ze mnie co ?
- Chodzisz jak pingwin skarbie.
- No cooo ? To mnie boli okej ?
- No dobrze dobrze.
- Daj mi chwile zaraz mi powinno przejsć - zdecydowanie za długo siedziałam w takiej samej pozycji. Bez problemu mogłam poczuć mrowienie w nogach. Po jakichś może 2 minutach mogliśmy iść w wyznaczonym przez Luke'a kierunku. Szliśmy za rękę w ciemnym lesie. Fajna opcjia odpoczynku.
- Lukey ? Daleko jeszcze ?
- Uwierz mi ze nie. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czolo nie przestajac iść. Po chwili zaczęły docierać do mnie dźwięki muzyki. Gnieniegdzie dostrzegalam przebijające się przez drzewa światła. Czym bliżej byliśmy tego miejsca uśmiech chłopaka się powiększał a we mnie wzrastała ciekawość. W końcu na drzewach mogłam zobaczyć zawieszone lampki oświetlające drogę. Muzyka była już głośna. Zaczęłam iść szybciej starając się nie zgubić dłoni chłopaka. Mogłam usłyszeć tylko jego słodki śmiech za sobą.
- Alex, zwolnij - mówił przez śmiech, ale ja go nie słuchałam. Chciałam jak najszybciej tam dotrzeć. Gdy w końcu ścieżka się skończyła miałam wejście na ogromną, oświetlona łąkę pośrodku drzew. Na każdej gałęzi wokół polany były porozwieszane lampki. Na srodku bylo pelno ludzi poruszajacych sie w rytm muzyki puszczonej z glosnikow na boku polany. Pomiedzy niektórymi drzewami mogłam dostrzec stoły pełne jedzenia no i oczywiście alkoholu. Wyglądało to niesamowicie. Poczułam na sobie dłonie chłopaka, a po chwili jego głowę na moim ramieniu.
- I co ? Może być ?
- Zobaczymy. - puściłam mu oczko i skierowałam się w tłum.
Parę godzin później
Stanęłam na palcach starając się znaleźć kogoś z moich przyjaciół. Jeszcze parę minut temu świetnie się z nimi bawiłam, a zanim się obejrzałam juz nikogo nie było. Co to za jakieś czary kurcze. Rozgladałam się lecz trudno było mi kogokolwiek znaleźć. Zaczęłam się przepychać przez tłum pijanych nastolatków. Nie żebym ja była jakąś świętoszką, która nie tykała alkoholu, po prostu wypiłam tyle żeby doprowadzić się do stanu lekkiego wstawienia.
Szłam przed siebie dalej rozglądając się za jakąś znajomą twarzą, gdy w końcu zobaczyłam czerwone włosy. Tak, to był Mike. Podskoczylam żeby zobaczyć z kim stoi i łatwo dostrzegłam Ashton'a. Szybkim krokiem skierowałam się w ich stronę. Gdy stanęłam w końcu koło blondyna, przywalilam mu z pięści w biceps. Wiedziałam że to nic nie da, ale warto było spróbować. Chłopak rozszerzył oczy, spojrzał na niedowierzajac po czym zaczął pocierac miejsce, w które go uderzyłam. Michael widząc tą parsknął śmiechem przy okazji opluwając się piwem.
- Ała, Alex, nie w szczepionkę. Za co to ? - loczek spojrzał na mnie z wyrzutem - A co jak uderzyłas mnie tak mocno że będę musiał mieć amputowaną rękę ?
- Przy okazji będą ci mogli amputować mózg falaflu! - czerwono włosy odpowiedział ze śmiechem na co Irwin spojrzał na niego wrogim wzrokiem.
- Zostawiliście mnie - w końcu się odezwałam - Wszyscy tak nagle znikneliście zostawiając mnie samą.
- No przepraszamy cię - Clifford przyciągnął mnie do siebie, czochrając mnie za włosy - Ale nie obrażaj się już, bo złość piękności szkodzi a ty nie masz czym szastać - Po usłyszeniu tego chłopak dostał ode mnie z łokcia między rzebra.
- A co ona taka agresywna ? - Usłyszałam za sobą głos, w sumie bardzo dobrze mi znany. Od razu moje serce zaczęło bić ze zdwojoną prędkoscią. Odsunelam się szybko od tego czerwonego psa i spojrzałam na Hemmingsa. Był pijany, od razu widać ze zabalował i to porządnie. Jestem ciekawa czy w ogóle ogarniał co się dzieje. Zachichotalam widząc jak kiwa się lekko stojąc na nogach.
- Mam swoje powody żeby teraz taką być - puściłam mu oczko podchodząc wolnym krokiem do niego. Po chwili gwałtownie się zatrzymałam, gdy zobaczyłam kto za nim stanął. Jedna z tych wielce księżniczek, ktore na kazdym kroku starają sie mi zniszczyć życie. Amanda.
☆☆☆☆☆
Przepraszam za tak strasznie długą nieobecność 😊Proszę o komentowanie i gwiazdkowanie jeśli rozdział się podoba.
CZYTASZ
Dwie bajki... || L.H
FanfictionAlex Hoover I Luke Hemmings żyją w dwóch różnych bajkach. Ona popularna w szkole dziewczyna, on zwykły chłopak kochający muzykę, który jest nowy w szkole. Co się stanie gdy ich bajki zmieszają się ze sobą. Dowiecie się właśnie w tym opowiadaniu.