goście

289 21 3
                                    

W ogóle nie chciałam iść do szkoły. Wiem, że zostanę obrzucona spojrzeniami. Do tego Ashton wciąż jest na mnie zły. Haley prawdopodobnie będzie chciała rozmawiać tylko o nocy, kiedy Luke wygadał wszystko przed ludźmi ze szkoły. Luke będzie mnie nadal ignorował. Cóż, też mam zamiar go unikać. Nie chcę z nim nigdy więcej rozmawiać. 

Po długim, gorącym prysznicu i śniadaniu, cholernie zdenerwowana poszłam do szkoły. Weszłam do środka i od razu usłyszałam jak wszyscy mówią jaka to ze mnie suka i jak bardzo byłam zdesperowana, pytając Luke'a o bycie moim udawanym chłopakiem. To żałosne. Nie potrzebuję tego słyszeć od kolejnej osoby. 

Szybko zabrałam moją książkę z matmy i ucieszyłam się, że Haley nie czekała na mnie przy mojej szafce, żeby porozmawiać o piątkowej nocy. Na nic nie mam humoru. Chciałabym po prostu przespać cały dzień, ale niestety nie ma takiej opcji. 

Kiedy weszłam do klasy, Haley już tam była. Trochę się zdziwiłam, widząc ją siedzącą z Calum'em. Niezręcznie usiadłam obok nich, a oni uśmiechnęli się do mnie, po czym zaczęli znowu rozmawiać. Nie przejęłam się tym, bo i tak nie jestem dziś w nastroju na rozmowy. 

Nasz matematyk przyszedł do klasy i powiedział nam co mamy robić. Westchnęłam, nie przepadam za matmą. Rozglądnęłam się po sali i nigdzie nie zobaczyłam Luke'a. Pewnie poszedł na wagary czy coś. Nie, żeby mnie to obchodziło. Niech robi sobie co chce. 

Po piętnastu minutach, drzwi klasy się otworzyły i oczywiście był to Luke. Zauważyłam w nim coś innego. Miał krótsze włosy i nie były już w takim nieładzie jak zawsze. Były lekko postawione do góry i przechylone na lewą stronę. Nie chcę tego przyznawać, ale wygląda dobrze. Pod okiem wciąż miał sińca po bójce z Ashton'em. Moje oczy powędrowały na jego czarną, pomiętą koszulę, której cztery pierwsze guziki były rozpięte. Ma malinkę na szyi. To oczywiste czemu się spóźnił. 

Zajął miejsce obok mnie, przez co przewróciłam oczami. Nic nie mówił, siedział cicho, kiedy nauczyciel tłumaczył mu, żeby przestał się spóźniać. Jakby to miało pomóc. Fuknęłam, czując na sobie jego wzrok, ale zignorowałam to i skupiłam uwagę na zadaniach, które muszę rozwiązać. W sumie to nie wiedziałam jak mam je zrobić, więc tylko coś nabazgrałam, wiedząc, że wszystko jest źle. Usłyszałam śmiech i obróciłam się. Zobaczyłam Luke'a patrzącego w moją książkę. Zmrużyłam oczy, starając się wyglądać groźnie. 

- Masz jakiś problem? - rzuciłam. 

Nie mam ochoty z nikim gadać, a tym bardziej z Luke'm. Ciągle jestem na niego zła za to, że powiedział całej klasie o naszej umowie. 

- Robisz to kompletnie źle - zadrwił. 

Skrzyżowałam ręce i popatrzyłam na niego, unosząc brwi. 

- Jakbyś ty wiedział jak to ma być . 

Luke przewrócił oczami. Zabrał mi książkę i zaczął coś pisać. Zmarszczył brwi i oblizał usta, kiedy się skupiał. Nawet nie wiem czemu to robi. Po chwili, oddał mi podręcznik z dumnym uśmiechem, na co przewróciłam oczami. 

- Założę się, że to jest źle - wymamrotałam, patrząc na to co napisał. 

- Luke pokręcił głową, przybliżając się do mnie. Nasze kolana się zetknęły, a ja poczułam przepływ energii. 

- Jest dobrze - oznajmił i zaczął wyjaśniać mi całe zadanie. 

Nie zrozumiałam nic z tego co mówił, ale brzmiał inteligentnie, więc prawdopodobnie rozwiązał to poprawnie. Luke jest dobry z matmy? 

- Nigdy bym nie pomyślała, że możesz być dobry z matmy - wymamrotałam chamsko, bo nie chciałam zwiększyć jego ego.

Luke głupio się uśmiechnął. 

faking |l.h| [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz