Obudziłam się i chciałam przysunąć się bliżej Luke'a, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że go nie ma. Skrzywiłam się, otworzyłam oczy i zobaczyłam go na końcu łóżka. Nadal jest w samych bokserkach, a jego włosy są rozburzone. Trzyma notes, w którym widziałam, że czasem coś pisał. Ma słuchawki na uszach i jest mocno skupiony. Lubię na niego patrzeć, kiedy taki jest. Ma zmarszczone brwi i przygryza wargę, śledząc oczami słowa, które zapisał w małym, czarnym notesie. To byłoby samolubne z mojej strony, gdybym przerwała mu w robieniu czegoś, co wydaje się lubić. Miałam już z powrotem zamknąć oczy, kiedy Luke spojrzał znad notesu i złapał ze mną kontakt wzrokowy. Mały uśmieszek zawitał na jego twarzy.
- Dzień dobry, kochanie - wymamrotał i wrócił do swojego notesu.
Czy on właśnie nazwał mnie kochaniem? Zamarł w swojej pozycji. Zauważyłam, że jego policzki nabierają różowego koloru.
- Ja uhm... Prze-przepraszam - wyjąkał, a ja zachichotałam.
- Czemu przepraszasz?
Zignorował moje pytanie i wpisał coś do notesu. Nie chciałam, żeby złościł się jak ostatnio, kiedy zapytałam go o notes, więc postanowiłam po prostu nie pytać, mimo że umieram z ciekawości co on tam pisze.
Po jakimś czasie zaczął nucić i nie byłam w stanie usłyszeć słów, bo nucił za cicho. Mimo to jego głos brzmiał pięknie i chciałam posłuchać go dłużej. Wiem, że interesuje się muzyką, ale tak naprawdę nie powiedział mi czy potrafi śpiewać czy grać na jakimś instrumencie, ale skoro chce iść w kierunku muzycznym, domyśliłam się, że robi coś jak to.
Po kilku minutach, Luke odrzucił notes na bok i przysunął się do mnie, bezpiecznie obejmując ramionami moją talię. Zatopił głowę w zagłębieniu mojej szyi jak zwykł robić i cicho westchnął.
- Jestem głodny - wyszeptał niskim i ochrypłym głosem, który sprawił, że mój żołądek zrobił przewrót w tył.
Uwielbiam budzić się z Luke'm.
- Ja też - powiedziałam i zaczęłam się bawić jego palcami.
Spojrzał na nasze dłonie łagodnymi oczami, a uśmiech na jego twarzy sprawił, że zrobiło mi się ciepło na sercu.
- Chyba powinniśmy jechać gdzieś zjeść śniadanie, a później powinienem cię odwieźć do domu, żeby twoi rodzice mnie nie znienawidzili - powiedział Luke, ustami pocierając o moją szyję.
Wydęłam wargi.
- Ale dobrze mi tu z tobą. Nie chcę jechać!
Luke zachichotał.
- Mi też, ale nie chcę, żeby twoi rodzice się wkurzyli.
Westchnęłam, ale skinęłam głową.
- No dobra, ale jadę w twoich ciuchach - zaśmiałam się.
Jest mi zbyt wygodnie w jego dresach i bluzie, żeby zmienić je na moje ubrania. Luke uśmiechnął się do mnie.
- Żaden problem, tylko muszę się ubrać - powiedział, wstając i zostawiając mnie zmarzniętą bez jego uścisku.
Założył jakieś ciuchy ze swojego plecaka i czapkę beanie, zanim złapał moją rękę i wyciągnął mnie z łóżka. Owinęłam wokół niego ramiona, a on zachichotał.
- Jesteś dzisiaj czepliwa, co nie? - dokuczył mi.
Przewróciłam tylko oczami.
- Po prostu mam nastrój na przytulanie i jestem zmęczona - wymamrotałam.

CZYTASZ
faking |l.h| [PL]
Fanfictiongdzie dziewczyna prosi chłopaka o udawanie pary, by wzbudzić zazdrość w jej byłym *** opowiadanie nie jest moje, ja je tylko tłumaczę! autorka: @lukefivesohs