gwiazdy

298 15 2
                                    

Kiedy Luke przyszedł do mojego domu z plecakiem na plecach, byłam nieco zdezorientowana. Ma na sobie czarne dresy i bluzę z kapturem, wyglądając jak zawsze przystojnie. Miał ten swój uśmieszek na twarzy, kiedy szedł w stronę mojego łóżka i opadł na nie obok mnie, łapiąc mnie za rękę. 

- Co tutaj robisz? - zapytałam, a on przewrócił oczami. 

- Ciebie też miło widzieć, Samantha. 

Zachichotałam, kręcąc na niego głową. 

- Nie o to mi chodziło, głupku! 

Wzruszył tylko ramionami i szybko cmoknął mnie w policzek, przez co moje policzki się zagrzały. 

- Rozmawiałem z twoimi rodzicami - zaczął. 

Podniosłam na niego brwi, nie będąc pewna co chce mi powiedzieć. 

- I? 

- Wyciągam cię dziś z domu, cóż nie tylko dzisiaj uhm... Nie chcę ci za dużo mówić, ale spakuj ciepłe ubrania i koce - wyjaśnił. 

Byłam zszokowana tym co powiedział, ale kiwnęłam głową i podeszłam do szafki z ubraniami. Znalazłam dresy i bluzę z kapturem i szybko się w to przebrałam, każąc Luke'owi zamknąć oczy, bo byłam zbyt leniwa, żeby pójść do łazienki. Związałam włosy w niechlujnego koka i spakowałam kilka poduszek i koców. 

Kiedy skończyłam, Luke wstał i objął mnie ramionami. Mój żołądek zrobił salto, kiedy usta Luke'a musnęły moje. 

- Czy ty zabierasz mnie na randkę? - zapytałam, a on kiwnął głową. 

- Mhm, mam zamiar pokazać ci jak powinna wyglądać prawdziwa randka. Nie zabieram cię do jakiejś nudnej, luksusowej restauracji, bo wiem, że za tym nie przepadasz - powiedział, kładąc rękę na moich plecach. 

Byłam podekscytowana. Nie powiedział mi dużo, więc jestem ciekawa, ale chyba chcę po prostu poczekać i zobaczyć co wymyślił. Myśl o tym, że Luke właśnie stoi przede mną, mówiąc mi, że zabiera mnie na randkę, sprawia, że jestem szczęśliwa. 

Luke pochylił głowę, żeby mnie pocałować. Adrenalina przepłynęła przez całe moje ciało. Moja dolna warga wpasowała się między jego usta, a on ostrożnie skubał moje usta, przez co mam ochotę całować się z nim na zawsze. Miałam już pozwolić mojemu językowi przedostać się do jego ust, kiedy Luke odsunął się z uśmiechem na ustach. 

- Spokojnie tygrysie, ruszajmy się. Jesteś gotowa? - zapytał, a ja odpowiedziałam, przytakując, więc wziął mój plecak i zeszliśmy na dół po schodach. 

Moi rodzice stali tam z wielkimi uśmiechami na twarzach. Czuję się trochę niezręcznie. Luke złapał moją dłoń i ścisnął ją. 

- Bawcie się dobrze i Luke bądź dla niej miły, dobrze? - powiedziała mama. 

Luke skinął głową. 

- Oczywiście!

Tata powiedział coś niezręcznego, żebyśmy nie robili dziwnych rzeczy. Luke tylko chichotał, kiedy ja prawdopodobnie wyglądając jak burak wypchnęłam go z domu, zanim mogło być bardziej żenująco. 

Wsiedliśmy do jego auta, a Luke włączył muzykę, zanim wyjechał z mojego podjazdu. 

- Nie wiedziałam, że masz samochód - powiedziałam, a Luke uśmiechnął się. 

- Nie mam. To jedno z wielu aut należących do mojego ojca. 

Podniosłam na niego brwi. 

- Nie wścieknie się? 

faking |l.h| [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz