bez udawania

311 13 2
                                    

Moje ręce są na klatce piersiowej Luke'a, kiedy on oplata mnie ramieniem. Ma papierosa między zębami i wygląda na spokojnego. Tkwimy w ciszy, ale w przyjemnej ciszy. Mogę wyczuć bicie serca Luke'a, które działa na mnie uspokajająco. Jego włosy są potargane po wczorajszej nocy i wiem, że jest zmęczony. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu na myśl o ostatniej nocy, Luke także się uśmiechał. Złapałam jego rękę, a on umieścił nasze złączone dłonie na swojej nagiej klatce. Pachnie miętą, papierosami i wodą kolońską, kocham to. Mogłam zobaczyć malinkę na jego szyi. On też mi taką zrobił, ale nie wstydzę się tego. 

- Luke? - odezwałam się, czując się nieco nerwowo. 

Luke mruknął w odpowiedzi, całując moje kostki, a następnie odłożył papierosa. 

- Czym jesteśmy? - zapytałam. 

Luke obrócił głowę, więc mógł spojrzeć mi w oczy. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a ja również się uśmiechnęłam, ale on nic nie powiedział. 

- Mam na myśli to, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi, bo wiesz, to znaczy... To oczywiste. I lubię cię! Zabrałeś mnie na randkę, ale nie wiem co.. - rozgadałam się. 

Moje oczy poszerzyły się na to co mówiłam, ale Luke zachichotał i cmoknął moje usta, żebym przestała gadać. 

- Cóż. Wygląda to jakbyś pytała mnie o bycie twoim chłopakiem - uśmiechnął się. 

Moje policzki zaczerwieniły się. Chciałam zakryć je rękami, ale Luke je złapał. 

- Nie chodzi o to, że to źle, że pytasz, Samantha. Ja uhm... Rozumiem, że jesteś zmieszana, bo rzeczywiście nie prosiłem cię o bycie moją dziewczyną, a zachowujemy się jak para. Po prostu się denerwowałem, ale bardzo chciałbym nazywać cię moją dziewczyną. Ja też bardzo cię lubię. 

Przez kilka sekund patrzyłam na Luke'a, starając się uwierzyć, że jest poważny. Jego niebieskie oczy patrzyły prosto w moje, a ja lekko się uśmiechnęłam. 

- Więc chcesz, żebyśmy byli parą? - zapytałam, na co on kiwnął głową - Też tego chcę - powiedziałam. 

Luke uśmiechnął się, opierając swoje czoło o moje. 

- Tym razem bez udawania - zaśmiał się. 

Zachichotałam i wtopiłam głową w jego szyję. 

- Bez udawania - zgodziłam się z nim. 

Telefon Luke'a zaczął wibrować. Westchnął i odsunął się ode mnie, żeby po niego sięgnąć. Zostałam pod kołdrą, nie chcąc jeszcze wstawać. Luke krzywił się przez chwilę do swojego telefonu, zanim przyłożył go do ucha, oplatając mnie wolną ręką. 

- Halo? - zmarszczył brwi. 

Wyglądało to tak, jakby był mocno zirytowany osobą po drugiej stronie słuchawki, co mnie zaniepokoiło. Przez dłuższy czas się nie odzywał, zanim westchnął. 

- Naprawdę muszę iść? - rzucił, łagodząc spojrzenie, kiedy na mnie popatrzył. 

Posłałam mu zmartwione spojrzenie, ale odwzajemnił mi to tylko uśmiechem 

- To głupie. Będę tam tylko po to, żebyś mógł pochwalić się mną przed znajomymi z pracy. Nawet cię nie obchodzę ani nic, po prostu chcesz się przechwalać przed znajomymi i będziesz kłamał na mój temat - powiedział Luke - Kurwa, dobra. Będę gotowy na drugą. Cokolwiek - powiedział wkurzony, rozłączając się. 

- Co się stało? - zapytałam. 

Luke pokręcił głową.

- Mój tata znowu chce, żebym poszedł z nim na biznesowy obiad. 

faking |l.h| [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz