wagary

333 22 2
                                    

Luke siedzi sam na stołówce, co mnie zaskoczyło. Myślałam, że wyszedł na zewnątrz, żeby zapalić z kolegami, ale nie dzisiaj. Siedzi przy stoliku prawie na samym tyle. Ma na sobie czarny tank top i czarne spodnie. Wygląda na to, że nie chce, żeby ktoś go zobaczył, chociaż trochę to trudne, kiedy ma ponad metr osiemdziesiąt wzrostu i ubiera się cały na czarno, podczas gdy wszyscy w tej szkole chodzą w kolorowych ciuchach. 

Zdecydowałam się do niego podejść i zobaczyłam, że ma słuchawki i pisze coś w notesie. Usiadłam naprzeciwko niego i wzięłam gryza mojej pizzy. Jeszcze mnie nie zauważył, więc wykorzystałam ten czas na zmierzenie go wzrokiem. Ma doły pod oczami, a na głowie ma czapkę beanie, spod której wystają nieułożone włosy, ale nie to przykuło moją uwagę. Ma wielkiego siniaka pod lewym okiem. Jest dość intensywny, ma zielony, niebieski i fioletowy kolor. Luke wygląda na zmęczonego. Przygryza wargę skupiając się na czymś. Moje oczy powędrowały na jego koszulkę i skrzywiłam się, kiedy przeczytałam napis "Destroy yourself see who gives a fuck". Nie do końca mi się to podoba, ale może ubrał to, żeby udowodnić punkt widzenia społeczeństwa czy coś? 

- Hemmings? - pomachałam mu ręką przed twarzą. 

Zmrużył oczy i szybko zamknął swój notes, zanim popatrzył na mnie ze znudzeniem wyrytym na twarzy. Trochę mi przez to smutno, bo ostatnio był taki miły i mówił o przyjaźni ze mną. Ugryzłam kawałem pizzy, kiedy on położył słuchawki na blacie. Jego oczy nie spuszczały wzroku z moich. Ponownie popatrzyłam na jego tank top. 

- Czemu nosisz takie koszulki? - zapytałam, marszcząc brwi. 

Luke prychnął, potrząsając głową. 

- Nie zrozumiałabyś - wymamrotał. 

Skupił się na mojej pizzy, a ja uniosłam brwi i podsunęłam mu mój talerz. 

- Bierz, jeśli chcesz - wzruszyłam ramionami. 

Nie wahając się wziął pizzę, marszcząc nos, kiedy zobaczył kawałki ananasa.

- Ew - zaczął zdejmować owoce. 

- Pizza z ananasem jest pyszna, nie bądź głupi Luke. 

Przewrócił oczami. 

- To obrzydliwe. Ananas nie powinien być gorący i do tego na pizzy. Co do kurwy, Samantha? - wziął gryza pizzy teraz już z samą szynką. 

- Zamknij się Hemmings i powiedz mi o tej koszulce i czemu masz podbite lewe oko - powiedziałam, krzyżując ręce. 

Luke spuścił wzrok na swoją koszulkę i wzruszył ramionami. 

- Cóż, kupiłem ją, bo jest tak jakby prawdziwa. W tym społeczeństwie jest niewiele ludzi, których obchodzisz, wiesz? Nie sądzę, żeby mój ojciec się przejął, gdyby coś złego mi się stało, a większość ludzi ze szkoły miałaby to w dupie, bo nawet mnie nie znają. Ubrałem to dzisiaj tylko po to, żeby wkurzyć ojca, który nie lubi tej koszulki. 

Podniosłam na niego brwi, zdając sobie sprawę z tego, że nie powiedział mi o siniaku. 

- A co z sinia... - zaczęłam, ale Luke mi przerwał. 

- Nie twój interes - odrzucił szybko, przez co zmarszczyłam brwi. 

Westchnął i zdjął czapkę. Jego włosy były rozburzone, nie było w nich dzisiaj żadnych produktów do stylizacji. Przeczesał je ręką. Też chciałam je dotknąć, bo wyglądają na takie miękkie. 

- Słuchaj, przepraszam za mój ton, ale nie chcę o tym rozmawiać. To mój problem, nie twój. 

Skinęłam tylko głową, nie wiedząc co powiedzieć. Nie chcę zaczynać wojny. 

faking |l.h| [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz