4.

1.2K 87 12
                                    

"Biegniemy, bez chwili wytchnienia...Ktoś nas goni...Ktoś nas obserwuje...Śmieje się, szydzi...Już prawie nas ma...Nadal uciekamy...Brniemy w czeluści Zakazanego Lasu...Odwracam się i strzelam strzałą, lodową strzałą...Słyszę znajomy krzyk...Anna...Trafiłam Anię...Podbiegam...Jej ciało powoli pokrywa szron...Widzę zbliżający się cień...Widzę postać, ale nie mogę rozpoznać twarzy...Jest coraz bliżej, bliżej...Wyciąga kościste ręce i..."

-Nie, nie, NIE!-Elsa zerwała się z łóżka.

Rozejrzała się niespokojnie dookoła. Dopiero świtało, znajome jeszcze spały. Dziewczyna opanowała się, wstała i cicho podeszła do szafy. Otworzyła ją i bez chwili namysłu wyciągnęła suknię barwy błękitu, haftowaną w narodowe wzory jej kraju. Szybko zgarnęła jasnoszare rajstopy. Dobrała do tego czarne trzewiczki i opaskę do włosów. Poszła do łazienki i rozpoczęła poranną toaletę. Umyła twarz, zęby i zaczęła się ubierać. Po chwili wyszła. Zauważyła, że jedna ze współlokatorek zniknęła. Raven. Nie przejęła się tym zbyt mocno, przecież to nie jej sprawa. Z wieszaka zdjęła jeszcze szaty Slytherinu. Założyła je i przejrzała się w lustrze. Poprawiła warkocz i podeszła do swojej komody. Wyciągnęła różdżkę. Była nietypowa, dosyć giętka, barwy błękitnobiałej. Wyglądała jakby cała pokryta była szronem. Zawierała włókienko płatka Lodowej Lilii, kwiatu, który był w stanie przywrócić zdrowie, a nawet życie.
Elsa odruchowo poprawiła rękawiczki i zerknęła na plan.

~ONMS z Puchonami...~pomyślała~Może nie będzie tak źle.

Nagle usłyszała ciche pomrukiwanie. Rozejrzała się i zobaczyła...niebieskiego kota ze skrzydłami. Przetarła oczy z niedowierzaniem. Stworzenie nie znikało. Pochylało się nad śpiącą jeszcze znajomą, Lucy.

-C-co to...K-kto...J-jak?-próbowała wydusić z siebie cokolwiek.

Kotek odwrócił się w jej stronę i wymruczał:

-Ciii...Bo obudzimy Lucy...

Dopiero teraz dziewczyna dostrzegła czarny marker w łapce zwierzęcia. Biedna, śpiąca jeszcze Heartfilia miała domalowane wąsy, brodę, okulary a na czole widniał napis:
"Jestem idiotką, kopnij mnie"

-Nazywam się Happy-wyszeptał kotek. Po chwili szatańsko się uśmiechnął i zniknął.

Elsa jeszcze chwilę stała osłupiała.

-No tak...Zwariowałam...-wymamrotała.

*****
-DRAGNEEL! TY TĘPY PŁOMYKU! JAK CIĘ TYLKO ZŁAPIĘ TO MOŻESZ JUŻ SIĘ POŻEGNAĆ Z ŻYCIEM! POWYRYWAM CI NOGI TY RĄBNIĘTY POPAPRAŃCU!!!-darła się Lucy próbując zmyć ślady markera z twarzy. Levy tarzała się ze śmiechu po podłodze.

Lucy trzasnęła niebieskowłosą w głowę.

-Błagam, niech ktoś mi pomoże-wyjąkała.

Raven podeszła z różdżką i wyszeptała cichutko kilka słów. Po chwili na twarzy blondynki nie było śladu kawału. Lucy rzuciła się na Raven, dziękując jej raz po raz.

-No, czas na mały rewanżyk-zaśmiała się złowieszczo, a w jej oczach pojawił się niepokojący błysk.

Elsa pokręciła głową z dezaprobatą.

-Swoją drogą...czy nie uważacie za zabawne to, że dziewczyny z nadnaturalnymi mocami trafiły do jednego pokoju?-zapytała Levy.

-Ale Elsa nie ma mocy...a może ma?-Luce spojrzała wyczekująco na platynowowłosą.

Dziewczyna nerwowo przełknęła ślinę.

-Nie, nie mam...-wydusiła.

Raven przyjrzała się jej badawczo, po czym wymamrotała:

Jelsa: Koniec Psot!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz