Wielki powrót i rozdział 19

589 47 6
                                    

Postanowiłam dzisiaj nie robić napisów końcowych. Tak, wiem, nawaliłam na calutkiej linii. Nie mam żadnego wytłumaczenia...oprócz braku weny. Totalnego. Ale wracam. Po obejrzeniu na jakże cudownym Polsacie "Jak wytresować smoka 2" dostałam nagłego napływu błogosławionej WENY! NARESZCIE!!! Dobra, nie przedłużam. Miłego czytania. 

*****
Jechali już od około pół godziny. Merida bawiła się strzałą, Punzie czytała książkę pt."Druga strona światła". Elsa patrzyła na migający krajobraz w oknie pociągu, a Raven nadal podziwiała upominek od Wodnika.

-Rae, ty to się chyba zakochałaś.-Levy siedziała pomiędzy nią a Elsą, przeglądała notatki z lekcji transmutacji.

Dziewczyna zaśmiała się. Schowała pozytywkę do kieszeni. Wyjęła batonik i zajęła się konsumpcją.
Elsa nadal nie odrywała wzroku od szyby. Zastanawiała się nad dziwnym prezentem pod choinkę. Westchnęła i podarła kciukiem naszyjnik. Był to biało-błękitny kamień, a raczej jego połowa, przewiązany rzemykiem. To właśnie ten talizman znalazła jako dodatek w prezencie.

-Heeej, Elsa? Śpisz?-głos Meridy wyrwał ją z zadumy.

Blondynka wyglądała, jakby dopiero co się obudziła.

-Co? Nie, nie...wszystko w porządku.

-Na pewno? Wpatrujesz się w to okno odkąd wyjechaliśmy.

-Na sto pro..oooo!-cały pociąg się zatrząsł.

Dziewczyny wyjrzały z przedziału. Reszta uczniów była również zaniepokojona zdarzeniem.

-Moi drodzy, spokojnie. To tylko chwilowa usterka.-jeden z ochroniarzy stał z różdżką, próbując zapanować nad młodzieżą.

Nagle usłyszeli huk. Strażnik pobiegł zobaczyć co się dzieje.

-Przepraszam, ale nie może pan...AAAAAA!

Przerażone przyjaciółki szybko schowały się z powrotem do przedziału. Zaryglowały drzwi i skuliły się na siedzeniach.

-L-levy...runa blokująca...SZYBKO!-wrzasnęła Punzie.

-SOLID SCRIPT:LOCKER!!!!!!

Drzwi zamigotały, pojawiły się na nich starożytne znaki, runy magiczne.
Szybę pokrył szron. Zrobiło się naprawdę zimno.

-El-lsa, to t-ty?-wyszeptała Rae.

Dziewczyna pokręciła przecząco głową, a na widok pytających spojrzeń reszty przyjaciółek poruszyła bezdźwięcznie ustami "Później wam wyjaśnię".

-AAAAAAAAAAAA!-przerażający pisk rozległ się w pociągu. Następnie głuchy huk, jakby coś spadło na izolowaną podłogę.

-Lizza! NIEEEEE!!!

Merida cicho podeszła do drzwi. Na podłodze leżała dziewczyna z czwartego roku. Przy niej klęczał Edmund, piąty rocznik, jej chłopak.

-Nie...NIEEEE!!-krzyczał łkając.

-Zzzzzapytam jeszcze razzzzz-przeraźliwy syk dotarł do uszu uczniów-Gdzie ssssą Elsssssa Frozzen i Jacksssssson Overland Frosssssst.

-Nie powiem!-krzyknął chłopak-Choćbym miał przypłacić życiem! NIE WYDAJE SIĘ SWOICH!!!

Napastnik zarechotał złowieszczo.

-W takim razie giń..AVADA KE...

-STOOOOOOP!

Elsa otworzyła szeroko oczy. Co on wymyślił!?

-Och, Jacksssson. Nareszcie...

Jack stanął przed szarą postacią. Elsa podbiegła do drzwi. Dotknęła szyby.

Jelsa: Koniec Psot!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz