Rozdział 1

212 10 0
                                    

- Będzie mi Cię brakowało przez te 2 tygodnie jak tam będziesz. Kto będzie chodził ze mną na długie spacery ? Przecież wiesz że Jay ich nie znosi, a ty je kochasz. Proszę zostań. - Błagała mnie Tessa. Stoimy właśnie pod blokiem w którym mieszkam razem z Nath'em. Wprowadziłam się do niego oficjalnie po zaręczynach. Jego matka tak ucieszyła się z oświadczyn że przyjechała na drugi dzień poznać wybrankę syna. Bardzo ją polubiłam i myślę że ona mnie również. Jest miłą i bardzo piękną kobietą, teraz wiem po kim Nathan ma taką urodę.

- Przepraszam Cię, ale obiecałam Nath'owi i jego mamie że przyjadę. Nie mogę złamać obietnicy. - Nathan wydał płytę i tydzień temu wyjechał w oficjalną trasę koncertową po Wielkiej Brytanii. Minęło dopiero siedem dni odkąd wyjechał a ja już za nim tęsknie. Umówiliśmy się że pojadę na jakieś dwa tygodnie do jego rodziny do Gloucester, żebym nie musiała siedzieć sama w mieszkaniu. Tłumaczyłam mu tysiąc razy że będę chodziła do Tessy, ale Nath jest nie do przekonania. Więc się zgodziłam.

- Ale masz dzwonić codziennie. A jak ten twój kochaś wróci z trasy to sobie z nim pogadam o tym wyjeździe do Gloucester. Niech nie myśli że nie będę wściekła na niego za to że kazał Ci tam jechać.

- W sumie to nawet dobry pomysł bo przynajmniej jeszcze bliżej poznam się z jego rodziną.

- Dobra, już mi tu nie wciskaj. Dbaj tam o siebie. - Przytuliłyśmy się mocno na pożegnanie. Wsiadam do samochodu bruneta, gdyż zostawił go specjalnie dla mnie. I ruszam w podróż do jego rodzinnego domu. Byliśmy już kilka razy w Gloucester, na weekend, lub dłużej. Bardzo też polubiłam jego siostrę Jessice, jest wysoką, szczupłą i bardzo uśmiechniętą blondynką. Od razu złapałyśmy wspólny język. Pierwszą noc przegadałyśmy całą, Nathan był za to trochę zły, ale przeszło mu  na drugi dzień, ponieważ  byłam cała jego.

Podróż minęła dość szybko. Po ponad godzinie byłam już na miejscu. Wychodząc z samochodu z domu wychodziła już mama Natha.

- Witaj kochanie, jak minęła podróż ? - Podeszła do mnie i mocno uścisnęła.

- Dobrze, ale jestem trochę zmęczona, Tessa mnie zamęczyła przed wyjazdem.

- Oh, to zjemy za chwilkę obiad i możesz iśc się położyć do pokoju Nathana.

- Dziękuje, wezmę tylko walizkę i torbę.

- Daj wezmę Ci torbę. - I weszłyśmy do domu. W drzwiach od razu przywitała mnie średniego wzrostu blondynka. Scisnęła tak mocno że ledwo oddycham.

- Jejku jak ja Cię dawno nie widziałam!!

- Ja ciebie też Jess. - Wypuściła mnie z ramion a ja mogłam odłożyć bagaże do pokoju chłopaka. Nathan za pierwszym razem tutaj oprowadził mnie po wszystkich kątach że wiem gdzie co jest. Pani Karen powiedziała że mogę czuć się jak u siebie, ale na razie tak do końca tego nie potrafie. Mogę jedynie swobodnie poruszać się po całym domu. Ale żeby nie wiadomo co robić bez spytania się najpierw kogokolwiek, nie umiem.

Weszłam do pokoju Nathana. Od ostatniego razu nic się nie zmieniło. Wszystko było na swoim miejscu. Mama Natha mówiła mi, że za nic w świecie nie mogła namówić go na to by po jego przeprowadzce wynieść stąd fortepian. Właśnie za to też go kochałam, ponad wszystko kochał gre na fortepianie, to była jego pasja tak jak i śpiewanie. Z drugiej strony cieszyłam się że był nie ugięty i nie pozwolił wynieść stąd instrumentu, przynajmniej ja mogę ze swobodą podejść do niego i grać w ciszy, nie bojąc się że ktoś mnie usłyszy. Oczywiście, odkąd mieszkam u Nathana i odkąd pomógł mi wrócić do gry, gram u niego w salonie. Na początku podchodziłam do gry i do fortepianu powoli. Ale po jakimś czasie nauczyłam się normalnie podchodzić, siadać i grać. Od tamtego czasu nie boję się grać przy Nathanie, jak na razie tylko przy nim gram. Nikt inny mnie nie słyszał, albo słyszał a ja o tym nie wiem.

Just put your heart in my hands II N.S. cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz