Rozdział 5

69 6 2
                                    


Kilka dni później po sms. Do domu zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć, Pani Karen siedziała z Jessicą w kuchni. Za drzwiami nikogo nie było, ale na wycieraczce było pudło. Podniosłam je i zaniosłam do kuchni.

- Co to ? - Spytała Jessika.

- Nie wiem, leżało przed drzwiami.

- Otwórz. - Poleciła mi mama blondynki.

Otwarłam wielkie pudło, zajrzałam do środka. Było tam małe pudełko w którym była płyta. A pod płytą leżała zakrwiawiona bluzka... Chwila przecież to była bluzka Nathana. !

- Zobaczymy co jest na płycie? - Spytała blondynka.

- Dobrze, a tą bluzkę zostaw w pudle. Zawieziemy ją na policje.

Włączywszy DVD wyciągnęłam płytę i włożyłam do urządzenia. Ekran był czarny, ale po chwili zaczął ktoś na nagraniu mówić.

- Tak się kończy gdy ktoś jest nieposłuszny. Ale to dopiero początek zabawy.

I po chwili na ekranie pojawiła się jakaś postać z kapturem na głowie przywiązana do słupa na środku jakieś sali. Ktoś podszedł w kominiarce do osoby która była przywiązana i zdjęła jej kaptur. To co zobaczyłam przeraziło mnie.

Osobą która był przywiązana, był Nathan! Ściągnięto mu koszulkę i kaptur. Klęczał przodek do słupa, ramionami oplatał go wokół. Po chwili osobnik w kominiarce podszedł z czymś do Natha, zamachnął się i .... Nathan dostał z bicz w plecy.

- Nie. ! Nie chce tego widzieć. - Wyłączyłam wideo. - Pojadę z tym na policje oni w końcu muszą coś zrobić. !

- Boże, mój synek. Nie. - Pani Karen wstała, ale po chwili osunęła się na kanapę.

- Mamo ! - Krzyknęła Jesica.

- Zadzwoń na pogotowie. Szybko.

W szpitalu lekarz powiedział nam że Pani Karen zostanie tydzień na oddziale. Jest osłabiona i odwodniona. Muszą ją wyleczyć z tego stanu. Jessica zostawała z Kobietą a ja wyszłam ze sali.

- Rose, gdzie idziesz ? - Wyszła za mną blondynka

- Zaniosę to na policję i wracam. - Pokazałam jej pudełko z płytą.

- Dobrze, ale wracaj szybko.

Na policje doszłam pieszo w pół godziny. Nic konkretnego mi nie powiedzieli, ale zatrzymali płyte jako dowód. Zbadają także odciski palców i odezwą się do mnie jak coś znajdą. Wychodząc z policji miałam dziwne wrażenie że ktoś mnie śledzie. Obejrzałam się wokół lecz nic niepokojącego nie zauważyłam. Ruszyłam w stronę szpitala trochę niespokojna. Co chwila oglądałam się za siebie. W pewnym momencie ktoś szarpnął mnie za nadgarstek i zaprowadził w głąb uliczki.

- TY szmato !- Puścił mnie ale tylko po to żeby po chwili uderzyć mnie pięścią w twarz. Upadłam na mokrą ziemie. - Co ja ci pisałem żebyś nie chodziła na policję?! Teraz masz za swoje. - Kopnął mnie z całej siły w plecy.

- Co się tu dzieje ?! - Odezwał się jakiś przechodni, a koleś który mnie pobił uciekł. - Halo, słyszy mnie pani ? Halo ? - Zamknęłam oczy, czułam że gdzieś odpływam.

Obudziłam się i otworzyłam oczy. Zaraz jednak znów zamknęłam bo oślepiły mnie białe światła. Podniosłam się lekko ale ból brzucha przeszkodził mi w dalszym podnoszeniu.

- O proszę uważać, ma pani bardzo obolałe plecy i brzuch. - Powiedziała pielęgniarka

- Co ? Ałł - Złapałam się za brzuch.

- Dałam pani leki przeciwbólowe powinno za chwilkę przejść. Ale na kilka dni musi pani u nas zostać.

-Jak to ? Dlaczego ?

- Pobrałam pani krew do badań i odebrałam już wyniki. Mogę pani pogratulować tylko.

- Czego gratulować tego że ktoś mnie pobił ?

- Zostanie pani matką. - Przesłyszałam się ?! Matką ? Nie to nie prawda.

- Co ? - Nie mogłam nic więcej powiedzieć byłam w szoku. - Nie, to nie możliwe. Musiała pani pomylić moje wyniki z kimś innym.

- Badania powtórzyłam z nich wynika że jest pani w ciąży. Już wołałam po moją koleżankę która jest tutaj ginekologiem. Zbada panią i potwierdzi ciążę.

- Czyli to nie jest pewne ?

- Nie, ale w 80 % tak. - Boże ! Mam nadzieje że się pomyliła i to nie są moje wyniki. Ja nie mogę być w ciąży, nie teraz.

Po 20 minutach pielęgniarka zawiozła mnie na oddział ginekologiczny do gabinetu pani doktor. Była to kobieta po 30 średniego, o krótkich brąz włosach.

- Witam Pani Rose, zgadza się ? - Uśmiechnęła się do mnie miło.

- Tak, to ja. - Przytaknęłam głową.

- Proszę położyć się na łóżku za chwile wykonamy USG.

- Dobrze.

Położyłam się tak jak prosiła. Po chwili dosiadła się obok i zaczęła badanie.Jeździła po moim brzuchu w te i spowrotem.

- No to moje gratulacje.  - Uśmiechnęła się.

- Że co ?

- Jest pani w ciąży. Tutaj - Wskazała na monitor. - jest pani dziecko.

- To niemożliwe.

- Możliwe możliwe. I z tego co widzę to zaczyna się czwarty miesiąc.

To niemożliwe. Jestem w ciąży. W czwartym miesiącu. To dziecko. To dziecko moje i Nathana. z jednej strony się ucieszyłam z tej nowiny. Będę mieć dziecko. Z Nathanem. Łzy zaczęły mi spływać po policzku.

Jestem w ciąży.

Just put your heart in my hands II N.S. cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz