Rey wybiegła z płaczem z sali treningowej. Cały dzień musiała udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Że cieszy się z tego wszystkiego. Jednak czy zwykły człowiek byłby w stanie wytrzymać coś takiego? Teraz na swoich barkach nosi ogromne brzemię, jakim jest morderstwo. Nigdy nie chciała krzywdzić innych, a od niedawna robi to regularnie.Zabiła Ash'a. Tego biednego Ash'a, który pewnie nadal nie wiedział, jak Rey bezczelnie nim manipulowała. Na pewno nie skrzywdziła Finna. Widziała, jak szturmowcy wynosili ciała, jednak u praktycznie nikogo nie zauważyła ciemnej skóry, która była dość charakterystyczna dla jej przyjaciela. A raczej byłego przyjaciela. Zdradziła ich wszystkich. Zamordowała z zimną krwią.
Teraz biegła przez korytarz i potykała się o własne nogi. Próbowała otrzeć słone łzy, które spływały po jej bladych polikach. Poszła w ślady Rena - rzucała na ścianę każdego napotkanego szturmowca. Już nic ją nie obchodziło. Chciała być sama, jakby to miało coś zmienić. Samotność na pewno nie przywróci do życia jej przyjaciół. Oni uważali ją za wroga. We wspomnieniach nadal prześladował ją wzrok Ash'a - był pełny strachu i nienawiści. Do niej. Cały Ruch Oporu jej nienawidzi. Na co ona się pisała? Sama mogła się domyślić, co będzie musiała poświęcić. Jak ta misja ją zepsuje. I tak właśnie się stało. Jej dusza gniła jak jakiś zwykły owoc. Teraz zastanawiała się, kto najbardziej się do tego przyczynił. Luke Skywalker czy może Kylo Ren? Jej podświadomość zwalała całą winę na wujka rycerza Ren.
W końcu dotarła do swojego pokoju, jednak nie rzuciła się na łóżko. Ze złością kopnęła krzesło, które stało na przeciw biurka. Odbezpieczyła miecz i przecięła je na pół, jakby przedmiot do siedzenia był jej największym nemezis. Energicznie odrzuciła miecz w stronę łóżka, przypalając przy tym pościel. Za chwilę jednak broń się wyłączyła, a Rey wpatrywała się w swoje odbicie. Była cała czerwona i zapłakana. Oddychała szybko, jakby przed chwilą przebiegła maraton. Cała się trzęsła.
Kylo Ren nie zasługuje na miano potwora. To ona nim była. Dostrzegła mały warkoczyk na swoim ramieniu i od razu wstrzymała oddech. Przez chwilę stała w bezruchu, jednak długo to nie potrwało. Z krzykiem porwała mały sztylet, który mieścił się na biurku (w razie niebezpieczeństwa) i jednym, płynnym ruchem go odcięła. Teraz trzymała pukiel swoich włosów w dłoniach i przyglądała mu się, jakby to on wszystkiemu zawinił. Zachciało jej się być Jedi czy Renem... Wygląda, że na to samo wychodzi. To wina Skywalkera, że ludzie Ruchu Oporu nie żyją. Na pewno się tego spodziewał i wiedział, jakie będą konsekwencję.
Z bezsilnością wyrzuciła warkoczyk do kosza i opuszkami palców przejechała po ściętych włosach. Teraz za uchem został jej jedynie maleńki kosmyk. Miała nadzieję, iż Ren tego nie zobaczy. Będzie musiała to zakryć. Przyrzekła sobie, że już nigdy w życiu nie zrobi sobie tego śmiercionośnego warkoczyka. Nigdy.
*
Leia Organa siedziała skulona w swoim fotelu. Płakała cicho, chowając twarz w dłoniach. Ponownie zawiodła. Obok niej stał jej brat i wpatrywał się w resztkę swojej siostry. Z dnia na dzień marniała. Już nie była tą samą osobą co kiedyś.
- Leio, nie płacz. - Jej brat próbował ją uspokoić, jednak ona zaczęła się szarpać. Luke odskoczył jak oparzony.
- Ja nigdy nie płaczę! - Wrzasnęła, wstając, a wszyscy się na nią spojrzeli. Byli właśnie w centrum dowodzenia, choć Twi'lekowie niechętnie ich do tego dopuścili. Jednak Ruch Oporu funduje im pożywienie, więc musieli w końcu ustąpić. Admirał Ackbar podszedł do kobiety, która bezskutecznie próbowała się uspokoić.
- Nic nie możemy zrobić. - Stwierdził i splótł dłonie za plecami. - Od wczoraj nie dostajemy żadnej wiadomości... Wszystkie statki uległy uszkodzeniu. Nie mamy pewności, czy jeszcze żyją. - Pokręcił smutno głową. Ackbar przeniósł wzrok na Finn'a, który uderzał głową o ścianę. Załamał się po tym wszystkim. Najpierw stracił Rey, a teraz Poe. Gdyby tylko tak cofnąć czas...
CZYTASZ
Kochaj Albo Giń - Reylo ✔
ФанфикRey była zwykłą zbieraczką złomu. Wszystko się jednak zmieniło, kiedy poznała bestię galaktyki - Kylo Rena. Teraz musi wypełnić swoją misję. Jednak kto wygra? Która strona mocy zatriumfuje? Czym w czasie wojny jest kłamstwo? Co ma znaczenie? #2 mie...