Rozdział XII

7K 493 109
                                    

- Przepraszam za spóźnienie. - Powiedziała Rey, wchodząc do pomieszczenia pełnego ludzi. Na ogromnym hologramie widniał projekt gwiezdnego niszczyciela.

- Jesteś w samą porę. - Powiedziała Leia. Luke spuścił wzrok, co dziewczyna od razu zauważyła.

- Co się stało? - Zapytała.

- Ustaliliśmy plan. - Zza tłumu wyłonił się admirał Ackbar. Rey skrzywiła się lekko.

- Jaki? Co mam robić? - Dziewczyna nie mogła już dłużej wytrzymać. Wszyscy trzymali ją w niepewności. Poczuła dotyk na swoim ramieniu. Odwróciła się i zobaczyła zmieszanego Finn'a.

- Chwilowo nic. - Stwierdził chłopak.

- Jak to nic? - Zapytała zdziwiona, wyrywając się z dotyku. - Mam sobie tak po prostu siedzieć i nic nie robić, kiedy Kylo Ren morduje niewinne stworzenia i szerzy nienawiść w całej galaktyce?! - Krzyknęła, a w sali zrobiło się cicho. Leia lekko westchnęła.

- Mamy już dla ciebie misję. Wymyśliliśmy ją razem z Lukiem, ale musimy cię na nią najpierw przygotować. - Odpowiedziała spokojnie. Rey zaczęła się uspokajać.

- Przepraszam. - Wyszeptała. - Inne plany? - Dodała, aby przerwać niezręczną ciszę.

- Niedawno wykryliśmy transportery, które lecą w nieznanym nam kierunku. - Powiedział poważnie Lando, pokazując statek wyświetlany na drugim hologramie. - Należą do Imperium.

- Skąd wiadomo? - Zapytała.

- Gdybyś mi nie przerwała to bym dokończył. - Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem, a Rey zamieniła się w słuch. - Ostatnie nagranie, które wysłał nam nasz szpieg. - Lando nacisnął jakiś guzik, a na ekranie pojawił się młody chłopak z wyrazem przerażenia na twarzy.

- Nie mam dużo czasu! Wykryli mnie! Tym statkiem Imperium przewozi materia... - Nagle mężczyzna oberwał laserami. Rey zakryła usta dłońmi, a wszyscy rebelianci posmutnieli. Widzieli to nagranie już drugi raz, ale nawet teraz wzbudzał w nich takie same emocje.

- To okropne. - Wykrztusiła Rey, po ciszy jaka nastała w pomieszczeniu. - Ale co oni nimi wiozą? - Zapytała.

- Tego właśnie chcemy się dowiedzieć. - Wtrącił się Ackbar. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy.

- Kiedy?

- Za siedem dni. Dokładnie co tyle w stronę pasa asteroid zmierzają 3 takie statki. - Odparł Lando. Na jego twarzy nie widniał już uśmiech, a smutek. - Od miesięcy tworzymy replikę V-wingów. Trochę przekombinowanych, ale jednak. Zdobyliśmy stare chipy z innych statków. Po prostu je podmienimy.- Podrapał się po brodzie. - Prawdopodobnie nie spostrzegą, że to tania podróbka rebeliantów. - Oznajmił.

- Gdyby tu był Han, powiedziałby, że jesteśmy skończonymi idiotami. - Stwierdził cicho Luke.

- Prawdopodobnie robi to teraz. Patrzy na nas i wyśmiewa nasz plan. - Skrzywiła się Leia i skrzyżowała ręce na piersi.

- Ale on by się łatwo nie poddał... - Dodał Lando. Rey wraz z Finn'em patrzyli ze zmarszczonym czołem na grupkę starszych osób. Dziewczyna z chęcią dołączyłaby do ich żalenia się (w końcu Han był dla niej jak ojciec), ale była taka poddenerwowana, że nie mogła już wytrzymać.

- Ekhem, mamy spotkanie. - Powiedziała głośno, a wszyscy na nią spojrzeli.

- Racja. - Stwierdziła Leia, poprawiając swój mundur. - Wracajmy do rzeczy. Po pierwsze-załoga. Bierzemy ochotników. Tak, Finn, ty lecisz na pewno. - Dodała, kiedy czarnoskóry otwierał swoje usta. - Ty, Lando i Poe lecicie obowiązkowo. - Stwierdziła z półuśmiechem.

Kochaj Albo Giń - Reylo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz