Rozdział II

12.8K 744 491
                                    


Rey przebudziła się i zastała niecodzienny widok. Jeden z wyznawców Ciemnej Strony Mocy, mistrz zakonu Ren klęczał tuż przed nią. Zaczęła się wyrywać, ale to nic nie dawało, ponieważ była skuta. W końcu zmusiła się do zadania ważnego pytania.

- Gdzie ja jestem? - Kiedy usłyszał jej głos, momentalnie coś nim potrząsnęło. Musiał jednak zachować swoją tajemniczość i powagę.

- Jesteś moim gościem. - Odpowiedział, próbując wyjść jak najbardziej naturalnie. Zaczął przeglądać jej emocje. - Nadal chcesz mnie zabić.

Rey przyglądnęła mu się.

- Tak się dzieje po tym, kiedy ściga cię kreatura w masce... - Wykrztusiła. Kylo zaczął rozmyślać. Nagle złapał swoją maskę i ją zdjął. Kruczoczarne włosy do ramion idealnie komponowały się z jego bladą cerą. Rey nie mogła w to uwierzyć. Myślała, że ujrzy jakiegoś starego faceta z bliznami, a ujrzała... wręcz nastolatka. Mogła się założyć o to, że jest jedynie o parę lat starszy. Kylo zaczął się do niej zbliżać.

- Powiedz mi coś o droidzie. - Powiedział i wtargnął do jej umysłu.

- Nic ci nie powiem. - Warknęła Rey, ale Kylo już wszystko wiedział. Wyczytał w jej myślach, że przenosi ważne plany z mapą wędrówki Luke'a Skywalkera.

- To będzie proste. - Szepnął do siebie młody Solo. - Ale dlaczego droid ... Nazywa się BB-8 - wyczytał - powiedział o planach tobie, a nikomu innemu nie chciał ich zdradzać? - Zapytał. Zbliżał się do niej. Był jedynie parę centymetrów od jej twarzy. - Tobie, zbieraczce złomu. - Dziewczyna nie ukrywała przerażenia i próbowała odwrócić swój wzrok. Nagle zaczął nachalnie przeszukiwać jej umysł. - Wiem, że widziałaś tę mapę. Powiedziałaś mi to. I nie staraj się postawić bariery pomiędzy nami, bo twoje cierpienie się przedłuży.

Ren widział jej wspomnienia. Widział odlatujący statek, kiedy sama miała dobre 7 lat. Widział jak musi zmagać się z samotnością, przez co była wręcz chętna do zatrzymania tego droida. Widział jak cierpi każdej nocy. Nie może spać, bo nadal czeka na swoich rodziców, którzy i tak zapewne nie żyją. Spojrzał na nią. Widział jak próbuje się wydostać spod jego kontroli.

- Twoi rodzice już nie przylecą. - Oznajmił. - Będziesz samotna już na zawsze.

Rey zaczęła się coraz bardziej szarpać. Ren jednak nadal przeglądał jej wspomnienia.

- Wyobrażasz sobie ocean. Ja też go widzę. I wyspę. - Oznajmił. Nagle zobaczył kogoś kogo nie widział od dawna. Kogoś, kto kiedyś znaczył dla niego sporo, a dzisiaj jest jego jedynie wspomnieniem, którego nienawidzi. - Han Solo. Chcesz, aby był twoim ojcem, którego nigdy nie miałaś. Rozczarowałby cię.

- Wynoś się z mojej głowy. - Warknęła Rey. Kylo zbliżył się jeszcze bardziej.

- Nie bój się. - Szepnął do jej ucha. - Ja też to czuję.

Rey wkurzyła się i spojrzała na chłopaka. Nagle sama coś ujrzała. To był strach.

- Ty... Ty się boisz. - Szepnęła. - Nigdy nie będziesz potężny jak Darth Vader!

Kylo nagle się rozzłościł. Teraz przekroczyła granicę.

- Posłuchaj ty... - Zbliżył się do niej, ale nie dokończył.

-Ekhem. - Ktoś im przerwał. Obydwoje odwrócili się w stronę drzwi, przy których stał generał Hux. - Może przeszkodzę, ale mam bardzo ważną sprawę do ciebie, Ben.

- ILE RAZY CI MAM MÓWIĆ, ŻEBYŚ NIE MÓWIŁ NA MNIE BEN! - Kylo krzyknął do generała tak, że cała baza mogła usłyszeć jego głos.

- Przepraszam, Ren. Zwykłe przejęzyczenie. - Odparł bez żadnego uczucia w swoim zimnym głosie. - Mam ważną sprawę.

Ren zawołał szturmowca i udał się za rudowłosym mężczyzną. Weszli do jakiegoś małego pomieszczenia, w którym mało kto przebywał.

- Tracimy jedynie czas. - Oznajmił generał.

- Chciałbyś. Snoke będzie dziękować mi, bo jako jedyny zabrałem się do działania.

-Jasne, ja za to posłałem Szturmowców na poszukiwanie droida.

- Powaliło cię? Plany leżą w sąsiednim pokoju!

- Myślę, że zrobiłeś to jedynie dla przyjemności.

- Co ty wygadujesz..? Chwila, zazdrościsz mi. - Domyślił się Kylo.

- Hah, ciekawe czego? Zaczynasz tracić zmysły. To, że masz jakąś mistyczną Moc, nie oznacza, że jesteś jakimś wielkim panem! - Prychnął generał.

- A tak.

- Nie.

-A tak.

- Czy my się będziemy tu wykłócali jak dzieci? - Zapytał Hux.

- Skoro sam jeszcze nie dojrzałeś.

- Ja? Ja nie dojrzałem? To nie ja latam z mieczem świetlnym i nie ja niszczę wszystko co stanie mi na drodze, bo coś mi się nie udało!

- Zrozumiałbyś, gdybyś posiadał Moc.

- Nie zwalaj winy na Moc, nie jej wina, że zachowujesz się jak rozpuszczony bachor. - Hux docisnął Rena do ściany.

- A więc chcesz walki? Proszę bardzo! - Wyciągnął dłoń i sprawił, że Hux znalazł się w powietrzu.

- Ren! Puść mnie! Natychmiast!

- Chciałbyś. - Uśmiechnął się szatańsko Kylo.

- Puść mnie!

- Masz mnie przeprosić. - Stwierdził Kylo i odwrócił generała do góry nogami. Z jego rudej czupryny spadła mu czapka.

- Oh, bez jaj! - Wrzasnął Hux. - Nigdy cię nie przeproszę! Możesz pocałować mnie w du...

- Przepraszam! - Przerwał im głos szturmowca, który był zdziwiony sytuacją. Ren upuścił generała, a ten wylądował na podłodze. - Mam złe wiadomości... Dziewczyna uciekła.

Kylo jeszcze nigdy nie był taki wściekły. Szybko pobiegł do miejsca, gdzie leżała dziewczyna. Teraz jej tu nie było. Włączył miecz świetlny i zaczął niszczyć wszystko w zasięgu wzroku. Szturmowcy zostali poinformowani o sytuacji i każdy już wiedział, gdzie nie należy się zbliżać, aby nie skończyć bez głowy czy innych kończyn.

Zaś Ren musiał udać się do Najwyższego Dowódcy...

Kochaj Albo Giń - Reylo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz