Rozdział XXIII

6.1K 489 523
                                    

Hux zacisnął zęby i splótł dłonie za plecami.

- Wszystko będzie dobrze, jednak muszą wypocząć. - Poinformował droid, a generał skinął głową. I to miał być plan najwyższego przywódcy? Ten cały jego "plan" był zdecydowanie ryzykowny! Nie dość, że przez niego stracili bazę Starkiller, to na dodatek został wysadzony transporter z ogromną ilością materiałów. To nie były tanie rzeczy, a Nowy Porządek słono za nie płacił. Hux usiadł na krzesło obok łóżka Rena i zaczął nerwowo pocierać palcami o brodę. Coraz bardziej wątpił w mądrość Snoke'a. Gdyby był mądry, to by na to wszystko nie pozwolił! Hux nerwowo się rozejrzał i nagle oprzytomniał, uświadamiając sobie, że nie ma na sobie swojego munduru. Siedział w czarnym podkoszulku na ramiączkach, w czym mu raczej nie wypadało chodzić. Powinien udać się do swojego apartamentu i trochę odświeżyć.

Westchnął ciężko i wstał. Odruchowo chwycił za swoją prawą pierś i warknął, ponieważ w mundurze trzymał papierosy, które palił po takich nieudanych misjach. Musiał się jakoś odstresować, ale przez jego akcję ratunkową Rena, nie miał jak.

- Odwieść pacjentów do kajut, sir? - Zapytał droid, przerywając rozmyślania Hux'a.

- Tak będzie najlepiej. - Odpowiedział, budząc się z transu. Jak on teraz porozmawia z najwyższym przywódcą?

- Ja dam radę iść. Nie potrzebuję pomocy. - W pomieszczeniu rozległ się głos Rena, który usiadł na łóżku i chwycił się za bandaż, który oplatał jego głowę.

- Generale Hux, proszę uświadomić Lorda, że musi odpocząć. - Droid zwrócił się do rudego mężczyzny, którego oczy zaświeciły na widok przebudzonego Kylo.

- Ren. - Warknął cicho Hux, a ten na niego spojrzał. Obydwoje mierzyli się zabójczym wzrokiem, czekając na osobę, która w końcu będzie musiała się poddać. - Ponownie przegrałeś walkę ze zwy...

- Wygrałeś. - Przerwał Kylo, kładąc się z powrotem. Droid chwycił za kant jego łóżka i zaczął wyjeżdżać z pomieszczenia. - Jak ty mnie w ogóle znajdujesz? - Zapytał Ren, podnosząc się do góry. - Stój. - Rozkazał droidowi, a ten wykonał jego polecenie.

- Moc mnie do ciebie prowadzi. - Odpowiedział tajemniczo Hux, zamykając przy tym oczy i wyciągając przed siebie dłoń. Kylo zbladł. Otworzył lekko usta i wysunął palec.

- Ale jak to... - Jęknął.

- Żartuję, Ren. I ty naprawdę dałeś się na to nabrać. - Odparł generał, krzyżując ręce na piersi. - Sprawdzałeś swoją nogawkę? - Zapytał, wymachując małym urządzeniem tuż obok swojej głowy. Ren, jak oparzony, chwycił się swojej kostki i poczuł dziwne wypuklenie w spodniach.

- Ty... Nadajnik! - Syknął, wpatrując się tępo w rudowłosego mężczyznę. - Jak śmiałeś...

- Phasma też taką ma. Ile razy mam wam powtarzać, abyście nie zostawiali ubrań bez żadnej opieki? - Uśmiechnął się sztucznie. - Odmaszerować. - Zwrócił się do droida, a ten ponownie zaczął wyjeżdżać z sali. Ren w międzyczasie rzucił Hux'owi spojrzenie, które oznaczało coś pomiędzy "nienawidzę cię", a "dziękuję".

- Żałosne... - Mruknął do siebie generał i zwrócił oczy ku Phasmie, która wciąż spała na swoim łóżku. Rebelianci muszą mu za to wszystko zapłacić.

Szybkim krokiem udał się do swojego apartamentu. Tam wziął szybki prysznic, ułożył włosy jak należy i ubrał świeży mundur. Jakoś nie wypadało mu chodzić po Gwiezdnym Niszczycielu w samym podkoszulku. Szturmowcy dziwnie na niego reagowali, jednak Hux starał się nie zwracać uwagi na ich karygodne zachowanie. W końcu doszedł do sali łączności z Najwyższym Przywódcą. Poluźnił sobie kołnierz i nonszalanckim krokiem, wszedł do środka.

Kochaj Albo Giń - Reylo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz