Waga: 81.4
-1,5 kg
Ten tydzień był tygodniem małych grzeszków, zachwytów nad czerwoną herbatą, zmagania się z bólem kolan i poprawiania ocen w szkole.
W niedzielę byłam z siebie dumna. Byłam z mamą u rodziny na kawie, a na stole oczywiście tiramisu, ciastka, eklerki, rogaliki... Byłam twarda nie zjadłam nic, ale po powrocie do domu zjadłam dwie kostki czekolady mlecznej i nie ćwiczyłam ze względu na "te dni", no więc tyle po mojej dumie. W poniedziałek ćwiczyłam Miley Cyrus Workout: Sexy Legs i jeszcze jakieś cardio z Rebeccą. Następnego dnia siłownia, strasznie ciężko mi szło, czułam się osłabiona, ale zrobiłam 50 minut cardio i ćwiczenia na brzuch. Już we wtorek bolało mnie delikatnie kolano, w środę było gorzej, "czułam" je dość mocno przy chodzeniu, więc zrobiłam rest day, żeby nie obciążyć go i nie narobić sobie problemów ze zdrowiem. W czwartek dalej delikatnie mnie bolało, nie chciałam opuszczać kolejnego treningu, ale zamiast bieżni, ćwiczeń siłowych i stepera postawiłam na orbitrek, który mniej obciąża stawy. Ogólnie pomimo tego, że byłam niewyspana, miałam masę roboty w szkole to czwartek był udanym dniem :) W piątek też postawiłam na orbitrek i rower stacjonarny. Dzisiaj już nie czuję bólu w kolanach. Trzymałam dietę, ale prawie każdego dnia w tym tygodniu jadłam lody. Wczoraj na kolację zjadłam mały kawałek pizzy. Moja silna wola ssie.
Od dwóch tygodni jestem zakochana w czerwonej herbacie. W smaku jest według mnie lepsza, niż zielona i mam wrażenie, że naprawdę pomaga w odchudzaniu. W poprzednich tygodniach chudłam po 0,5-0,8 kg, teraz pomimo tego, że pozwalam sobie jeśli chodzi o dietę to chudnę po 1,5 kg. Oczywiście nie zastąpi wam ona ćwiczeń i diety, ale może je wspomóc.
Wczoraj znalazłam swoje zdjęcie w bikini z 2014 roku, kiedy ważyłam 97 kg. Wow. Jednocześnie miałam ochotę zwymiotować bo wyglądałam obrzydliwie, czułam radość, że tyle schudłam, złość bo nie zrobiłam tego już wtedy i szok bo różnica jest ogromna. Chciałam wykorzystać to zdjęcie, żeby pokazać wam różnicę, ale się waham, wolałabym znaleźć jakieś zdjęcie na którym jestem bardziej ubrana. Do tej pory wspominałam o efektach zrzucenia zbędnych kilogramów, które były widoczne w wyglądzie. Ogromną zmianę widzę też w tym jak się czuję i w swojej sprawności fizycznej. Wciąż ważę bardzo dużo, ale od mojej najwyższej wagi spadło mi około 15 kg. Wcześniej chodzenie po mieście ze znajomymi bywało dla mnie katorgą, szli szybko, ja nie chciałam odstawać, więc starałam się dotrzymać im kroku, strasznie się przy rym męczyłam. Ma początku września ze szkoły na pks szłam bardzo szybkim krokiem około 7 minut, po przejściu tej drogi nogi mi odpadały. Teraz wystarcza mi 5 minut. Często muszę w szkole wejść z parteru na 3 piętro, wciąż się przy tym męczę (pociesza mnie to, że prawie wszyscy mają zadyszkę po przejściu ich), ale tutaj też widzę różnicę, już nie sapię jak lokomotywa. Podsumowując pamiętajcie, że zdrowo jedząc i ćwicząc dbacie nie tylko o swój wygląd, ale też o zdrowie :)
W tym tygodniu będzie więcej postów bo większość ocen już poprawiłam, jestem z siebie zadowolona bo moim drugim celem obok schudnięcia była średnia 5.00 i jestem na dobrej drodze :)
Jak wam minął tydzień?
CZYTASZ
I'm trying to lose weight
Ficção AdolescenteHej. Nazywam się Julia. To opowiadanie jest pamiętnikiem z mojej walki z nadwagą. Zrobiłam to, ponieważ mam nadzieję, że w chwilach słabości zajżę tutaj i poczuję przypływ motywacji. Będę tu zamieszczała też rozdziały, w których będę dzieliła się sw...