Rozdział 8

15 3 0
                                    

- Kim ty jesteś? - wyszeptał Will, nadal w szoku. - Gdzie ja jestem?

Blondynka wydała się trochę zdziwiona, lecz uśmiech podekscytowania wciąż nie znikał z jej twarzy.

- W swoim nowym domu. - Pierwsze pytanie zostawiła bez odpowiedzi.

W chłopaku coś pękło. Już sam nie wiedział, czy się bać, rozpaczać, czy wściekać. Nie kontrolując swoich emocji, wybuchł niepowstrzymywanym, histerycznym śmiechem.

- Proszę? - Jego głos przybrał ironiczny ton. - Najpierw jakieś wizje, później facet, który prawie mnie zabił, a teraz to? - śmiał się. - Co to ma być, jakiś żart z ukrytą kamerą?

Tym razem to dziewczyna doznała lekkiego szoku.

- To nie są żadne żarty... - powiedziała cicho.

- Nie? To co to wszystko ma znaczyć? - Szyderczy uśmiech na jego twarzy stopniowo się powiększał.

- To jest... - Jednak Will nie pozwolił jej skończyć.

- Nie obchodzi mnie to. Chcę wrócić do rodziny. Już! - wykrzyknął.

- Przykro mi ale... to niemożliwe - powiedziała, ze szczerą troską i smutkiem na twarzy.

- Coś mi się wydaje, że od niedawna wszystko jest możliwe - odparł oschle. - Chcę wrócić do domu. Dajcie mi wreszcie spokój! Te zjawiska to twoja sprawka, prawda?!

- Co? Nie! - zaprzeczyła prędko.

- Kłamiesz.

- Przysięgam, nie mam z tym nic wspólnego! Ja nawet nie wiem o co chodzi! - Słyszał, jak powoli zaczyna się jej łamać głos.

- Nie? To kto niby? Kto tak cholernie niszczy mi życie?!

Zaniemówiła. Już sama nie wiedziała, czy przez blokowany płacz, czy przez to, jak zachowywał się ten chłopak. To musiała być pomyłka. On nie miał się tak zachowywać!

- Ja... ja naprawdę nie wiem... - zaczęła cichym, przepełnionym smutkiem głosem. - Przykro mi... nie chciałam, żeby to tak wyszło...

Will już miał znów zacząć wyładowywać na niej swoją złość, kiedy zobaczył jej przepełnione łzami, fioletowe oczy. Dziewczyna zniżyła głowę, kiedy wyczuła jego spojrzenie. Całe wściekłość i rozpacz uleciały z niego, jakby nigdy nie były obecne. Poczuł się okropnie głupio. Właśnie teraz płakała przez niego dziewczyna, która jeszcze niedawno była tak szczęśliwa.

Wstał z ziemi i powoli do niej podszedł. Zanim się odezwał, wpatrywał się w posadzkę, nie wiedząc, co powiedzieć.

- Przepraszam... - powiedział cicho. - To... to przez emocje. - Uśmiechnął się lekko, kiedy podniosła na niego wzrok.

W jej oczach, niby zrobionych z kryształów, pojawiły się iskierki radości.

- N-nie szkodzi. - Też się do niego uśmiechnęła.

- Może... zapomnijmy o tej sytuacji? - zapytał proszącym tonem.

- Dobrze... - odpowiedziała.

Pomiędzy nowo poznanymi zapadła niezręczna cisza. Nikt nie wiedział, co powiedzieć po nagłym pogodzeniu się. Obydwoje myśleli o sobie nawzajem. Will jeszcze nie miał jeszcze pojęcia, że właśnie patrzy na osobę z kompletnie innego świata.

W końcu blondynka odezwała się jako pierwsza:

- Jestem Axie. - Wystawiwszy do niego rękę, uśmiechała się wesoło.

- Will - przedstawił się, podając jej swoją dłoń. - Ale to już raczej wiesz... Axie - powtórzył jej imię, by je zapamiętać. Wydawało mu się jakieś dziwne. Nigdy takiego nie słyszał...

Wybrani: AzerthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz