Przez ponad tydzień spotykaliśmy się codziennie. Zawsze przychodził do mnie pod postacią wilka. Może dwa razy pojawił się w drzwiach wejściowych jako człowiek. Cieszyła mnie każda z jego wizyt. Zjawiał się przed lub po mojej zmianie w sklepie. Za każdym razem tylko czekałem, aż wrócę do domu i będę mógł się z nim zobaczyć.
- Coś ostatnio jesteś w zbyt dobrym humorze. I trzeźwy.- Odezwał się jeden z współpracowników.
- Rzadko piję. Tylko dwa razy się jakoś tak zdarzyło.- Zwróciłem mu uwagę. Cały czas wypominają mi te chwile nietrzeźwości.
- Co nie zmienia faktu, że jesteś jakiś szczęśliwy, aż za bardzo.
- Pewnie się zakochał.- Odezwał się inny.
Czułem, że moje policzki zalewają się rumieńcami.
- Ha! Czyli miałem rację.- Powiedział tryumfalnie.
- Ładna jakaś? To coś poważnego?
- Seksbomba. Tak, raczej tak.- Powiedziałem nieco naginając fakty
Nie było sensu wyprowadzać ich z błędu. Niech sobie myślą, że chodzę z jakąś seksowną laską, podczas gdy chodzą z mega ciachem.
Do końca zmiany koledzy byli zafascynowani tym, że kogoś mam. Z ulgą wyszedłem ze sklepu, nie musząc już odpowiadać na żadne wścibskie pytania. Wracałem do domu z zacieszem na gębie. Zaskoczył mnie widok Yasou stojącego przed moimi drzwiami.
- Co się stało, że widzę cię przed domem, a nie za nim?
- Czasami trzeba kulturalnie, w ubraniu przyjść w gości.
Uśmiechnąłem się otwierając drzwi.
- Poza tym boję się, że za bardzo spodoba ci się moja wilcza forma.
- Jest piękna, lecz teraz wyglądasz dużo lepiej. Nie bój się, nie jestem zoofilem, wolę ciebie normalnego.- Zaprosiłem go do środka.
- Dzięki, ulżyło mi.- Zaśmiał się.
Skierowaliśmy się do salonu.
- Co powiesz na obiadokolację, bo na obiad już za późno.
- Z miłą chęcią, jeśli będzie to mięso.
Mój mięsożerca, pomyślałem smutno. Wiedziałem, że nie mam się czego obawiać z jego strony, dopóki się nie zranię i nie zachęcę go zapachem swej krwi. Jednak czasami miło bybyło zapomnieć, że mój partner hasa po lesie i poluje na jelonki, sarenki, dziki i zbłąkanych ludzi. Chociaż zdarzyło się to zaledwie dwa razy na początku, bałem się, że mógł kogoś zabić w tajemnicy przed światem. Skierowałem się do kuchni w poszukiwaniu składników na jakąś mięsną potrawę.
W końcu udało mi się coś wykombinować z dostępnych środków. Zasiedliśmy w jadalni przy wspólnym posiłku. Patrzałem jak bierze kawałek mięsa do ust. Jego był słabiej wypieczony, w pół surowy. O taki mnie prosił.
- Przepyszne.
- Dziękuję.
Ale wolałbyś się wgryźć we mnie lub coś świeżego z bijącym sercem. Odrzuciłem od siebie tę myśl. Kurde, co jest dzisiaj ze mną?! Nigdy nie miałem tak negatywnych i drastycznych myśli co do jego natury. Uśmiechnąłem się by ukryć ponure myśli.
Po jedzeniu przenieśliśmy się na kanapę. Do wieczora leniliśmy się przed telewizorem. Cieszyliśmy się dwoją obecnością. W pewnym momencie podniósł mnie z kanapy i niosąc na rękach, udał się ze mną do sypialni. Obdarowywał mnie czułymi pocałunkami przez kilkanaście minut. Poddawał moje ciało torturom. Rozpalał moje podniecenie, lecz nie dawał jemu ujścia. Okrutny! Kiedyś zrewanżuje mu się tym samym. Tyle że on prędzej był w stanie wziąć to czego pragnął. Nie wiem czy umiałbym tak długo z nim igrać, samemu w końcu nie wytrzymując i nie rzucając się na niego jak wygłodniałe zwierzę.
CZYTASZ
Równonoc
WerewolfNowe miasto, nowi znajomi- czysta karta. Wszystko wydaje się układać po myśli Hajime. Jednak to miasto skrywa położone w środku lasu skrywa swoją własną tajemnicę. Mieszkańcy co roku zbierają się w jednym miejscu by świętować Nocy Kupały. Tańce, śpi...