Uwaga, od tego rozdziału nowość - narracja z dwóch różnych perspektyw.
_____________________
Zerwałem się z miejsca. W dwóch susach doskoczyłem do niego. Mężczyzna zaczął się odwracać w momencie, kiedy byłem już praktycznie przy nim. Dzięki temu, że znajdowała się za nim ściana, nie upadliśmy razem na ziemię. Czułem jak jego ciało uderza o nią nieco za mocno, jednak nie umiałem w tej chwili się tym przejmować.
Lizałem jego twarz nie mogąc sobie odmówić wesołych skomleń. Mój ogon merdał wesoło między nogami. Widziałem jak próbuje się bronić przed moją niekontrolowaną radością. W końcu mu się to udało. Schował głowę w sierści na karku, przytulając się do mnie. Łbem przytrzymywałem go przy sobie.
- Tęskniłem.- Wyszeptał.
Odsunąłem się od niego, dając mu trochę wolności. Przyglądałem mu się uważnie. Mógłbym powiedzieć, że zmienił się tak iż nie poznałbym go mijając na ulicy. Tylko że byłoby to kłamstwem. Zmienił się i to bardzo, ja jednak nadal byłem w stanie poznać swojego Kapturka. Jego włosy nieco przyciemniały i były ułożone, a nie jak wcześniej- ciągle rozwiane i krzywe. Jego wzrost musiał kręcić się koło metra osiemdziesięciu, a rysy twarzy stały się męskie. Jedynie oczy pozostały takie same. Ciemnoniebieskie przypominające burzowe niebo.
- Schudłeś.- Usłyszałem jego głos.- Już nie jesteś taką spasłą kupą futra.
Szczeknąłem na niego niezadowolony. Chciałem mu się jakoś odgryźć, jednak nie miałem jak. Szczenię wyrosło na niezłego przystojniaka. Chociaż tak naprawdę musiałem mu przyznać rację. Zrzuciłem cały niepotrzebny tłuszcz, którym byłem obrośnięty. Powróciłem do swojego pierwotnego stanu, szczupłego i smukłego wilka.
- Tęskniłeś chociaż trochę?- Spytał prowokująco.
- Głupi! No jasne, że nie tęskniłem!
- Porozmawiamy?
Skinąłem zgodnie głową. Miło było widzieć na jego twarzy uśmiech oraz chęć rozmowy ze mną, mimo że nadal nie rozumiał co do niego mówię. Wszedł do sypialni, którą kiedyś zajmował. Widziałem jak bierze głębszy wdech, jakby chcąc zaciągnąć się panującym tu zapachem. Usiadł na łóżku spoglądając na mnie. Czekał aż do niego dołączę. Z radością wskoczyłem na łóżko, na którym się położyłem.
Kiedy jego ręka zanurzyła się w mojej sierści, obróciłem się na plecy. Chłopak zaśmiał się krótko pod nosem.
- Słuchaj, mógłbym tu zamieszkać? Chociaż przez jakiś czas. Dostałem się tutaj na studia, ale nie przyjęli mnie do akademika.
- Jasne, że możesz- odparłem zadowolony.
- Rozumiem, że to ma być pozwolenie?
Kiwnąłem potwierdzająco głową.
- Muszę przyznać, że trochę zapuściłeś ten budynek.- Spojrzałem na niego spode łba.- Ale nie bój się. Zajmę się tym.- Zapewnił mnie.
Z uśmiechem poddawałem się pieszczotom. Tak dawno nikt mnie głaskał, miział czy cokolwiek. Bardo mi tego brakowało. Przekręciłem się na bok, chcąc mieć na niego lepszy widok. Kapturek jakby idąc w ślad za mną, położył się obok mnie. Rozłożyłem łapy, chcąc by się do mnie przysunął. Uśmiechnąłem się, kiedy przytulił mnie.
Po długiej chwili milczenia Kapturek zaczął mówić. Opowiadał mi co się przez ten cały czas działo. Po odebraniu mi go przez ludzi, trafił początkowo do domu dziecka. Od razu skontaktowano się z jego ciotką, jedyną osobą z rodziny, która tak naprawdę mogła się nim zająć. Gdy została ona jego prawnym opiekunem, zamieszkał u niej. Ominęły go dwa lata szkoły. Kazano mu również regularnie odwiedzać gabinet psychologa, czego ciotka oczywiście pilnowała.
CZYTASZ
Równonoc
WerewolfNowe miasto, nowi znajomi- czysta karta. Wszystko wydaje się układać po myśli Hajime. Jednak to miasto skrywa położone w środku lasu skrywa swoją własną tajemnicę. Mieszkańcy co roku zbierają się w jednym miejscu by świętować Nocy Kupały. Tańce, śpi...