Rozdział 12

9.6K 362 6
                                    

Max stał nad ciałem Jeffa. Przycisnęłam plecy do kanapy. 

Nie chce mieć z tym nic wspólnego przecież to mordercy.

 Oddychałam ciężko, dopadł mnie atak paniki. Chciałam uciec. Zerwałam się z miejsca w kierunku wyjścia . Pociągnęłam za klamkę, lecz drzwi ani drgnęły.

Pięknie.

Odwróciłam się w poszukiwaniu innego wyjścia, lecz brat Brooka podszedł do mnie i w uspokajającym geście pogłaskał moje ramię. 

- Oddychaj - Poprosił.

- Ja... to...- Zaczęłam się jąkać.

- Wiem, chodźmy do pokoju na górę. - Powiedział i skierował się na schody. Podążyłam za nim , nerwowo rozglądając się po pomieszczeniu. Kanapa przewrócona z widocznymi śladami po nabojach. Roztrzaskane szyby i ciało Jeffa z ogromną kałużą krwi.  

Przystanęłam. 

- Chodź.

Szlam jak w transie. Weszliśmy na górę do jednego jak podejrzewam z gościnnych pokoi. Brat Brooka zamknął drzwi za nami. 

- Jestem Max. 

-  Moje imię już znasz - Burknęłam - Nie wiedziałam, że mam doczynienia z popieprzonymi mordercami! Nie pisałam się na to! - Nakrzyczałam na Maxa. Jego postawa mówiła przepraszam, lecz wzrok pozostał nie ugięty. 

- Wiem, że to dla Ciebie trudne.. 

- Trudne? Trudne to są ciągi geometryczne, chemia lub fizyka kwantowa, ale to? To jest paranoja, ani krzty trudności w tym. Po prostu kogoś zabijasz i po sprawie. 

- Uspokój się - Chłopak zaczął się niecierpliwić. 

- Daj mi spokój - Wrzasnęłam i postanowiłam się więcej nie odzywać. 

- Daj mi wytłumaczyć - Zaczął powoli. Nic nie powiedziałam, wiec uznał to za zachętę do kontynuowania wytłumaczeń. Niech się produkuje i tak mam go gdzieś.

- Brook jest moim rodzonym bratem. 

- Mhmm. 

- Cicho. - Fuknął na mnie - Wychowywaliśmy się w biedzie. W wieku 17 lat trafiliśmy na jednego z mafii i tak się zaczęło. Najpierw handlowaliśmy dragami,  a potem rozpoczęło się piekło. Po pierwszym zleceniu Brook był szantażowany,  że zostanie wydany policji, ponieważ nie chciał przyjmować kolejnych zleceń. - Max zaczął pocierać skronie. 

- Nie powiem Ci wszystkiego, ale powinnaś wiedzieć ze ten człowiek który leży na dole... Jego śmierć przyniosła więcej dobrego niż złego. Miał w planach zabicie kilkunastu ludzi, jak Brook by tego nie wykonał to i tak Jeff kogoś by wynalazł. Rozumiesz?


Kiwnęłam głową udając, że rozumiem. Moje myśli były jednym wielkim tornadem.


Niegrzeczny nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz