Szczerosc

5.3K 207 25
                                    

Kocham Cię.
Stałam na przedpokoju i poczułam, że trace grunt pod nogami. Dwa słowa. Ale Czy prawidziwe? Cofnelam sie gwałtownie. Przecząca pokręciłam głową.
- Nie masz prawa! - Moje oczy zeszkliły się. - Jak możesz mi to robic ? Po tym wszystkim? - Uderzyłam go w ramię.
-Odowiadaj! - Ponownie go popchnęłam. - Fajnie jest się bawić uczuciami ? Niewazne ze jestem młoda, możesz mieć to gdzies, ale jestem człowiekiem, ktory w przeciwieństwie do Ciebie ma emocje ! - Wykrzyczałam. Brunet ze spokojem mi sie przyglądał. Miałam wrażenie jakby wyśmiewał moja szczerość.
Arogancki dupek.

Dotarło do mnie co powiedział.
Kocham Cię.
O mój Boże.
- Ja...- Nie wiedziałam co powiedzieć. Chłopak skruszony złapał mnie delikatnie za dłoń.
- Kenny, wiem ze zrobiłem źle, to co przeszłaś przeze mnie to dramat, ale musiałem Ci to w końcu powiedzieć. Przez te dwa tygodnie otworzyłem sie przed Tobą jak przed nikim innym w całym moim życiu. Wciągnąłem Cie w to bagno za co przepraszam. Nie chciałem, ale nie uwolnię sie nigdy od przeszłości. Ona ciagle powraca. Do Ciebie należy decyzja czy chcesz ze mną być czy nie.

Odgłos z zewnątrz wskazywał na to, ze rodzice podjechali pod dom. Brook nie uciekał. Byłam zdezorientowana. Kocham go ? Chyba....

Zamek w drzwiach sie przekręcił i do domu weszli moi rodzice. Tata widząc Brooka dostał białej gorączki. Uderzył go.
Brunet przyjmował ciosy nawet sie nie bronił.

- Tato! Wrzasnęłam! - Nic nie wskórałam. Do awantury włączyła sie mama. Wrzasnęła na obu facetów i kazała udać nam się do kuchni. Wszystkim. Najbardziej racjonalna osoba w całym domu. Całe szczęście moj młodszy brat był tego dnia u dziadków.

- Do cholery jasnej! O co tu chodzi? Co robisz w naszym domu! Nie miałeś przypadkiem zakazu zbliżania sie do Naszej córki ? - Moja rodzicielka przeszyła chłopaka wzrokiem. Nerwowo stukała długimi paznokciami w marmurowy blat.

Brook wytrzymał spojrzenie i rzekł:
- Owszem mam zakaz, ale gdy czegos bardzo chce to i tak go ignoruje. Tak sie składa,ze przyszedłem przeprosić Państwa córkę. Kocham ją ale nie wiem czy ze wzajemnością, dlatego przyszedłem tutaj dziisaj aby uzyskać odpowiedź, jeżeli brzmi ona nie to zostawię Kendall w spokoju do końca życia. Zniknę z tego miasta i nie pozostanie po mnie żadnego śladu.
Rodzice nie wiedzieli do powiedzieć. Chyba moja pora, lecz ja rownież nie wiedziałam. Mam wyznać, ze go kocham? Czy taka jest prawda ?

Niegrzeczny nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz