Harry's POV:
- Co, zero alkoholu? - zapytał Nialla, który układał wszystko do jedzenia i picia tak, jak zażyczyła sobie tego Mads.
- Um. Mads tak chciała, ale w lodówce w piwnicy jest piersiówka i piwa - wyjaśnił ze śmiechem.
Uśmiechnął się, klepiąc go po plecach. - Świetnie. Idę po piwo.
- Tylko nie pozwól, by cię zobaczyła! - zawołał za nim, kiedy był już w połowie drogi do piwnicy.
- Czemu? Nie jest moją dziewczyną. Mam wolną rękę.
Niall pokazał mu środkowy palec i powrócił do wykonywanej czynności.
_
- Jakie mamy filmy? - domagał się Mads, otwierając swoje drugie piwo.
- Harry, czemu pijesz?
Wzruszył na nią ramionami. - Bo chce mi się pić.
Dziewczyna westchnęła, zabierając puszkę z jego dłoni i zamieniając ją na butelkę wody. - Zatem napij się wody.
- Oh, no dalej. Pozwól mi przynajmniej je dokończyć.
- Nie. Teraz idź pomóc Niallowi ustawić wszystko na zewnątrz.
- Cóż, co zamierzasz zrobić z resztą mojego piwa? - zapytał jej, kiedy zaczęła odchodzić w kierunku kuchni.
- Wyleję je.Loczek sapnął w odpowiedzi. - To złe.
- Idź mu pomóc!
Westchnął, przewracając oczami nim udał się na podwórko przyjaciela. - Mads powiedziała, żebym ci pomógł.
- Oczywiście - odparł. - Skonfiskowała też twoje piwo?
- Wylała je do zlewu - udał szloch.
- Kocham tę dziewczynę, ale czasem może być nieznośna - przyznał, podłączając do ekranu ostatni kabel.
- Tak myślisz?
Roześmiał się. - Zamknij się i idź podłączyć projektor.
_
- Wiesz kiedy Zayn będzie? - zadał Liamowi pytanie, kiedy ich dwójka układała przed ekranem ostatnie krzesła.
- Nie. Napisał do mnie jakieś piętnaście minut temu, mówiąc, że jedzie odebrać Louisa a potem przyjedzie tutaj, ale znasz Zayna, nigdy nie jest na czas.
- Więc Louis przychodzi? - upewnił się, rzucając poduszkę na krzesło.
- Tak - wzruszył ramionami. - Ale Harry, proszę. Błagam cię, spróbuj nie wdać się w kolejną bijatykę.
Udał śmiech i pokazał mu środkowy palec. - Nie byłem winien żadnej z nich.
Zaśmiał się. - Cokolwiek sprawi, że poczujesz się lepiej Harry.
Louis' POV:
Chodził dookoła pokoju, przechodząc od szafy do lustra i z powrotem. - To oficjalne; nie mam się w co ubrać - powiedział, odrzucając kolejną koszulkę.
Usłyszał śmiech drugiego chłopaka. - Louis, to tylko spotkanie kilku ludzi. Będziemy na zewnątrz, więc załóż koszulkę.
- Co jeśli zrobi się chłodno?
- Rozgrzeję cię - przyznał od niechcenia.
Louis zachichotał. - Myślę, że po prostu wezmę kurtkę.
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...