Harry's POV:
- Louis - wyszeptał Harry, zabierając włosy z jego twarzy.
Louis zmarszczył swoje brwi, bardziej się w niego wtulając.
Zaśmiał się, całując go w skroń. - Kochanie, musimy wstać, za jakieś trzydzieści minut spotykamy się ze wszystkimi na śniadanie.
Pokręcił głową mocniej zamykając oczy.
- Dalej skarbie - uśmiechnął się, jeszcze raz go całując. - zjemy naleśniki z czekoladą, bekon, jajka...
- Co z sokiem pomarańczowym? - szepnął z głową wciąż na jego piersi.
Harry zachichotał, przeczesując ręką jego włosy. - Tak. Niezliczona ilość soku pomarańczowego, tylko dla ciebie.
Wymamrotał jeszcze coś, czego Harry'emu nie do końca udało się wyłapać, mimo wszystko wygrzebując się z łóżka i idąc do łazienki.
_
- Gotowy? - spytał Harry, wsuwając beanie na swoje włosy.
Louis skinął podchodząc, by ułożyć dłonie na talii chłopaka i szybko go pocałować, następnie kierując się do drzwi.
Harry wyszczerzył zęby chwytając go z powrotem za ramię, aby przyciągnąć go do odpowiedniego pocałunku.
- Gdzie Mads i Niall? - zapytał gdy razem z Louisem weszli do lobby.
- Niall nadal śpi w moim łóżku, powiedział że nie jest głodny, a Mads nie mam pojęcia - powiedział Zayn, spoglądając na nich znad swojego telefonu.
- Mads już schodzi - poinformowała po chwili Alyssa.
- Super. Z Niallem wszystko okej?
Zayn wzruszył ramionami. - Nie wiem, miał ciężką noc ale powiedział, że dołączy do nas później.
- Co się stało?
- Mads dowiedziała się o nim i twojej siostrze - oznajmiła dziewczyna, obrzydzenie w jej głosie.
Oczy Harry'ego rozszerzyły się. - O cholera. W porządku z nią?
- Wszystko z nią dobrze... Ale dziękuję, Harry. Teraz, pamiętam wczorajszą rozmowę o całkiem przyzwoitym śniadaniu - odezwała się Mads, gdy weszła do lobby z wielkim uśmiechem na twarzy.
Wszyscy wpatrywali się w nią przez moment, po czym wstali ze swoich miejsc i wyszli na zewnątrz.
- Czekajcie, jeśli Niall zostaje jak dostaniemy się do restauracji.. Nie zmieszcze wszystkich w moim samochodzie.
Zayn wyjął kluczyki Nialla z kieszeni i pokręcił nimi w powietrzu. - Powiedział, że mogę wziąć jego samochód więc wszystko w porządku.
Harry pokiwał i podszedł do swojej terenówki, otwierając Louisowi drzwi po stronie pasażera.- Hej Harry? - spytała cicho Mads, stając przy jego boku.
Odwrócił się, by na nią spojrzeć, jednocześnie zamykając drzwi. - O co chodzi?
- Mogę jechać z tobą? Naprawdę nie chcę być w tej chwili wokół czegokolwiek co dotyczy Nialla.
- Tak, w porządku.. I hej, jeśli chcesz porozmawiać, jestem tutaj.
Mads uśmiechnęła się do niego. - To miłe z twojej strony, ale myślę, że dam sobie radę. Muszę tylko przemyśleć parę spraw.
Harry uśmiechnął się do niej sympatycznie, owijając wokół niej swoje ramiona, tym samym przyciągając ją do siebie.
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...