Louis' POV:
Lord Dupek 👑
Dziś, 18:13Hej, właśnie wychodzę ze szkoły. Chcesz się spotkać u mnie czy w bibliotece?
Jestem u Nialla ale możemy u ciebie. Jadłeś?
U mnie o 18:30. Um, nie
Przeczytane 18:20- Mamo? - zawołał wchodząc do domu. - Mamo, jesteś w domu? - udał się do kuchni, aby jej poszukać i znalazł notkę:
Hej skarbie, wezwali mnie. W lodówce są resztki obiadu a w razie wypadku zostawiłam ci 100$
Kocham cię xx
-MamaWestchnął, podchodząc do lodówki żeby zobaczyć co zostało; ścisnął wargi i skanował co ma do wyboru, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzył je, ujawniając Harry'ego, który trzymał karton pizzy.
- Mam nadzieję, że lubisz pepperoni - powiedział z nieśmiałym uśmiechem.
Odwzajemnił uśmiech, odsuwając się, by go wpuścić. - Kuchnia jest tam - poinstruował, wskazując na lewo.
Uśmiech nie opuścił twarzy Harry'ego gdy go mijał wchodząc do kuchni. - Więc, um, próbowałem zrobić zadanie, ale nie jeśli mam być szczery, nic z tego nie wyszło.
Louis zachichotał, biorąc dwie butelki wody. - Okej, możemy się uczyć tutaj albo w moim pokoju, jeśli chcesz?
- Oh, uh, może być twój pokój - powiedział powoli.
- Dobra, chodź za mną.
_
- Fajny pokój - skomplementował, dokładnie oglądając jego otoczenie.
- Sarkazm? - zapytał, podchodząc do swojego biurka.
- Nie - chichotał. - Po prostu nie to, co sobie wyobrażałem.
- Często wyobrażasz sobie mój pokój? - dokuczył.
Harry zaśmiał się nerwowo. - Nie - nie posądzałbym cię o posiadanie takiego sportowego pokoju.
- Nie można oceniać książki po okładce, Harry.
Loczek uśmiechnął się, stojąc niezręcznie w wejściu z kartonem pizzy w rękach.
- Możesz usiąść, no wiesz - powiedział mu Louis, odwracając się do komputera i włączając go.
Poszedł w kierunku jednego z krzeseł przy oknie, odkładając pizze na mały stolik i zrzucając plecak na podłogę.
- Co to? - spytał, wzrokiem podążając do małej torebki, która wypadła z plecaka Harry'ego.
Podążył za linią jego wzroku i szybko skrył pigułki. - Jakieś prochy.
- Prochy? - zadał ponownie pytanie, przemieszczając się na krzesło naprzeciw niego.
- Ta - kiwnął, biorąc kawałek pizzy. - Chcesz?
- Co? Nie, definitywnie nie.
Harry zaczął się śmiać. - Miałem na myśli pizze.
- Oh, - zarumienił się. - Tak. Um, dzięki - uśmiechnął się, chwytając kawałek.
Przez moment siedzieli w ciszy, oboje jedząc swoją pizze, ale gdy Louis sięgnął po trzeci kawałek, jego ręka otarła się o dłoń Harry'ego i szybko ją odsunął.
- Prawdopodobnie powinniśmy zacząć z zadaniem.. Robi się późno, a jutro twój wielki dzień.
- Tsa, okej - Harry skinął i wyjął segregator z plecaka.
![](https://img.wattpad.com/cover/72351534-288-k371654.jpg)
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...