Harry's POV:
Przysunął fajkę do ust, kciukiem lekko przytrzymując małą dziurę, w czasie gdy drugą ręką pracował, by zapalić zioło z miseczki. Zaciągnął się powoli unosząc swój palec i odsuwając fajkę od ust, wstrzymując dym, po czym podał ją wraz z zapalniczką Niallowi.
- Hej - zaczął, wypuszczając wolno dym. - zauważyłeś kiedyś jak bardzo gówniana jest telewizja? Dosłownie, to wygląda jakby ktoś sfilmował sztukę i postanowił zrobić z tego show telewizyjne.
Niall zmarszczył nos, trzymając się za brzuch jednocześnie wybuchł śmiechem. - Co do kurwy, stary.
- Mówię poważnie, spójrz.. Możesz zobaczyć miejsce nagrywania. Czemu ludzie uważają to za rozrywkę?
Blondyn podał mu fajkę, wzrok skupiając na ekranie telewizji. - Nie widzę tego, zamiast tego widzę gorącą laskę, która ma zamiar się rozebrać i to mi się podoba.
- Jesteś taką świnią - powiedział Harry, potrząsając głową i ponownie się zaciągając. - Co przypomina mi o... - przerwał na moment, wypuszczając przytrzymywany przez siebie dym. - Gdzie twoja dziewczyna? Nie mówiła, że razem z Alyssą przychodzą?
- Ta, prawie są na miejscu... Ej, nie próbujesz bzyknąć Alyssy, prawda? Bo wydaje mi się, że razem z Liamem są już oficjalnie razem.
- Co ty, nie, nie interesuje mnie w
taki sposób.Niall pokiwał głową, spoglądając w dół na swój telefon. - Cholera, to mój tata.
Loczek zachichotał na to. - Nie odbieraj!
- Muszę! - stresował się Niall, powracając wzrokiem ponownie na Harry'ego i jeszcze raz wybuchając śmiechem.
- Czemu? Wie że tu jesteś, co może być takie ważne... Jest sobotni wieczór.
- Tak, jest sobotni wieczór... Dlaczego nie mamy imprezy?
Harry wzruszył ramionami. - Mieliśmy wczorajszej nocy.
- No i? Zeszłego lata myślę, że przeżyliśmy osiem dni bez imprezowania i to tylko dlatego, że byliśmy wtedy na rodzinnych wakacjach, a nawet wtedy nie byliśmy trzeźwi.
- Nie do końca jesteśmy obrazami trzeźwości w tej chwili.
Niall wzruszył obojętnie ramionami, znów się zaciągając.
- Hej Niall, zdajesz sobie sprawę, że twój tata nadal dzwoni, racja?
- Cholera! - panikował, krztusząc się dymem i podnosząc swój telefon, przesuwając palcem po ekranie. - Tak? - odchrząknął.
Zabrał fajkę z jego kolan, wstając, by wyrzucić wypalone zioło i ponownie ją wypełnić. Poszedł do łazienki odkładając ją do umywalki, a następnie wygrzebał komórkę z tylnej kieszeni i przeczesywał przez kontakty, lądując na numerze Louisa.
- Halo?
- Louis? - zaszczebiotał.
- Tak, co się dzieje? Wszystko w porządku?
- Taak, wszystko dobrze.
- Czemu dzwonisz?
Przerwał na moment, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Cieszę się, że zadzwoniłeś.
Wywołał tym u Harry'ego uśmiech. - Tak?
- Jasne. Co robisz?
- Tak siedzę. Powinieneś do nas dołączyć.
- Nas?
- Tak.. Ja, Liam, Alyssa, Mads i um.. Niall - powiedział niepewnie.
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...