Rozdział 28

3.5K 270 439
                                    

Harry's POV:

Obudził się szybko, tracąc poczucie gdzie się znajduje. Usiadł przecierając oczy, by pozbyć się resztek snu. Przeczyścił gardło jednocześnie podnosząc się na nogi, rozciągając ramiona nad głową, a gdy rozejrzał się wokół zdał sobie sprawę, że otoczenie jest całkiem znajome. Był w swoim salonie, stojąc na włosach jakiejś dziewczyny. Podniósł nogę kierując się do kuchni, po drodze chwytając na wpół pustą butelkę wódki.

- Dzień dobry - wymamrotał Niall popijając sok pomarańczowy.

Harry skinął na niego, mrużąc jedno oko gdy pociągnął łyk wódki. - Napij się, pomoże - chrząknął, krztusząc się pozostałą ilością alkoholu w ustach.

- Nigdy nie sądziłem, że przyjdzie dzień kiedy nie będę chciał już nigdy pić alkoholu - jęknął blodnyn, krzywiąc się na samą myśl.

Roześmiał się podchodząc do stołka barowego. Przysunął je do siebie zauważając pod nim kilka czerwonych kubków, pociągnął jeszcze jeden łyk siadając na nim i chwytając jabłko z leżącej na wyspie miski. - Hej, podaj mi jeden nóż ten za tobą.

Niall uniósł nieco głowę, odwracając się. Westchnął podchodząc do blatu, skąd zabrał nóż do steków.

- Dzięki - powiedział Harry odcinając kawałek jabłka.

Skinął, jednocześnie ziewając.

- Dzień dobry chłopcy - powiedziała radośnie Mads wchodząc do kuchni.

Harry spojrzał w górę, zwężając oczy przyglądając się jej. - Czy ty byłaś właśnie biegać?

Dziewczyna pokiwała w zgodzie, podchodząc do lodówki by wyjąć z niej wodę. - Tak.

- Skąd do cholery znalazłaś choć trochę energii?

Mads wzruszyła ramionami, podchodząc do Nialla i owijając wokół niego ramię. - W przeciwieństwie do niektórych, znam swój limit alkoholu.

Niall jęknął pochylając się do jej dotyku.

- Cześć skarbie. Jak się czujesz? - zagruchała przeczesując palcami jego włosy.

Zaczął narzekać chwytając się jej, by utrzymać się prosto.

- Zabiorę go do domu zanim zacznie wymiotować.

Harry śmiał się wgryzając zęby w kawałek jabłka znajdujący się na nożu. - Pomożesz mi najpierw wydostać stąd tych wszystkich ludzi? Ekipa sprzątająca będzie za jakieś trzydzieści minut i nie dadzą rady posprzątać z nimi wszystkimi.

Mads przytaknęła przenosząc Nialla na jedno miejsce.

- Dzięki - uśmiechnął się Harry powoli wstając.

Louis' POV:

Chwiejnym krokiem wszedł do kuchni ze zmieszanym wyrazem twarzy.

Jay podniosła wzrok znad książki kucharskiej, którą przeglądała. - Wracają?

Louis odwrócił spojrzenie z ekranu telefonu, patrząc na swoją mamę. Zaczął się jąkać chwytając ciasno komórkę w dłoni. - Um oni, - przerwał, przeczyszczając gardło by zebrać swoje myśli. Pokręcił lekko głową, pokazując telefon. - Nie odebrał, ale jestem pewien że już są w drodze.

Kobieta skinęła wyjmując dwa steki z zamrażarki, następnie wkładając je do szklanego pojemnika. - No dobra jesteś głodny? Mogę zrobić szybko naleśniki.

Louis pokręcił przecząco głową kierując się w stronę stołka barowego. - Nie, jest okej - powiedział cicho zajmując miejsce. - Muszę zaraz wyjść żeby załatwić kilka ostatnich rzeczy przed jutrzejszą szkołą.

Jefferson High // larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz