Harry's POV:
Obudził się szybko, tracąc poczucie gdzie się znajduje. Usiadł przecierając oczy, by pozbyć się resztek snu. Przeczyścił gardło jednocześnie podnosząc się na nogi, rozciągając ramiona nad głową, a gdy rozejrzał się wokół zdał sobie sprawę, że otoczenie jest całkiem znajome. Był w swoim salonie, stojąc na włosach jakiejś dziewczyny. Podniósł nogę kierując się do kuchni, po drodze chwytając na wpół pustą butelkę wódki.
- Dzień dobry - wymamrotał Niall popijając sok pomarańczowy.
Harry skinął na niego, mrużąc jedno oko gdy pociągnął łyk wódki. - Napij się, pomoże - chrząknął, krztusząc się pozostałą ilością alkoholu w ustach.
- Nigdy nie sądziłem, że przyjdzie dzień kiedy nie będę chciał już nigdy pić alkoholu - jęknął blodnyn, krzywiąc się na samą myśl.
Roześmiał się podchodząc do stołka barowego. Przysunął je do siebie zauważając pod nim kilka czerwonych kubków, pociągnął jeszcze jeden łyk siadając na nim i chwytając jabłko z leżącej na wyspie miski. - Hej, podaj mi jeden nóż ten za tobą.
Niall uniósł nieco głowę, odwracając się. Westchnął podchodząc do blatu, skąd zabrał nóż do steków.
- Dzięki - powiedział Harry odcinając kawałek jabłka.
Skinął, jednocześnie ziewając.
- Dzień dobry chłopcy - powiedziała radośnie Mads wchodząc do kuchni.
Harry spojrzał w górę, zwężając oczy przyglądając się jej. - Czy ty byłaś właśnie biegać?
Dziewczyna pokiwała w zgodzie, podchodząc do lodówki by wyjąć z niej wodę. - Tak.
- Skąd do cholery znalazłaś choć trochę energii?
Mads wzruszyła ramionami, podchodząc do Nialla i owijając wokół niego ramię. - W przeciwieństwie do niektórych, znam swój limit alkoholu.
Niall jęknął pochylając się do jej dotyku.
- Cześć skarbie. Jak się czujesz? - zagruchała przeczesując palcami jego włosy.
Zaczął narzekać chwytając się jej, by utrzymać się prosto.
- Zabiorę go do domu zanim zacznie wymiotować.
Harry śmiał się wgryzając zęby w kawałek jabłka znajdujący się na nożu. - Pomożesz mi najpierw wydostać stąd tych wszystkich ludzi? Ekipa sprzątająca będzie za jakieś trzydzieści minut i nie dadzą rady posprzątać z nimi wszystkimi.
Mads przytaknęła przenosząc Nialla na jedno miejsce.
- Dzięki - uśmiechnął się Harry powoli wstając.
Louis' POV:
Chwiejnym krokiem wszedł do kuchni ze zmieszanym wyrazem twarzy.
Jay podniosła wzrok znad książki kucharskiej, którą przeglądała. - Wracają?
Louis odwrócił spojrzenie z ekranu telefonu, patrząc na swoją mamę. Zaczął się jąkać chwytając ciasno komórkę w dłoni. - Um oni, - przerwał, przeczyszczając gardło by zebrać swoje myśli. Pokręcił lekko głową, pokazując telefon. - Nie odebrał, ale jestem pewien że już są w drodze.
Kobieta skinęła wyjmując dwa steki z zamrażarki, następnie wkładając je do szklanego pojemnika. - No dobra jesteś głodny? Mogę zrobić szybko naleśniki.
Louis pokręcił przecząco głową kierując się w stronę stołka barowego. - Nie, jest okej - powiedział cicho zajmując miejsce. - Muszę zaraz wyjść żeby załatwić kilka ostatnich rzeczy przed jutrzejszą szkołą.
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...