Louis' POV:
- Kurwa Harry, właśnie tu - jęknął, spoglądając przez swoje ramię.
Harry uśmiechnął się złośliwie, mocniej w niego uderzając nachylając by niechlujnie go pocałować.
- O boże - skomlał, z powrotem opierając głowę na poduszce. - Harry jestem blisko.
- Dalej skarbie, dojdź dla mnie - powiedział ochryple, chwytając ciaśniej jego biodra.
Louis jęczał spotykając jego pchnięcia, nim doprowadził się na krawędź.
Harry zatrzymał się w miejscu, patrząc jak Louis dochodzi nietknięty. - Jesteś taki piękny.
- Nie przestawaj - wydyszał między jękami, z powrotem się na niego nabijając.
- Kurwa - wymamrotał, wsuwając się w niego.
Jęki Louisa stawały się z każdym pchnięciem głośniejsze, mniejszy chłopak z całych sił starał się utrzymać na swoich rękach.
- Skarbie, obudzisz swoją mamę.
- Mam to gdzieś, pieprzysz mnie tak dobrze - pochwalił, odwracając znów głowę by ponownie go pocałować.
Harry zakwilił pogłębiając pocałunek, dłońmi chwytając jego szczękę.
- Harry - szepnął Louis, przygryzając jego dolną wargę.
- Już prawie skarbie, czuć cię tak dobrze - wydusił z siebie opierając czoło między jego łopatkami, składając pocałunki gdziekolwiek mógł sięgnąć. - Wyglądasz tak ładnie.
Louis nie przestawał wydawać z siebie dźwięków, jednocześnie wyrzucając tyłek, aby dać Harry'emu lepszy dostęp.
Dłońmi powrócił na jego biodra, zatykając usta, kiedy dochodził. Czekał chwilę, nim się wysunął i położył obok, owijając ramiona wokół swojego chłopaka i całując go w czoło.
Louis westchnął, składając pocałunek na jego piersi. - Kocham cię.Uśmiechnął się przeczesując dłońmi włosy szatyna, cały czas całując jego głowę. - Ja ciebie też.
Zanucił cicho, przesuwając się by wygodnie ułożyć.
_
- Więc wrócisz o siódmej? - spytał Harry, ubierając swoją kurtkę.
- Taki jest plan.
- Okej, będę około ósmej.
Louis skinął. - Nie będziemy robić nic zbyt szalonego, tak? Tylko my, Liam, Alyssa i Zayn, prawda?
- Oczywiście. Zjemy obiad a później wrócimy do mnie coś obejrzeć.. Nic szalonego.
- W porządku, to dobrze - uśmiechnął się, nachylając do pocałunku.
- Oh i wszystkiego najlepszego, kochany - Harry odwzajemnił uśmiech, jeszcze raz go całując.
Harry's POV:
- Okej, jest dziesiąta, mamy dziewięć godzin żeby wszystko załatwić.
- DJ załatwiony, będzie o dziewiątej - oznajmił Niall po tym jak skończył rozmawiać przez telefon.
- To dobrze, będziesz tu żeby go wpuścić, tak?
Niall skinął. - Tak. Mads ogarnia właśnie pigułki, więc będzie ich sporo.
- Zayn jak dużo zioła możesz wyłożyć? - zapytał spoglądają na chłopaka.
Zayn uśmiechnął się pod nosem. - Mam jakieś dwa kilo.
CZYTASZ
Jefferson High // larry
FanfictionZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...