Rozdział 20

6.9K 414 518
                                    

Harry's POV:

- Kurwa, skarbie - jęknął Harry, przeczesując dłońmi jego włosy.

Louis zanucił, wykonując ruchy głową w górę i dół.

Harry przygryzł wargę, wyginając plecy i opierając głowę o zagłówek.

Szatyn wypuścił go z odgłosem cmoknięcia, chwytając jego penisa w dłoń i pociągając za niego. - Ktoś idzie?

Otworzył oczy spoglądając przez przednią szybę, by zobaczyć czy w pobliżu znajdował się jakiś nauczyciel lub uczniowie. - Nie, jest dobrze. Konty.. Kontynuuj - jęknął, prowadząc jego głowę z powrotem w dół.

Skinął, obscenicznie zasysając policzki.

- Ugh cholera, jesteś w tym taki świetny - pochwalił Harry, zabierając włosy z jego oczu.

Louis podniósł na niego wzrok, liżąc główkę.

- Kurwa, jesteś taki ładny - zakwilił Harry, wyrzucając biodra.

Uśmiechnął się pod nosem i włożył go z powrotem do ust.

Harry chwycił kierownicę, z całych sił starając się nie wiercić.

Szatyn zaczął dłonią masować część jego penisa, którą nie zmieścił w buzi, po czym złapał jego jądra.

Stęknął odrzucając głowę w tył. - Zaraz dojdę kochanie.

Louis zassał mocniej, pracując językiem jednocześnie poruszając głową w górę i dół.

Wplątał palce w jego włosy, trzymając go nieruchomo podczas gdy dochodził w dół gardła chłopca z głośnym jękiem.

Zaczekał aż stanie się miękki, nim wysunął go ze swoich ust. - Spóźnimy się na lekcje.

Harry pokręcił głową śmiejąc się cicho, następnie przyciągając go do pocałunku.

Uśmiechnął się, odwzajemniając go.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też. Ale naprawdę się spóźnimy.

- Okej w porządku. Chodźmy - zachichotał, całując go po raz ostatni zanim oboje wygrzebali się z jego samochodu.

- Hej Styles - krzyknął Niall, gdy zobaczył ich wchodzących do szkoły.

- Hej.

- Cześć Tommo - przywitał się jak tylko do nich podszedł. - Więc, przerwa na święto dziękczynienia jest oficjalnie za osiem godzin.. Wiecie co to oznacza?

- Ostatnie ognisko - uśmiechnął się złośliwie Harry, przybijając mu piątkę.

- Tak jest.

- Co to? - spytał Louis.

- Teoretycznie, wielkie ognisko które wyprawiamy każdego roku - poinformował brunet, owijając wokół niego swoje ramię.

- Nigdy o tym nie słyszałem.

- Wejście tylko za zaproszeniem.. Utrzymujemy to w tajemnicy.

- Twoje towarzystwo takie cenne.

Harry przewrócił czule na niego oczami i razem w trójkę udali się w kierunku pierwszych zajęć Louisa.

- Gdzie urządzamy w tym roku? - spytał Harry.

- Myślałem o Cyprze.

- Może być czysto?

Jefferson High // larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz