Harry's POV:
- Kurwa, skarbie - jęknął Harry, przeczesując dłońmi jego włosy.
Louis zanucił, wykonując ruchy głową w górę i dół.
Harry przygryzł wargę, wyginając plecy i opierając głowę o zagłówek.
Szatyn wypuścił go z odgłosem cmoknięcia, chwytając jego penisa w dłoń i pociągając za niego. - Ktoś idzie?
Otworzył oczy spoglądając przez przednią szybę, by zobaczyć czy w pobliżu znajdował się jakiś nauczyciel lub uczniowie. - Nie, jest dobrze. Konty.. Kontynuuj - jęknął, prowadząc jego głowę z powrotem w dół.
Skinął, obscenicznie zasysając policzki.
- Ugh cholera, jesteś w tym taki świetny - pochwalił Harry, zabierając włosy z jego oczu.
Louis podniósł na niego wzrok, liżąc główkę.
- Kurwa, jesteś taki ładny - zakwilił Harry, wyrzucając biodra.
Uśmiechnął się pod nosem i włożył go z powrotem do ust.
Harry chwycił kierownicę, z całych sił starając się nie wiercić.
Szatyn zaczął dłonią masować część jego penisa, którą nie zmieścił w buzi, po czym złapał jego jądra.
Stęknął odrzucając głowę w tył. - Zaraz dojdę kochanie.
Louis zassał mocniej, pracując językiem jednocześnie poruszając głową w górę i dół.
Wplątał palce w jego włosy, trzymając go nieruchomo podczas gdy dochodził w dół gardła chłopca z głośnym jękiem.
Zaczekał aż stanie się miękki, nim wysunął go ze swoich ust. - Spóźnimy się na lekcje.
Harry pokręcił głową śmiejąc się cicho, następnie przyciągając go do pocałunku.
Uśmiechnął się, odwzajemniając go.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. Ale naprawdę się spóźnimy.
- Okej w porządku. Chodźmy - zachichotał, całując go po raz ostatni zanim oboje wygrzebali się z jego samochodu.
- Hej Styles - krzyknął Niall, gdy zobaczył ich wchodzących do szkoły.
- Hej.
- Cześć Tommo - przywitał się jak tylko do nich podszedł. - Więc, przerwa na święto dziękczynienia jest oficjalnie za osiem godzin.. Wiecie co to oznacza?
- Ostatnie ognisko - uśmiechnął się złośliwie Harry, przybijając mu piątkę.
- Tak jest.
- Co to? - spytał Louis.
- Teoretycznie, wielkie ognisko które wyprawiamy każdego roku - poinformował brunet, owijając wokół niego swoje ramię.
- Nigdy o tym nie słyszałem.
- Wejście tylko za zaproszeniem.. Utrzymujemy to w tajemnicy.
- Twoje towarzystwo takie cenne.
Harry przewrócił czule na niego oczami i razem w trójkę udali się w kierunku pierwszych zajęć Louisa.
- Gdzie urządzamy w tym roku? - spytał Harry.
- Myślałem o Cyprze.
- Może być czysto?

CZYTASZ
Jefferson High // larry
Fiksi PenggemarZdaje się, że Harry Styles ma już to wszystko zapewnione: status, pieniądze oraz popularność. Ale ciągłe bycie w świetle innych nie zawiera potyczek, a jedynie lgnanie ustanowioną już ścieżką. Lecz być może, pragnie czegoś więcej niż piłki, może chc...