24

21 5 2
                                    

Po incydencie z pająkiem mineły już 3 godziny.
Za 4 godziny muszę wychodzić na tą głupią podwójną randkę. Dlaczego ona musiała to wymyśleć?? Jeszcze do tego mam być ubrana elegancko. Ja jej dam. Czemu nie mogę iść w moich ukochanych dresach?
-Moim zdaniem to głupi pomysł. - mówi niepewny Derek.
- A ja mówię że to genialne. Zobacz zrobimy tak przed wyjściem będziesz udawał że ktoś do ciebie dzwoni, okaże się że mamy iść do twojej mamy bo chce mnie poznać. Plan idealny nie sądzisz? - naprawdę czasem jestem z siebie dumna.
-Nawet się nie waż Derek.- skąd Megi się tu wzięła.? Stoi z rękoma na biodrach i posyła nam gniewne spojrzenia. Wzdycham zrezygnowana patrząc na mojego przyjaciela na co on wzrusza tylko ramionami.
-Pospieszcie się, bo musimy już wychodzić - mówi nagląco Megan. Chwytam za torebkę po czym opuszczamy dom pod którym czeka juz Piter.

***
Droga minęła w dziwnej atmosferze. Za każdym razem gdy Piter spoglądał na mnie we wstecznym lusterku,zabijałam go wzrokiem. Megan zauważyła ukradkowe spojrzenia Pitera do mnie i szybo złapała go za kolano co było dość śmieszne bo Piter wykrzywił się i teraz wygląda jakby jadł przeterminowaną cytrynę.
-Z czego się tak chichoczesz?- Derek pyta się mnie na ucho.
-Z miny Pitera. - odszeptuje mu i pokazuję mu głową na wsteczne lusterko.
Ten na to zaczął się śmiać jak opętany na co zakochańcy z przodu się odwrócili. Na szczęście jesteśmy już pod restauracją i Derek nie musi się z tego tłumaczyć. Mój chłopak jak przystało otworzył mi drzwi na co ten ciołek prychnął i zrobił to samo przy czym obijając się lekko o Dereka. Serio nie mam pojęcia co Meg w nim widzi. Albo to ja mam dziwny pogląd albo ona jest ślepa i nie widzi jak on się zachowuje. Ten ich związek jest strasznie popaprany.
-O czym teraz tak rozmyślasz? -pyta się mnie moja przyjaciółka przy drzwiach restauracji.
-Oj.. O niczym.- mówiąc to wchodzimy i zajmujemy nasz stolik. No nie powiem restauracja niczego sobie. Chociaż myślałam, że będzie wyglądać zupełnie inaczej.
Po 5 minutach przyszedł nasz obiad. Ja zamówiłam wraz z Derekiem mała porcje jakiejś sałatki za to Megi i Piter zamówili sobie jak się nie mylę jakoś kaczkę w różnych przyprawach.
-I jak wam smakuje ta zielenica?- Megi nigdy nie rozumiała mojego poglądu na żywienie. No ale trudno nie mam zamiaru wkładać do buzi czegoś co kiedyś żyło na tej ziemi co ja. Nie ma takiej mowy.
-Jest bardzo dobra, nie to co ta kaczka. Skąd wiesz czy ona nie zostawiła na farmie swojej rodziny samej bezbronnej ?- jak zawsze musimy się kłócić o takie sprawy i to zawsze ja wygrywam.
- Mia spokojnie. Na pewno ktoś się tam zajął jej rodziną a teraz jedz swoją porcje ty Meg też. - Derek nie musisz się bać nie pobilibyśmy się o to. To nasza tradycja.
-Ehh.. Czemu przecież to tylko kaczka może jej rodzina dawno nie żyje a ty tylko robisz z igły widły. - mówiąc to Meg posmarowała się po skroni.
-Dobra ja uważam tak a ty inaczej nie róbmy teraz takich problemów w miejscu publicznym.- pierwszy raz odpuściłam szybciej co nie tylko zdziwiło mnie ale też Megi.
-Ehh... Poddajesz się pierwsza? To coś nowego.- kiedy Meg to powiedziała te dwa ciołki zaczeły się z tego śmiać.
Po parunastu minutach ciszy przyszedł nasz deser. Cała czwórka zamówiła kawałek ciasta czekoladowego z truskawką. Oczywiście Derek musiał się popisać i zaczął mnie karmić. Meg zrobiła to samo i chciała nakarmić swojego chłopaka lecz ten z niewiadomych przyczyn odskoczył a jeden z talerzyków z ciastem poleciał na moją sukienkę.
-No pięknie dzięki wam teraz muszę iść do toalety spróbować to zmyć. Ehhh..-ta parka zaczyna mnie powoli denerwować.
-Pójde z tobą. -mówi szybko Meg i od razu wstaje ze swojego miejsca.
*Derek*
-Dlaczego przez cały ten wieczór się tak zachowujesz? - pytam się tego głupka. Matko jak Mia może z nim mieszkać a do tego jak Megi może z nim chodzić, przecież on jest tak natrętny, taki upierdliwy.
-Zachowuję się tak jak zawsze o co ci teraz chodzi?
-Przeszkadza ci to, że to ja jestem chłopakiem Mii?-gdy to powiedziałem Piter zacisnął zęby oraz ręce w piastki gniotąc przy tym obrus na stole. Oj będzie musiał ktoś go prasować no i oczywiście dać do prania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 03, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zabij nim się zakochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz