4

55 7 1
                                    

Gdy skończyliśmy w ciszy. Tak szczerze to ja byłam cicho oni cały czas gadali. Postanowili sobie w końcu pójść.
Niedziela zleciała mi bardzo szybko, nim się obejrzałam już był poniedziałek a ja musiałam iść do tej durnej szkoły.
-Mia pośpiesz się masz 10minut -krzyczy jak wasze ciotka. I tak jak zawsze będę 3minuty przed końcem przerwy.
-Idę już no nie krzycz tak.
-Dziś podwozi cię do szkoły nasz nowy sąsiad bo ja nie moge.
-Mogę iść skoczyć z mostu. - błagam w myślach.
-No rusz się oni nie będą czekać na ciebie wiecznie.
Bez słowa wychodzę z domu i kieruję się do auta na pewną śmierć.
-Dzień dobry. -mówię tak cicho że pewnie nie usłyszał.
-O! Witaj Mia. -szczerzy się Harry.
-Musimy poczekać jescze na Pitera. -dokańczać widząc moje zdziwienie dlaczego jeszcze nie ruszyliśmy.
-Mhm. -mamroczę pod nosem.
Po 5minutach szanowny synalek postanowił wkońcu wyjść z domu. Teraz to się napewno spóźnię. Mam 5minut do szkoły do której bez transportu idzie się 25minut a autem ma się tylko 7minut. Super!!
-Sorki że tak długo ale nie mogłem znaleźć.. -i tu się zatrzymał bo zauważył mnie.
-Ta prawie nie widać że się spóźniłeś. -mówię oschle.
-Dobra cicho już. -podnosi głos Harry. Do tego robi się powoli czerwony ze złości.
Wygląda teraz nie jak morderca ale jak 5-letnie dziecko.
-Przepraszam ojcze! -ała moje uszy, mógł trochę ciszej to powiedzieć.
Wkońcu po 15minutach jesteśmy na miejscu. Dobra jeszcze tylko 5godzin i do domu.

Zabij nim się zakochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz