17

28 6 0
                                    

-Braciszku ty durnoto czemu nie odbierasz od Mii?
I znów cisza.
-Eh jesteś ty w tym domu?
I znów ta cholerna cisza. Ide do jego pokoju i mało co zawału nie dostałem. Sam, mój brat on się powiesił. Aleee to nie możliwe.
Przecież jak? Nie nie nie!!
Łzy zaczynają mi lecieć.
-Sam dlaczego?
*Mia*
Od godziny nie dzwonił do mnie Derek a już dawno przecież tam jest. Może stało się coś bardzo złego?
-Głupia na pewno się coś im stało. Skoro jeden nie odbiera a drugi nie dzwoni. Może rusz swoją dupe i jedź to sprawdzić.
Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do drzwi.
-A ty gdzie tak pędzisz?
Co tu robi Piter. Dobra to teraz nie ważne. Kiedy na niego spojrzałam wyobraziłam sobie jak godzine temu stoi nad ciałami moich przyjaciół. Dlaczego? Przecież to jego pojebany ojciec zabija a nie on. Łzy zaczynają spływać po moich policzkach.
-Ja? Do Sa.... - nie dokończyłam bo poczułam jak mój telefon wibruje. To Derek!
-Tak?
-Sam. On nie żyje. Powiesił się. -mówi płaczliwy głosem.
A ja w tym momencie nie wytrzymuje i dostaje ataku paniki. Zaczynam się cała trząść i płakać. Słyszę tylko za mgłą głos Pitera i przez słuchawkę Dereka. Nagle widzę ciemność, która jest taka przyjemna. Tak bardzo bym chciała pozostać utulona w tej ciemności ale nie coś a raczej ktoś mi na to nie pozwala. Czuję zimną bardzo zimną ciecz. Ktoś mnie oblał wodą. Nie no zabiję.
-Mia wkońcu się ocknełaś.
-Czemu mnie oblałeś ta lodowatą wodą?
-Bo leżałaś tu z jakieś 10 minut. Myślałem, że nie żyjesz.

Zabij nim się zakochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz