22

25 4 0
                                    

Ten koszmar śnił mi się jeszcze z jakieś 5 razy. Przez ten cały czas Piter stał się bardziej natrętny niż wcześniej. Aktualnie teraz siedzę sobie na ławeczce w parku i czekam na Dereka, ponieważ mam dla niego propozycje nie do odrzucenia.
-Siemka młoda. -słyszę za sobą jego wesoły głos.
-Hej staruszku.
-Ej nie jestem aż taki stary.-mowi z oburzeniem.
-Oj no przepraszam.
-Dobra mniejsza o to. Po co chciałaś się spotkac?
Poklepałam miejsce obok siebie aby mógł usiąść a nie tak stać.
-A więc no.... mam taką proźbę do ciebie.
-Domyśliłem się..
-Nie wtrącaj się mi w zdania.. No a więc musisz poudawać jakich tydzień mojego chłopaka.
-Coo??? Czekaj chcesz żebym?? Mia dobrze się czujesz??
-No bo jejku chodzi o to, że chce się pozbyć natrętnego Pitera.
-A jak się dowie, że masz chłopaka to się odczepi?
-Mam taką nadzieję. To jak będzie? -pytam się go błagalnym tonem.
-No okey..
-Jak nie chcesz to spoko rozu.... Czekaj ty się zgodziłeś?
-Tak zgodziłem się. To źle?
-Nie bardzo dobrze boże kocham cię za to!!!
-To co moja dziewczyno na tydzień idziemy do ciebie?
-Oczywiście mój chłopaku na tydzień.
Gdy odpowiedziałam ruszyliśmy śmiejąc się i trzymając za ręce. To było takie przyjemne uczucie. Pierwszy raz się tak czułam. Czyżby stara miłość powróciła. Mam nadzieję że nie, nie mam zamiaru znów kogoś stracić. Kogoś tak ważnego.
-O czym myśli moją księżniczka?
-Księżniczka??
-A co nie mogę tak mówić.?
-Nie no możesz rycerzyku.
-HAHA. Nie no lepiej jak to ja bede wymyślał słodkie pseudonimy.
-Niech ci będzie.
Później aż do dotarcia do domu rozmawialiśmy o różnych głupotach.
-To co panie przodem?
-Skoro mówisz panie to czemu sam się pchasz do przodu aby wejść pierwszy.
-Oj mała nie komplikuj.
Gdy już weszliśmy odrazu poczułam że w kuchni coś się zaczyna palić.
-Chyba twoja ciotka próbuje zrobić obiad. -mówi chichocząc Derek.
-Taa próbuje. Chyba coś jej nie wychodzi. -odpowiadam i kieruje się do kuchni.
-Ale tu wali. -mówię równo z Derekiem a po chwili wybuchamy śmiechem.
-Trzeba było nie łazić po ulicach tylko zrobić obiad. -mówi oburzona ciotka.
-A co on tu robi? - za nami pojawia się z podejrzanym wzrokiem Harry. A zaraz obok niego jego synalek ze swoją dziewczyną.
-Chyba mogę odwiedzić swoją dziewczynę w jej domu.
-To wy jesteście razem? - mówiąc to Megi zaraz dostanie zawału przez to wszystko.
-Tak coś komuś przeszkadza? -mówię ochle i zabijam każdego po kolei wzrokiem.
-Oczywiście że nie. -odpowiada mi Piter a w jego oczach można dostrzec złość.
Ciekawe na kogo? No chyba nie na mnie. By najmniej ja nic nie zrobiłam. Chyba. Tylko chcę aby się odczepił to tyle. Nic więcej.

Zabij nim się zakochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz