**Lily**
Następnego dnia budzę się o 10.
Justin leży obok mnie i przytula. Nagle jakby poczuł, że mu się przyglądam i otworzył oczy.- Dzień dobry skarbie.
- Dzień dobry.
- Głodna?
- Trochę - odpowiadam.
- Co chcesz na śniadanie?
- Nie wiem. Zjem wszystko - mówię - idę do łazienki - On szybko całuje mnie w policzek zanim wstanę. Wzięłam ubrania i ruszyłam do łazienki.
Po kąpieli ubrałam się w czarne spodenki i luźną czerwoną koszulkę.
Gdy weszłam do pokoju Justin siedział na fotelu i patrzył w okno nieobecnym wzrokiem.
- Justin - nic.
- Halo Jay - macham mu przed głową.
- Przepraszam zamyśliłem się.
- Okej - wziął mnie za rękę i wyszliśmy.
Postawił przede mną cały talerz z kanapkami.
- Justin?
- Tak?
- Ja tego wszystkiego nie zjem.
- Owszem zjesz.
- Jay ni..
- Bez dyskusji Lil. Wiem co jest dla Ciebie dobre. Idę do gabinetu, a jak wrócę na talerzu ma niczego nie być. I nawet nie wyrzucaj jedzenia bo i tak się dowiem - powiedział i wyszedł. Boże.
Zjadłam dwie i jestem pełna. Muszę coś wymyślić.
Wychodzę z kuchni z kanapkami i idę do pokoju Kat. Zapukałam, a gdy usłyszałam pozwolenie na wejście otworzyłam drzwi.- Hej Kat. Pomyślałam , że jesteś głodna a ja więcej nie dam rady zjeść. Chcesz?
- Jasne - gdy zjadła wszystkie kanapki wyszłam i wróciłam do kuchni. Umyłam talerz i włożyłam na właściwe miejsce. Po jakimś czasie do kuchni wszedł Jay.
- Zjadłaś wszystko?
- Tak - patrzyłam wszędzie tylko nie w jego oczy.
- A mi się wydaje, że zjadłaś tylko 2 kanapki i resztę zaniosłaś Kat. Czyż nie ?
- Aaa tak. Musze już iść. No popatrz miałam być już 20 minut temu u Vic. To cześć - chciałam wyjść , ale Justin przygwoździł mnie swoim ciałem do ściany.
- Vic nie ma. Wyszła już dawno. Nie kłam.
- No tak bo umm.. bo źle mi się powiedziało bo... no dobra nie zjadłam.
- Tak trudno jest powiedzieć prawdę?
- Mówiłam Ci, że nie zjem wszystkiego.
- Chodź.
- Gdzie idziemy?
- Jest ładna pogoda. Na zewnątrz.
- Okej.
Wyszliśmy na zewnątrz i szliśmy w ciszy.Doszliśmy do jeziora i wow.
- Ale tu pięknie - powiedziałam, a on przytulił mnie od tyłu.
- Wchodzimy?
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak. Wiesz, że i tak wejdziemy? Poprostu daje Ci szansę byś się mogła rozebrać - zaczął się rozbierać. W końcu również zaczęłam się rozbierać. Nie miałam wyjścia.
- Jakie widoki. Było warto - wyszeptał mi do ucha po czym je lekko przygryzł. Zarumnieniłam się i odsunęłam od niego.
- Wchodzimy? - zaśmiał się.
- Jasne mała.
Przez następną godzinę śmialiśmy się i chlapaliśmy w wodzie, aż nie zrobiło mi się zimno. Wyszliśmy z jeziora, ubraliśmy się i poszliśmy do domu.
Gdy weszliśmy do domu poszłam do łazienki przebrać się w piżamę ponieważ było już późno. Jednak przed zaśnięciem postanowiłam dowiedzieć się dlaczego ludzie tak dziwnie się zachowują i nazywają mnie Luną.
CZYTASZ
You Are My Mate
WerewolfNagle jakby wszystko przestało istnieć. Był tylko on i ja. Z jego ust wydobyło się donośne warczenie -Moja!