15.

21.7K 853 40
                                    

**Lily**

Następnego dnia budzę się o 10.
Justin leży obok mnie i przytula. Nagle jakby poczuł, że mu się przyglądam i otworzył oczy.

- Dzień dobry skarbie.

- Dzień dobry.

- Głodna?

- Trochę - odpowiadam.

- Co chcesz na śniadanie?

- Nie wiem. Zjem wszystko - mówię - idę do łazienki - On szybko całuje mnie w policzek zanim wstanę. Wzięłam ubrania i ruszyłam do łazienki.

Po kąpieli ubrałam się w czarne spodenki i luźną czerwoną koszulkę.

Gdy weszłam do pokoju Justin siedział na fotelu i patrzył w okno nieobecnym wzrokiem.

- Justin - nic.

- Halo Jay - macham mu przed głową.

- Przepraszam zamyśliłem się.

- Okej - wziął mnie za rękę i wyszliśmy.

Postawił przede mną cały talerz z kanapkami.

- Justin?

- Tak?

- Ja tego wszystkiego nie zjem.

- Owszem zjesz.

- Jay ni..

- Bez dyskusji Lil. Wiem co jest dla Ciebie dobre. Idę do gabinetu, a jak wrócę na talerzu ma niczego nie być. I nawet nie wyrzucaj jedzenia bo i tak się dowiem - powiedział i wyszedł. Boże.

Zjadłam dwie i jestem pełna. Muszę coś wymyślić.
Wychodzę z kuchni z kanapkami i idę do pokoju Kat. Zapukałam, a gdy usłyszałam pozwolenie na wejście otworzyłam drzwi.

- Hej Kat. Pomyślałam , że jesteś głodna a ja więcej nie dam rady zjeść. Chcesz?

- Jasne - gdy zjadła wszystkie kanapki wyszłam i wróciłam do kuchni. Umyłam talerz i włożyłam na właściwe miejsce. Po jakimś czasie do kuchni wszedł Jay.

- Zjadłaś wszystko?

- Tak - patrzyłam wszędzie tylko nie w jego oczy.

- A mi się wydaje, że zjadłaś tylko 2 kanapki i resztę zaniosłaś Kat. Czyż nie ?

- Aaa tak. Musze już iść. No popatrz miałam być już 20 minut temu u Vic. To cześć - chciałam wyjść , ale Justin przygwoździł mnie swoim ciałem do ściany.

- Vic nie ma. Wyszła już dawno. Nie kłam.

- No tak bo umm.. bo źle mi się powiedziało bo... no dobra nie zjadłam.

- Tak trudno jest powiedzieć prawdę?

- Mówiłam Ci, że nie zjem wszystkiego.

- Chodź.

- Gdzie idziemy?

- Jest ładna pogoda. Na zewnątrz.

- Okej.
Wyszliśmy na zewnątrz i szliśmy w ciszy.

Doszliśmy do jeziora i wow.

- Ale tu pięknie - powiedziałam, a on przytulił mnie od tyłu.

- Wchodzimy?

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Tak. Wiesz, że i tak wejdziemy? Poprostu daje Ci szansę byś się mogła rozebrać - zaczął się rozbierać. W końcu również zaczęłam się rozbierać. Nie miałam wyjścia.

- Jakie widoki. Było warto - wyszeptał mi do ucha po czym je lekko przygryzł. Zarumnieniłam się i odsunęłam od niego.

- Wchodzimy? - zaśmiał się.

- Jasne mała.

Przez następną godzinę śmialiśmy się i chlapaliśmy w wodzie, aż nie zrobiło mi się zimno. Wyszliśmy z jeziora, ubraliśmy się i poszliśmy do domu.

Gdy weszliśmy do domu poszłam do łazienki przebrać się w piżamę ponieważ było już późno. Jednak przed zaśnięciem postanowiłam dowiedzieć się dlaczego ludzie tak dziwnie się zachowują i nazywają mnie Luną.

You Are My MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz