**Lily**
Obudziłam się o 16.00.
Justin nie spał tylko zakręcał sobie moje włosy wokół palców.- Dzień dobry - powiedział gdy zobaczył, że nie śpię.
- Dzień dobry - mruknęłam cicho.
- Chyba musimy porozmawiać. Lily, ja nie wiedziałem, że boisz się naprawdę ciemności. Myślałem, że poprostu chcesz wyjść i kłamiesz - westchnął.
- Wybaczam Ci - powiedziałam na co się rozpromienił - ale masz już nigdy nie stosować na mnie kar. Okej?
- Tak, ale jeśli obiecasz, że nie uciekniesz.
- Obiecuję - powiedziałam.
Ucieczka w żadnym wypadku nie wpłynęła by na moją korzyść. Wiedziałam, że zawsze mnie znajdzie, udowodnił mi to ostatnio. Jednak w głębi duszy miałam nadzieję, że chociaż pozwoli mi się spotkać z przyjaciółmi i bratem.
- Chodź idziemy jeść - wziął mnie za rękę i szedł w kierunku kuchni. Było jakoś dziwnie cicho. Chciałam pójść sprawdzić co z Em ponieważ bardzo się o nią martwię. To był mój pomysł i nie powinna ponosić konsekwencji.
- Jay, czemu jest tak cicho? - zapytałam, gdy znaleźliśmy się w kuchni.
- Wszyscy wyjechali. Mają w pewnym sensie wolne. Nic nie dzieje się złego, więc wyjechali do swoich rodzin, lub domów na tydzień.
- Okej. Aa umm.. Wiesz co u... u Emily?
- Polubiłyścię się huh malutka?
- Tak - szepnęłam.
-Nie wiem co u Emily. Jednak nigdy żaden mate nie skrzywdzi swojej bratniej duszy by ją zabić - to mi pocieszenie.
Zjedliśmy swoje jedzenie, zrobiliśmy jeszcze popcorn i poszliśmy do salonu obejrzeć film.
- Masz coś? - spytałam Justina, ponieważ to on miał wybierać.
- Tak - podszedł do TV włożył płytę i zaczęliśmy oglądać.
Po tytule filmu juz się bałam. 'Ostatni egzorcyzm' nie żebym się bała horrorów, ale ten jest na faktach i o egzorcyzmach. Dobra to nie może być aż takie złe.
No i zaczynają się straszne sceny. O nie. Nie boisz się Lily. Nie boisz, nie boisz...
- Nie oglądam tego - piszczę i uciekam na górę, wchodzę do pokoju i chowam się pod kołdrę.
Po jakimś czasie drzwi się otwierają.- Nie wiedziałem, że aż tak się wystraszysz - zaczął się śmiać.
- Spadaj - fuknęłam i dalej siedziałam pod kołdrą.
- Skarbie nie złość się - powiedział i zdjął ze mnie kołdrę i mnie przytulił. Mimowolnie wtuliłam się w niego.
- Idziemy spać?
- Tak Kochanie, idziemy.
Położyliśmy się w łóżku wtuleni w siebie i zasnęliśmy.
CZYTASZ
You Are My Mate
WerewolfNagle jakby wszystko przestało istnieć. Był tylko on i ja. Z jego ust wydobyło się donośne warczenie -Moja!