* Camila *
Po niemiłej akcji z pustą lalunią poszliśmy do sekretariatu, tam dostaliśmy nasze plany lekcji, no nie powiem ciekawie, się zapowiada, zastanawia mnie tylko z kim, będę chodzić do klasy. Wyszliśmy z sekretariatu i tam pokazaliśmy sobie nawzajem nasze plany lekcji, na szczęście mam farta i jestem w klasie z An, Lu, Oliverem i Harrym ciekawy zespół. Po pokazaniu sobie swoich planów lekcji rozeszliśmy się do swoich klas.
~Dzwonek~ pierwsza lekcja
-Droga klaso doszli do nas nowi uczniowie- ręką wskazała na nas.
-Przedstawcie się i powiedzcie nam coś o sobie- powiedziała.
Pierwsza zaczęła Anna.
-Hej jestem Anna Woolf wraz ze znajomymi przeprowadzaliśmy sie tu taj kilka dni temu, mam osiemnaście lat, lubię tańczyć, śpiewam, dużo biegam to tyle. -skończyła swoją wypowiedź, następny był Lukas.
-Siema tak jak powiedziała An przeprowadzaliśmy sie tu kilka dni temu, nie radzę jej podrywać, bo oberwiecie mam dziewiętnaście lat i nazywam sie Lukas Colins, biegam, jeżdżę na motorze, gram w piłkę nożną -również szybko zakończył swoją przemowę. Przyciągnął do siebie An i ja przytuli od tyłu.
Oliver i Harry spojrzeli na mnie wzrokiem mówiącym teraz ty.
-Hmm jestem Camila Woolf siostra An mam siedemnaście lat pewnie zastanawiacie się co tu robię w tym wieku odpowiedz jest prosta poszłam rok wcześniej do szkoły, interesuje się psychologią, opieka nad moją siostrzenicą to tyle- powiedziałam na jednym wdechu.
Po mnie zabrał głos Oliver.
-Jestem Oliver Colins, ale wszyscy mówią na mnie Oli mam osiemnaście lat, nie lubię pustych laluń i znęcania się nad słabszymi -powiedział z poważną miną, aż zaczęliśmy się z niego śmiać, bo poważną miną do niego nie pasuje.
Ostatni był Harry
-Witam was pustaki - śmiech- jestem Harry, jeżeli chcesz znać me nazwisko, jak i zainteresowania dzień pod numer -dał chwile na wyciągnięcie kartek i długopisów, po czym zaczął dyktować zmyślony numer - 531-777-698 odbieram każde połączenie- kończąc swoją wypowiedź wysłał całuski po klasie a my sie z niego śmialiśmy.
-Dobrze zajmijcie miejsce tam, gdzie jest wolne miejsce -oznajmiła nam nauczycielka.
Mieliśmy problem, miejsca były wolne w każdej innej ławce mi, Harremu i Oliverowi to nie przeszkadzało, ale naszym Alfą owszem.
-Prosze pani -powiedziała An.
-Słucham cię Aniołku -juz widać ze sie troszczy o swoich uczniów.
-Mamy mały problem, bo ja zawsze siedzę z Lu i no mogłaby pani kogoś przesadzić -poprosiła normalnym tonem głosu, przesuwając się bliżej Lukasa, a jego ręce położyła na swoim brzuchu.
Nauczycielka, widząc ich kocie oczy przesadziła jakiegoś typka do blond plastika. Ci uśmiechnięci zajęli miejsce w ostatniej ławce pod oknem. Ja usiadłam ławkę przed nimi, a Oli i Harry ławki przed nami. Nauczycielka napisała temat zaczęliśmy omawiać "Życie Wilków" cóż będą łatwe ocenki.
Tak trwała nam cała lekcja nauczycielka zadała nam na koniec jej zdaniem trudne pytanie.
-Dobrze więc odpowiedzieć mi na to "Stado może się rozpaść bez...?? "-zapytała, ale to banał.
-Stado wilków może rozpaść sie bez swoich Alf para Alf składa sie z samca i samicy ona dla stada jest Luna stara się by wszyscy byli bezpieczni ich zastępcami są Bety, jeśli Stado powstało z dwóch innych, wtedy występują dwoje zastępców jej i jego -powiedziała znudzonym głosem An.
-Bardzo dobrze powiedziałaś rzeczy, których nawet ja nie poruszałam na lekcji prawo.
~Zadzwonił dzwonek na przerwę~
CZYTASZ
Mate the enemy
Lupi mannariByła wojna, może raczej bitwa. Dwa stada Wilków, Dwoje potężnych wodzów, Nic nie świadome dzieci, Ona z stada Gwiazd północy, On z Wilków Księżyca. Czy to możliwe że dwa odmienne stada będą musiały się pogodzić przez swoje dzieci? Czy jest ona mat...