Lukas

3.9K 243 57
                                    

Bylem załamany nawet przez chwilę nie zwróciłem uwagi na postać leżąca na kanapie.
Pacanie pacz na kanapę pilnuj jej teraz -
Odezwało sir moje drugie ja pewnie gdyby nie on nie zwrócił bym na to uwagi
Na kanapie leżała moja kruszynka z zabandażowanym całym brzuszkiem moje małe skarby nawet nie wiem co z naszym dzieckiem.
-Wszyscy wyjść teraz-rozkazał głosem Alfy.
-Hej maluszku co sie stało ??-zapytałem kucając przy jej boku.
-Wiesz zaatakowali nas chcieli sama nie wiem czego mówili ze to dziecko nie może się narodzić ze będzie demonem tak jak my mówili coś jeszcze ale niewiele pamiętam pamiętam to ze kazałam Kamie zabrać mała do drugiego domku w lesie zrobiłam szybki filmik i zaczęłam ich odciągać od dziewczyn. Zaatakowali mnie na początku wygrywali potem po kolei padali postanowiłam wrócić do domu- mówiła bardzo cicho.
-An widzę że jest z tobą źle ale co z naszym dzieckiem -starałem się mówić spokojnie.
-Żyją -tyle i tylko odpowiedziała zanim zapadła w sen.
Chwila, chwila jakei "żyją" wcześniej kowula o jednym czyli będę mieć bliźniaki, jejku jak się cieszę mam nadzieje że chłopca i dziewczynkę zresztą nie ważne jakich płci ważne żeby były zdrowe. Położyłem mała Cleo którą przez całą rozmowr z jej mamą trzymałem na kolanach na fotelu obok. Podniosłem An w stylu Panny Młodej i zaniosłem do pokoju położyłem ją ostrożnie na łóżku, miałem wracać po małą ale do pokoju weszła Kama z owym maluchem na rękach położyła ją do łóżeczka i wyszeptała ciche przepraszam w stronę swojej Luny.
Ściągnęłem An spodnie żeby było jej wygodnie sam sie rozebrałem i położyłem obok ręką przyciągnęłem ją do siebie tak zasnęłem

Mate the enemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz