Cleo

2.8K 183 18
                                    

Wyszłam z ciocią na podwórko pod schodami coś milczało
Zajrzałam tam, a tam był piękny kotek czarny z białymi łapkami (media przepraszam za jakoś, ale Kulka się kręciła).
Wzięłam ją na ręce i pobiegłam do domu zaciągnęłam się powietrzem żeby wylokalizować tatę.
Chwilę później byłam w siłowni, która znajduje sie w piwnicy.
-Tatusiu pacz jaki piękny mogę go zatrzymać proszę będę po nim sprzątać proszę.- patrzyłam na niego oczami "wilczka" czytaj kota.
-No dobrze córciu możesz, zaraz po jedziemy do sklepu po wszytskie potrzebne rzeczy dla tego urwiska- powiedział przytulając mnie do swoich nóg. Mówię wam był on ogromny jak drzewo, a trzeba były aż do nieba tak wysoko patrzeć na niego.
Chwilę później byliśmy z tatą w sklepie zoologicznym. Pani sprzedawczyni patrzała takim dziwnym wzrokiem na tatusia jakby jej oczy mówiły "pieprz mnie na tej kasie dziecko mnie nie obchodzi" nie pytajcie skąd znam te słowa Wujek Harry mnie nauczył. Podała nam karmę dla malutkich kotków, kojec, miseczki nawet szelki i smyczke różową w czarne kwiatuszki była piękna.
Tata zapłacił i pojechaliśmy do domu tam wszyscy patrzeli na mnie jak na idiotkę.
-Tato a mogę zamówić sobie tygryski jednego Białego a drugiego Złotego proszę- padłam na kolana składając rączki jak do modlitwy.
-Dobrze ale młode żebyśmy mogli je wychować - powiedział uśmiechając się do mnie jak wchodził na schody.
Weszłam do pokoju cioci Kam i poprosiłam żeby zamówiła mi dwa tygryski z szybką dostawą.

Mate the enemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz